I. est to faktem kilkakrotnie w dziejach filozofii stwierdzonym, iż po wysileniach spekulacyi świetnych, a podejmowanych nieraz zbyt nagle i zbyt energicznie, po wysileniach zmierzających do ostatecznego wyjaśnienia zagadnień najdalej sięgających, przychodzi kolej na reakcyę, która objawia się jako zwątpienie w potęgę myśli ludzkiej i w możność rozwiązania tych właśnie pytań, które niedawno dla filozofujących umysłów przedstawiały wartość główną. Taki zwrot może mieć jednak charakter dwojaki. Może w nim przeważać strona przecząca, wówczas próbuje sceptyk wszyst-kiem zachwiać, nic na to miejsce nie stawiając; wątpienie takie przyczynia się nieraz do skierowania myśli ludzkiej na tory nowe, pobudza ją bowiem do opamiętania się krytycznego i tak staje się czynnikiem w rozwoju umysłowym pożytecznym i potrzebnym. W tym rodzaju sceptycyzm dla sceptycyzmu spotykamy najwcześniej w Grecyi u Sofistów ateńskich i u Akademików późniejszych, którzy wysilali się na dowody, że człowiek nic wiedzieć nie może i, że to wszystko, co on za wiedzę uważa, jest złudnem tylko mniemaniem. Sceptycyzm podobny spotykamy o wiele wieków później, bo w epoce odrodzenia, u niektórych pisarzy i myślicieli narodu, przypominającego najwięcej jońskie w Grecyi plemię, 1*