po raz drugi z Anną z Pieczychwost Bokijówną. Jako gorliwy wyznawca obrządku wschodniego w r. 1620 pospieszył z dóbr swoich wołyńskich do Ż. , aby przyjąć Teofana, patryarchę jerozolimskiego, który miał tu zjechać na kilkodniową, gościnę, w drodze powrotnej z Kijowa do Turcyi. Patryarcha w Ż. poświęcił na biskupa obrządku wschodniego Mielickiego Ipolitowicza. Z rozkazu króla przydano patryarsze straż honorową, składającą się z komornika królewskiego Pacanowskiego i z sahajdacznego Piotra Konaszewicza z pocztem zbrojnych. Teofan miał z Ż. zalecie Kozakom listownie, a żeby się stawili na potrzebę Rzplitej przeciwko Turkom ob. Golubiew Piotr Mohiła, str. 320 i Verificatia niewinności etc. Piotr Konaszewicz był to szlachcic z Sambora, rycerz doświadczonej odwagi, który w krotce potem w bitwie pod Chocimem złożył dowody waleczności. Z odniesionych ran w tym boju umarł niedługo w Kijowie. Z ręki Mikulińskich r. 1622 na obszarach Ź. niejaki Sabarowski założył wś Sabarówką, a Pilon Bułujowski wś Bułajówkę. Ks. Stefan Czetwertyński oprócz sum zapisanych mu na Ż. i części zastawnych na tychże dobrach i na Daszówce, nabył od Szklińskiego na Polesiu wołyńskiem dobra Włodzimierzec z przyległościami, a w wwdztwie bracławskiem od Kiliana Swirskiego zakupił Rachny, Huńczą, Chrystynówkę, dobra koszyłowskie i cieszkowskie. W r. 1626, gdy Tatarzy grasowali na Rusi czerwonej, ks. Stefan, oddawszy się pod rozkazy hetmana, powiększył szeregi ściągające się na wyprawę pocztami zbrojnymi ks. Jerzego Zbaraskiego, kaszt. krak. , z Przyłuki, a także i swoją drużyną. Pod Haliczem d. 20 lutego dopędził Tatarów i pospołu z hetmanem stoczył walkę z hanem, który placu niedotrzymawszy, uciekł do Kuczmania, ścigany aż do Dniestru. Syn ks. Stefana, Mikołaj w raz z Michałem Bosym przywiedli niewolników Ojcz. spom. , 1, str. 61 2. Po śmierci drugiej żony Anny Bokijównej, ks. Stefan po raz trzeci się ożenił z wdową po Hieronimie Charłęskim, sście kaniowskim, Katarzyną z Leśniowskich. Z Bokijównej miał syna Aleksandra, z Charłęskiej synów Eliasza, Janusza, Stefana i Mikołaja. W r. 1629 tenże ks. Stef. Czetwertyński płacił z miasta Ż. z 1689 dymów zł. 844 gr. 15 podymnego Arch. J. Z. R. , część VII, t. 3, str. 405. W r. 1630 przemieszkiwali już żydzi w Ż. Opiś akt. kiew. centr. arch. , Nr 14, str. 44. W r. 1637 tenże ks. Stefan Czetwertyński dał prawo niejakiemu Grzegorzowi Roszkowskiemu wolnego osadzania w Żywotowszczyźnie miasteczek, wsi i dzwigania zameczków. Jakoż Roszkowski znacznie pomnożył liczbę włości; wezwał osadników, rozdał puste pola, ofiarowując im długoletnie słobody. Osadnicza czynność Roszkowskiego przechowała się w nazwie wsi Roszki. Po śmierci bezpotomnej w 1631 r. Jerzego ks. Zbaraskiego, kaszt. krak. , wszystkie dziedziczne dobra zgasłego w jego osobie domu ks. Zbaraskich przeszły po kądzieli do ks. Wiszniowieckich. Dzidzicem ich stał się ks. Janusz Wiszniowiecki po ojcu swym. Wówczas ks. Czetwertyńscy znów wznowili dawny proces o Ż. i inne dobra wyszła z ich domu po kądzieli ale i tym razem przegrali sprawę. Atoli po wygraniu sprawy ks. Janusz Wiszniowiecki ks. Stefana Czetwertyńskiego kontentował i szczodrobliwie nagrodził, bo nie tylko uczynił na rzecz jego reces od Ż. i Niemirowa ale od innych dóbr na Wołyniu, t. j. Antonowiec, Tylawki, Stożka Uhorskiego, Zalisia, Korchowy i Jałowicy. Odtąd więc ks. Stef. Czetwertyńskiego w Ż. już nie jako zastawnika ale jako dziedzica ustaliła się siedziba. Jednem z głównych dla niego zadań było rekuperowanie awulsów Zywotowskich, które, w braku ściśle oznaczonych granic, sąsiedzi poodrywali i do swoich powcielali obszarów. Na zamku Żywotowskim ks. Stefan utrzymywał lud orężny, złożony z Wołochów, Tatarów a nawet cyganów, którzy dóbr księcia od impedymentów sąsiedzkich zasłaniali i bronili. Szczególnie granice od Tetyjowszczyzny były nieraz krwią zbroczone. Przedmiotem tego sąsiedzkiego zatargu była wś Wójtowa, którą osadził był w 1641 r. Borowicki, zawiadowca Tetijowa na gruntach Żywotowskich. Współczesny kronikarz małoruski zaznacza, że mieszkańcy Ukrainy przed wojną Chmielnickiego hojnym cieszyli się bytem; wszelki u nich zakwitał dobytek Latopis Samowidca. W starych dokumentach z tego czasu pozostał też ślad, że wtedy z dóbr królewskich i prywatnych znaczne partye zboża odstawiano do Dniepru na bajdaki. Niemniejszy też dochód ciągnione z bydła, które się wypasało na tutejszych stepach. Podług spółczesnego dokumentu przez Ż. w r. 1644 niejaki Pekulicki pędził 3000 wołów, z których na rzecz dziedzica ks. Stef. Czetwertyńskiego i jego syna Mikołaja wzięto po 6 gr. z wołu. Stepy tutejsze nadawały się do zakładania pasiek. Mieszczanie żywotowscy mieli swoje futory, iście mlekiem i miodem płynące. Ale dobrobyt ten wpłynął, że stali się wyniośli, hardzi, rozbrykani i dopuszczali się różnych nadużyć. Borowickiego, zawiadowcę Tetijowszczyzny, poturbowawszy srodze, uwięzili. Było to już w przeddzień powstania Chmielnickiego. W 1648 r. pochód kozaków skierował się na Ż. Rozłożyli się tu oni, jako w punkcie zbornym, oczekując na połączenie z hanem krymskim. Jakoż Tatarzy nadciągneli pod Ż. d. 9 czerwca. Przez dni cztery stojąc, psuli, palili tak w m. Ż. , jak w Skale, Rachnach, Uńczy. Wpadłszy do Żywotów