kie, nareszcie o życiu pozagrobowem. Zawsze i wszędzie mito­logia wyprzedza wszelkie inne systematy filozoficzne. Dopiero kiedy umysł ludzki, zapłodniony doświadczeniami codziennego życia, zaczyna oddziaływać krytycznie na te utwory dziecin­nej fantazyi, wtedy rozpoczyna się proces sceptyczny, dążący do zastąpienia wierzeń mitycznych pomysłami nieco realniejszemi o rzeczach nadzmysłowych. Ale i te pomysły nie po­legają na gruncie wiedzy, tylko z doświadczeń życia codzien­nego czerpiąc argumenty przeciw wierzeniom mitycznym, sta­rają się te kwestye nadzmysłowe wytłumaczyć w sposób praw­dopodobniejszy. Tak powstaje pierwotna filozofia — metafizycz­na. Dopiero długie a daremne zapasy umysłu ludzkiego z trud­nościami zagadnień nadzmysłowych doprowadzają go do zu­pełnej rezygnacyi, do zaniechania usiłowań wytłumaczenia zja­wisk niepodpadających pod zmysły i do ograniczenia pola ba­dań swych do obrębu wiedzy pozytywnej. Ten ostatni sposób rozumowania czyli filozofowania od Comte a nazywamy pozytywizmem. Jakkolwiek bowiem fakt wszędzie i zawsze w ten sam sposób powtarzającego się ro­zumowania ludzkiego aż nadto był widocznym, pierwszy jed­nak dopiero Comte ujął fakt ten w formułę naukową: że wszel­ka umiejętność przechodzi po kolei trzy stopnie rozwoju, mia­nowicie: teologiczny, metafizyczny i pozytywny. Zwolennicy Comte a skłonni byli zawsze przesadzać wartość i znaczenie tego „odkrycia" mistrza; w istocie niema w tem nic nowego, ani nie jest to nic więcej jak szczęśliwy wyraz dla zjawiska zna­nego już przed Comtem. Ważną jednak jest rzeczą wyjaśnić sobie istotę i formę tego rozwoju, a mianowicie odpowiedzieć na pytanie: gdzie i kiedy i w jakich rozmiarach rozwój ten umysłowy się odby­wa? Ozy przebywa go ludzkość cała, czy naród jeden, czy szczep poszczególny, czy każdy człowiek z osobna? Rozwój ten jest warunkiem, konieczną przesłanką wszel­kiego poznania. Wynika on poprostu z natury umysłu ludz­kiego. Umysł ten bowiem nie potrafi odrazu wniknąć w rdzeń zjawisk, ale odnosi się do każdego zjawiska najprzód uczuciem, następnie wyobraźnią, zanim je owładnie rozumem. Trzy fazy