— 24 — pierwszem płodnem ziarnem, z którego w późniejszych wiekach rozrosło się ogromne drzewo utopii republikań-sko-komunistycznych, Cyropedya Ksenofonta stała się mniej płodnem nasieniem—monarchicznych. Król perski, odmalowany ze wszystkimi rysami doskonałego władcy na fantastycznem tle życia swych poddanych, służył potem nieraz za wzór przy wyrabianiu tego rodzaju idealnych modelów. Ich utopijność zaś polegała nie na odległej możliwości urzeczywistnienia jakiejś organizacyi polityczno-społecznej, ale na trudności pomieszczenia się wielu cnót w jednostce ludzkiej, które nieraz wystraszał z niej sam interes jej stanowiska. Starożytność nie przekazała nam więcej wykończonych obrazów utopii.—Inne podobne utwory należą przeważnie do baśni, które wyobraźnia grecka, jak królowa pszczół, rodziła bez przerwy. Teopompos opowiadał o nieznanym kraju na krawędzi ziemi, w którym ludzie są nadzwyczajnie wielcy i długowieczni. Hekateusz z Abdery opisywał lud hyporbeów na wyspie Heliksoi, żyjący w niewinności, szczęściu i weselu, złożony jak gdyby z kapłanów Apollina, który zjawia się między nimi co 19 lat, tańcząc i grając na cytrze, otoczony stadem śpiewających łabędzi. Hyper-borejczycy karmili się tylko roślinami, a nasyceni ty-siącoletniem życiem,—z wieńcami na głowach wskakiwali w morze. Euhemeros sławił mieszkańców trzech wysp na południu Arabii, gdzie panował komunizm. Jambulos wynalazł także wyspę na morzu południo-wem. Dnie były tam równe nocom, rosły obficie najprzedniejsze płody ziemi, brzegi opasywała słodka woda. Ludzie, podobni do siebie, mieli rozszczepione języki, którymi mogli naśladować wszelkie dźwięki i prowadzić jednocześnie dwie rozmowy. Dochodzili do 150 lat. Kalecy, chorzy i starcy sami odbierali sobie życie, kładąc się na pewnej roślinie, wydającej mocną woń, która ich