— 75 — w jej popiołach i prawdopodobnie już nigdy na wyższym poziomie kultury z nich Feniksem się nie odrodzi. Jest to omszały pomnik cmentarza dziejów, przy którym wzdychają i modlą się tylko smutni wielbiciele dawno umarłej przeszłości. V. BACO. WINSTANLEY. HARRINGTON. FOIGNY. VAIRASSE. GRAND. „OPHIR". FENELON. RAMSAY. TERASSON. GAUDENTY LESZCZYŃSKI. HOLBERG. W ułamkowym dyalogu Krytyasz zestawia Plato Ateny z państwem wyspy Antlantis. na 900 lat przed Solonem. Wyspa ta była długo przedmiotem domysłów i poszukiwań, aż nareszcie wynurzyła się w wyobraźni F. Bacona, jako Nowa Atlantis (1626), która miała być siedliskiem urojonej społeczności. Mówię: miała, gdyż obok powinowactwa w nazwie, łączy się fan-tazya wielkiego myśliciela z utworem Platona jeszcze i tą wspólnością, że pozostała również niedokończona. Zawiera ona wszakże jeden pomysł bardzo oryginalny w stylu Bakonowskim, pozwalający odgadnąć, co było fundamentem tej utopii. Opowieść zaczyna się nie-śmiertelną bajką o katastrofie na morzu i wylądowaniu rozbitków na wyspie, zwanej przez krajowców Ben-zalem. Ci, otrzymawszy zapewnienie, że przybysze są chrześcijanami i nie trudnią się korsarstwem, dają im owoc, podobny do pomarańczy, zabezpieczający przeciwko chorobom zaraźliwym i pozwalają zostać przez sześć tygodni. Śród niebudzących podziwu urządzeń uderza gości swą wspaniałością wielka instytucya państwowa—,,Skarbiec nauk", założony przed 19 wiekami przez pierwszego prawodawcę wyspy, Salomona. Jest to wszechnica, w której skupiają się pracownie dla badań we wszystkich dziedzinach wiedzy przyrodniczej. Oprócz pracujących na miejscu posiada ona kilkunastu agentów