ludzkich z uwzględnieniem obyczajów, zwyczajów, literatury, sztuki i t. d. z tendencyjnem grupowaniem faktów w celu wy­kazania postępu cywilizacyi; traktują one bowiem tylko o tych krajach, które obecnie znajdują się w stanie rozkwitu i przed­stawiają wszystkie antecedencye tego rozkwitu — przemilczają jednak o faktach, z główną ich myślą niezgodnych, a dowo­dzących, ze są także kraje, w których niegdyś kwitła cywilizacya, a które dzisiaj popadły w stan najzupełniej dziki i barbarzyński, a następnie, że są takie okolice, gdzie do dziś dnia najmniejszego postępu nie widać, i gdzie ludność w ża­den sposób do postępu się nie kwalifikuje. Ale pominąwszy nawet tę główną wadę filozoficzną wszy­stkich historyj kultury, napisanych według programu Kanta, twier­dzimy, że żadna z nich, tak samo jak filozofia historyi Hegla, nie rozwiązuje w sposób zadawalniający głównego problematu, który nazwaliśmy socyologicznym, a bez rozwiązania którego filozofia historyi nie ma racyi bytu. Najdokładniejsze zaś spełnienie programu Kanta nie jest jeszcze rozwiązaniem filozoficznem tego problematu — bo sam ten program nie wytrzymałby kry­tyki filozoficznej autora swego. Takie bowiem zdanie progra­mu jak: „wszystkie zdolności wrodzone istot stworzonych prze­znaczone są do tego, aby się kiedyś zupełnie rozwinęły" albo „natura ma plan taki a cel taki" it. p. nie są umiejętnemi. Bo jaki plan i cel ma natura, tego wiedzieć nie możemy, ani też tego, jakie „przeznaczenie" ma jakaś istota i jej zdolnościSą to same przypuszczenia i artykuły wiary filozoficznej, które umiejętnie uzasadnić się nie dadzą. Nie dziw więc, że kiedy ani filozofia historyi Hegla i uczniów jego, ani odpowiadające programowi Kanta historye kultury nie zadowolniły ducha filo­zoficznego, szukającego rozwiązania zagadki dziejów ludzkich— duch ten innemi drogami do rozwiązania problematu dążyć po­czął. Jedną z tych dróg jest socyologia, której różnicę od historyi filozofii i początkowy rozwój pokrótce tutaj skreślimy.