zbyt są słabe, by się i same utrzymać mogły, i podźwignąć dopiero co wspomniony rezultat. Pierwsza przez Lelewela rzucona podwalina dalszej konstukcyi dowodów, była w tem, co autor z Swtętosława wyrozumiał o składzie i treści jego tłó-maczenia Statutów. Swiętosław, który w pierwszej części swego dzieła podał zwód Kazimierzowych ustaw małopolskich i wielkopolskich powszechnie wtedy w praktyce popłacających, a w drugiej części zawarł osnowę całej, lecz samej już tylko drugiej księgi praw Kazimierzowych, dla Wielkopolan osobno w Wielkiej Polsce popisanych, Swiętosław ten, miał według Lelewela przy końcu pierwszej części napisać: ,,Koniec jest praw Króla Kazimierzowych, (w Wiślicy) z oboich ksiąg zebranych". Z tąd poszły wnioski Lelewela, iź były dwa dawniejsze Sta­tuta, małopolski i wielkopolski, i źe dziełem Wiślickich prawodawców było, te dwie księgi prawa, małopolską i wielkopolską zebrać i uszykować w ten układ, jaki nam część pierwsza Świętosławowego tłómaczenia przedstawia. Mały nawiasik, ze słowem „w Wiślicy", zaraz z początku badań popchnął autora w bezdroże, w które przy dalszem badaniu coraz więcej, mimo nieustan­nych przeszkód, zapuścił się. Swiętosław nie wyrzekł owego słówka „w Wiślicy", a daleki od tego, by miał Kazimierzowi Wielkiemu przypisywać zebranie dwu dawniejszych ksiąg statutowych w jedność, obiedwie księgi Statutów, to jest księgę Statutów małopolskich, i księgę wielkopolskich, nazywa wyraźnie Kazimierzowemi 1. To co Swiętosław mówi o przebraniu niektórych artykułów księgi drugiej, i o położeniu ich między obowiązujacemi (dzierżątnemi) jeszcze za jego czasów, tego nie odnosi bynajmniej do działania prawodawcy, lecz do działania prywatno naukowego, bądź swego własnego, bądź innych podobnych zbieraczów i układaczów Statutów. Wszak kto mówi, źe jedne artykuły prze­brano i przełożono pomiędzy obowięzujące, a drugie „stoją tu prze ich wiedzenie, aby dawności nic nie zapamiętano", (t. j. dla wiadomości, aby nic starożytnego nie zapomniano,) ten oczewiście mówi o naukowem działaniu prywatnego układacza, a nie zaś o czynie prawodawcy. Lecz ktoby jeszcze miał wątpliwość, niechże przejzrzy liczne miejsca w części drugiej Świętosława, gdzie tenże przy przebieraniu i przekładaniu artykułów rzeczonych, jawnie już sam jako sprawca 1) „Juz prawa, jeż przerzeczony Król Kazimierz między swymi poddanymi w Królestwie Polskiem i w Ziemiach „jemu poddanych ustawił, i pod winami dzierżyć przykazał, za tem rządnie są popisana". (Świętosł. str. 13.) „Tu juź koniec jest praw Króla Kazimirowych, z oboich ksiąg zebranych; a co więcej „zbywa nad to kapituł", i t. d. (Swtętosł. str. 76). „Sequitur liber secundus pro Magna Polonia, „continens Statuta Regis Kazymyry residua. Zbytnia kapitula alibo ustawienia praw Króla Kazi- „mirowych, ze wtórych Ksiąg alibo Polszczanom osobnie w Polskiej Ziemi popisanych, te opuściwszy, „co z nich przebrawszy, między dzierżątnemi są położona, i z pierwemi jednako mają być dzierzana. In no­mine domini, amen. Przystęp ku prawom a ustawieniu ich Polszczanom, alibo w Wielgiej Police będącym pa­nom, it.d. (Stosł. str. 76.)— „Tu koniec wtórych ksiąg Praw Króla Kazimirowych., a zbytnich „ustawiali, przebrawszy godziętne, ku drugim w pierwszych księgach przyłączone". i t. d.