— 296 — stępnie stanowią jej dwór. Mieszka ona na wyspie Te-rella, oddalonej 700 mil (ang.) od Terrapolisu, posiadającej najlepszy klimat i najwspanialszą roślinność. Nie-należący do dworu nie mają tam wstępu; tych zaś, którzy przybywają złożyć hołd cesarzowej, przyjmuje ona w osobnym pałacu na zatoce. Głównem jej zadaniem jest wydawanie orzeczeń, dotyczących życia towarzyskiego w całym świecie. Wyobraźnia, nieskrępowana ścisłością naukową, może odkrywać siły bazyliczne i zodyakalne, a przy ich pomocy łatwo dokonywać cudów technicznych i ostatecznie rzucić sobie pod stopy naturę, jak ujarzmioną niewolnicę. Ale nawet najfantastyczniejsza jej bajka musi mieć sens prawdopodobieństwa rozwoju zdarzeń w przyszłości. Otóż trzeba przyznać Hayowi nietylko wielkie bogactwo pomysłów, ale utrzymanie ich w kierunku dążeń, wysiłków, a niezawodnie i zwycięstw ducha ludzkiego. Że we wszechświecie istnieją siły ogólniejsze od znanych nam dotychczas; że człowiek je wyzyska i bodaj częściowo opanuje; że nie poprzestanie na swych mrowiskach lądowych, lecz wzniesie się po nad ziemię, wwierci się w jej wnętrze i dotrze do dna mórz; że wreszcie kiedyś cała jego rodzina złączy się i zewrze w jedną zorganizowaną gromadę —o tem już dziś prawie wątpić trudno. Ale i to również jest pewnem, że ten przyszły tryumf i to zespolenie nie pohańbi się tą zagładą ,,ras niższych", która zaprawionemu w ich tępieniu anglikowi wydaje się usprawiedliwioną i nieuniknioną koniecznością. Hay może mniej omylił się, przewidując już w XX w. przewroty i przemiany, o których nasz czas jeszcze nawet nie śni, niż lekceważąc siłę i wartość rasy żółtej. Gdyby był pisał swoją utopię w 20 kilka lat później, nie wyłączyłby Japonii ze ,,Związku ludzkości" i nie zniszczył jej floty napowietrznej paroma rzutami „chicago bullets". Tajemnice kryją się nietylko wysoko nad nami i głęboko pod nami, lecz tak