ROZDZIAŁ XI Filozofia historyi i socyologia. Jakkolwiek z poprzedzającego widzimy, że filozofia historyi zajmuje się temi samemi kwestyami co i socyologia, można jednak już dzisiaj ustanowić różnicę między pojęciami, odpo­wiadającemi tym dwom nazwom. Różnica ta jest następu­jąca: Filozofia historyi uważa dzieje ludzkie jako całość, któ­rej myśl chce odgadnąć. A więc czy z dziejów tych udo­wadnia mądrość i sprawiedliwość Opatrzności, kierującej nie­mi, jak to czyni Bossuet; czy zadawalnia się, jak Wolter, wykazywaniem naturalnych przyczyn wypadków, zdarzeń i działań ludzkich, po usunięciu na bok wszelkich cudów i wpły­wów nadzmysłowych; czy też, jak Kant, w rozwoju dziejów widzi plan natury, zmierzający do coraz większej doskonałości ludzi i ustroju społecznego; czy też wreszcie, jak Hegel, widzi w nich wcielenie jakiejś absolutnej „substancyi", jakiejś „idei", która z tezy i antytezy przedziera się do coraz wyż­szych syntez — zawsze filozofia ta chce ogarnąć jakąś całość, z której pragnie wyczytać jakąś myśl całkowitą. Inaczej zu­pełnie nowożytna socyologia. Wie ona z góry, że całości dziejów ludzkich umiejętność ogarnąć nie może; że znany nam przebieg dziejów przedstawia ledwie drobny skrawek nieskoń­czonego pasma zdarzeń i przeobrażeń, którego całości myśl ludzka objąć nie zdoła; wie ona, że dzieje rodu ludzkiego są dla nas jakby jakimś wiecznie ukrytym obrazem z Sais, któ­rego zasłony ledwie rąbek mały uchylić zdołamy, po za któ­rym widzimy kilka tysięcy lat znanej nam historyi, jako na­der drobny odłamek dziejów; te zaś przez krocie lat przed­tem odgrywały się, nie zostawiwszy po sobie żadnych świa­dectw ani pomników. W obec takiego stanu rzeczy socyologia rezygnuje z gó­ry z wytłómaczenia całości, której nie zna, zamiarów, które