poodpadali od dziedzictw swoich, które stopniowo nich przedsiębierc ziemianie z Wołynia. Był to dla Bracławszezjzny znamienny okres, w którym nastąpiła prawie zupełna zmiana właścicieli ziemskich. Jednakże. Ławryn P. stanowił tu wyjątek i lubo jego majątki bracławskie były też na równi z innymi opustoszałe, niewypuścił ich przecież z rąk swoich, ile że mu niebrakło na środkach do podniesienia ich z ruiny. W ogóle majątki te, rozprzedane kniaziom z Wołynia, niemiały ściśle oznaczonych granie, i ztąd w ciągu długich lat stanowić zaczęły źródło nigdy niewysychające zatargów. Ignacy Włodek, zbieracz prowincyonalnych adagiów, taką o Bracławianach zamieścił charakterystyczną przypowieść Bracławianie zgodni w małżeństwie, ale nie w sąsiedztwie Przypowieści prowin. , 1780 r. . Jakoż ks. Janusz Zbaraski nabywszy od podupadłych Obodeńskich Obodne i Ilińce, przyległe Ż. i chcąc przyswoić sobie pewne obszary do tych ostatnich należące, z poddanymi swymi zbrojno najechał Ż. a szczególnie Horodyszcze nad rz. Swaryczowką i pozabierał poddanych; w Ż. zburzył dwór i całą osadę, poranił hajduków robót pilnujących etc. Wówczas Ławryn P. wystąpił z procesem o przywrócenie gruntów niesłusznie przez Zbaraskiego oderwanych. Wypadek ten był zapewne przyczyną, iż Piasoczyński naciskany przez przemożnego przeciwnika, zdecydował na sprzedaż dóbr swoich bracławskich Ż. , Pieszczany, Kamienohorki i Hołowaczowa Janowi Abramowiczowi, wwdzie mścisławskiemu, prezydentowi derbskiemu i wendeńskiemu. Jednakże niewierny dla jakich powodów sprzedaż ta się rozchwiała. Wówczas pomiędzy Piasoczyńskim i Zbaraskim stanęła przyjacielska komplanacya, mocą której wszelkie procesy i pretensye z obu stron zostały umorzone. Ale Ławryn P. r. 1601 pozywa ks. Janusza Zbaraskiego o niedotrzymanie i zerwanie jakoby polubownej ugody i o zapłacenie mu ze strony Zbaraskiego zakładu umówionego. Dekret trybunalski przysądził zapłacenie zakładu na rzecz Piasoczyńskiego. W trakcie tego Ławryn P. wyjechał jako poseł do Ordy, a Zbarascy ojciec Janusz i synowie Krzysztof i Jerzy oświadczyli sądownie, iż niesłusznie zostali pomówieni o zerwanie ugody, bo tego nie uczynili. Piasoczyński wyjechał do Ordy r. 1602, bo kiedy woźny przyjechał z listem wwiązczym do Ż. w sprawie Zachorowskiego o nieoddawanie zbiegłych poddanych z Onackowiec, słudzy Piasoczyńskiego tego wwiązania woźnemu wzbronili, powiadając że pana naszego w domu nie masz, bo jeszcze z Ordy nie wrócił. Mamy ślad, że tenże Piasoczyński w r. 1603, wracając z Ordy, zatrzymał się w Jassach. . Ignacemu Daniłowiczowi dostał się do rąk dokument. zawierający regestr Słownik Geograficzny T. XIV. Zeszyt 167. spisany po rusku ręką Piasoczyńskiego, z którego widać, że Alimurzie, posłowi carskiemu, w Jassach 1603 r. wręczył od Zygmunta III, jakieś upominki dla cara perekopskiego. Należało się carowi i innym sposobem czerwonych złotych 8208, okrom tych, które przedtem wedle żądania carskiego wydano jego posłowi 1630 czerwonych zł. , kładąc na każdy czerwoniec po dwa złote pełne. Wszystkie te rachunki z carem spisywał, będąc przytomnym, pisarz wwdy wołoskiego; tamże wymieniono szuby, kożuchy, sukna i t. d. dane Tatarom w prezencie z notat Daniłowicza. Ławryn P. wróciwszy z poselstwa podał znowu rękę do zgody; kompromis się utrzymał i dobra żorniskie zostały odgraniczone od dóbr Korowajny, Daniłkowice, Obodnego i Iliniec Zbaraskich. Przez rozległe obszary Ż. , jak to z aktu rozgraniczenia widać, przepływały rzeki Sob Wielki, Sobek, rzeczka Szwaryszówka dziś Semiryczka i Łopienna. W tej dobie lasy żorniskie przepełniał zwierz dziki; lisie skórki znamienite stanowiły dochody; wysoko też cenione skóry bobrowe wielki miały pokup i prowadzono je do Krakowa i dalej. Ciekawy napotykamy dekret w sprawie Obodeńskich z Piasoczyńskim, któremu zarzucili, iż on połowił bobry na rz. Sobie, Sobku i Wiarowicy. W archiwum Rościszewskich w Lipówce znaleźliśmy list ks. Janusza Zbaraskiego do Ławryna P. , pisany d. 11 lipca 1603 r. , w którym najszczerszą przyjaźń oświadcza wwda dla podkomorzego. jak gdyby pomiędzy nimi zawsze najlepsza komitywa i serdeczne panowały stosunki i podaje mu nawet rady, jak ma postępować z panami Zorawlińskimi, którzy, według jego zdania, dla tego uczynili najazd na grunta Piasoczyńskiego, ażeby oznaczyć szerszą granicę dóbr swoich Zorawlewa, a zatem ażeby wytargować mogli więcej od nabywcy, któremu część tych dóbr myślą sprzedać. Ci Zorawlińscy, inaczej Koszkowie, ogarnieni snać ogólną tych stron niedolą, musieli, jak wielu innych współziemian, wyprowadzać się z dóbr swoich, obróconych w perzynę przez Tatarów. Głównym nabywcą dóbr był ks. Janusz Ostrogski. Poszukując tedy rzekomych owych granic Zorawlewa, o które Zorawlińscy założyli byli niesłuszne swe pretensye, r. 1604 książe ten, zebrawszy poczet niemały Tatarów, zorganizował najazd na Kamienohorkę Piasoczyńskiego, pozabierał zboża i odwieść je do swego Pikowa kazał. Ławryn P. umarł już jak się zdaje w 1607, albowiem w tymże roku już synowie jego Aleksander i Jakub prawują się z Ostrogskim o najazd na Kamienohorke. Ż. się rozwijało, obok starego miasta stanęło nowe. Dla bezpieczeństwa osady jeszcze Ławryn P. wystawił tu e propugnaculum czyli rodzaj nie wytwornego zameczku. W r. 1612 Aleksander P. Kamienohorkę puszcza w zastaw Stefanowi Zaleskiemu, a połowę Ż. Sewerynowi 53 Żorniszcze