— 25 — usypiała. Na czele każdej grupy, złożonej z 400 osób, stał najstarszy z władzą królewską. Wszyscy spełniali kolejno pożyteczne czynności, obsługując się wzajemnie. Kobiety i dzieci mieli wspólne, a dozorczynie zamieniały często niemowlęta, ażeby matki nie poznawały swoich. Każde dziecko wkrótce po urodzeniu się poddawali próbie siły i odwagi przez lot na ptaku; wychowywano tylko te, które ją wytrzymały. Codziennie jadali inną potrawę. Pisali z góry na dół zapomocą kombinacyi z siedmiu znaków.*). Realistyczny, daleki od urojeń umysł Arystotelesa nie dotykał tej dziedziny. Nowo-platonicy mało zajmowali się siewem szczęścia dla ludzi na ziemi, a wielu— przystawianiem dla nich coraz wyższej drabiny do nieba. II. UTOPIZM CHRYSTYANIZMU PIERWOTNEGO i ŚREDNIOWIECZNEGO. Genealogowie socyalizmu, chcąc mu dobrać długi szereg dostojnych przodków, zaliczyli do nich Chrystusa. Trzeba wielce tego pragnąć, ażeby to zrobić. „Syn boży" widzi w ludziach tylko nieszczęśliwe i zbłąkane dzieci ,,Ojca niebieskiego." Spraw doczesnych nie dotyka i omija sidła zastawione przez Faryzeuszów krótkiem wyrzeczeniem: „Oddajcie, co jest cesarskiego cesarzowi, a co jest bożego Bogu." Chociaż w słyn-nem kazaniu na górze stawia drogowskazy życia nieco odmienne od dawnych, wyraźnie zastrzega: „Nie mniemajcie, ażebym przyszedł rozwiązywać zakon albo proroki. Nie przyszedłem rozwiązywać, ale wypełnić." *) Autor Schlaraffia politica domyśla się źródła tych opowieści w baśniach indyjskich, które popłynęły dalej przez arabów. Porówn. znakomite dzieło o twórczości powieściowej greków Eohdego Der Griechische Roman, 1876.