— 257 — słusznie przewiduje, że o ile by człowiek nie przerodził się zupełnie (na co zresztą anarchiści liczą), zbiorowisko to wrzałoby ciągłymi sporami bez możności pokojowego ich załatwienia; o ile by zaś rozstrzygano je według jakichś reguł, te ostatnie nabrałyby w końcu mocy prawa. Władza jest nietylko z zewnątrz przytwierdzonym sterem, lecz jest także wewnętrzną, konieczną funkcyą wszelkiej, uorganizowanej grupy ludzkiej, jak jest nią świadoma wola, kierująca czynnościami człowieka. Anarchiści zlepiają dwa te pojęcia w jedno i wyrzucają z przyszłego życia. Zarówno w tej sprawie, jak w wielu innych używają oni wyrazów, jako łyżew dla prześlizgiwania się po trudnościach. A chociaż ogólną cechą uto-pizmu jest upraszczanie zagadnień złożonych, anarchiści posunęli się w tym kierunku aż do naiwności. Pytanie, na które oni kuszą się odpowiedzieć, mianowicie: jak ułożyć stosunki życia społecznego, ażeby w nich jednostka zachowała swój samorząd—śród równej swobody innych — stanowi tę socyologiczną zagadkę, której rozwiązanie warte jest większej nagrody, niż władztwo nad Tebami i ręka Jokasty. Taki jednakże anarchistyczny Edyp, który by strącił Sfinksa w morze, dotąd się nie znalazł. XIV. UTOPIA INDYWIDUALISTYCZNA. HERTZKA. W lipcu 18... roku — tak zaczyna swą opowieść Teodor Hertzka *) — poważniejsze dzienniki Europy zamieściły następujące ogłoszenie. Pewna liczba mężczyzn ze wszystkich części świata cywilizowanego zjednoczyła się, azeby przeprowadzić praktyczną próbę rozwiązania zagadnienia społecznego. Rozwiązanie to spodziewają się *) Freiland, 1890. Książka ta wywołała w opinii europejskiej silne wrażenie, a w literaturze v, rzawę polemiczną. Utopie.  17