były w ciągłym wojennym pogotowia. W Ż. stanęła sotnia należąca do pułku czehryńskiego. Sotnikiem jej mianował Bohdan Iwana Szalika Rejestra, str. 11. W r. 1653 patryarcha Makary w podróży swej do Moskwy przejeżdżał przez Ż. Bohdan Chmielnicki zagarnął na rzecz swoja Medwedówke, Żabotyn, Bałakleję i Kamionkę. Gdy w 1654 r. poddał sie Rossyi, car Aleksy zatwierdzi mu posiadanie tych dóbr. Gdy po śmierci Bohdana Chmielnickiego wstąpił na hetmaństwo Jan Wyhowski, i gdy końcem uspokojenia burzy kozackiej pozwolono na sejmie r. 1659 Janowi Kazimierzowi nadawać dobra królewskie prawem dziedzicznem wiernym Rzpltej Kozakom, wtedy rozdano i Radywonowszczyznę Zabotyn i Mlijowszczyznę Koniecpolskich pewnym Kozakom, a mianowicie Śmiłę nadano w 1659 r. Danielowi Wyhowskiemu IV, str. 302 a Mlijowszczyznę prawem lennem Samuelowi Zarudnemu, str. 360. Pamięć, że te dobra należały tak niedawno do Koniecpolskich, była tak świeżą jeszcze, iż dziwie się należy, jak mógł je Wyhowski podać za królewskie, chyba że w tem kierował się pobocznemi względami, płynącymi z niechęci ku polskim optymatom w tym kraju, albo li że poszedł za zdaniem Kozaków, którzy twierdzili, że na Ukrainie wszelkie dawne tranzakcye na dobra były już na zawsze szabla kozacką skasowane. Wyszły atoli w ten sposób z rzeczonych dóbr dziedzic prawy Stanisław Koniecpolski upomnieć się przecież o nie postanowił, i na sejmie r. 1661 zapotrzebował ich zwrotu. Wyznaczono z sejmu delegacyą do rewizyi praw Koniecpolskiego, któremu nie trudno było je wywieść. Jakoż w akcie delegacyjnym nieomieszkano zaznaczyć wyraźnie, że Radywonowszczyzna Żabotyn i Mlijowszczyzna, należąc z dawien dawna do Hlińskiego i Żubryków, z uroczyskami, na których już za Koniecpolskich stanęły osady Żabotyn, Łoniatyn, Komorówka, Łubieniec, Kamienówka i inne, nigdy niebyły królewskiemi; owszem od dóbr królewskich były już przed laty odgraniczone rzeczkami Żabotynką, Kossarcą, Taszlikiem i Taśminą. Jakoż zaraz po dokonanej rewizyi nastąpiła konstytucya, mocą której kazano zwrócić Koniecpolskiemu odjęte mu niesłusznie dobra, z zapewnieniem, iż więcej ani on Koniecpolski ani nikt pytany o to, ani do pokazania praw pociągany być niepowinien. Ale na Ukrainie z powodu trwającego wciąż zaburzenia stan posiadania był podówczas jeszcze niepewny i Koniecpolski, lubo odzyskał był swoje dobra, ale tylko nominalnie. Ludność Ż. , była znana z niesforności i skłonności do buntów. W 1665 r, podczas hetmaństwa Pawła Tetery kozak Opara podniósł był bunt w Ż. , Śmile, Subotowie i Kamionce z listu Tetery d. 17 marca 665 r. . Potem nastał Doroszenko a z nim pospołu wszczął sią szereg lat zgubnych, który lud pospolity nazwał, , ruiną. Gdy ten wódz zachodniej Ukrainy przeszedł już otwarcie na stronę Porty, wszystkie horody kozackie odstrychnęły się od niego, z wyjątkiem tylko Czehryna, Czerkas, Moszen, Medwedówki i Żabotyna, które pod jego zostały posłuszeństwem. Wiadomo że Czehryn po dwakroć był zajmowany przez Turków, pierwszy raz za podnietą Doroszenka, po raz drugi ze współudziałem Jurka Chmielnickiego, syna Bohdana. Gdy jednak pierwszą razę ustąpili oni byli z Czehryna, to wojska rossyjskokozackie, pod wodzą nowskiego i hetm. Samujłowicza, zająwszy tę twierdzę i wszystkie bliższe horody załogami swemi obsadziwszy, w Ż. , niedowierzając starszyźnie i starynnym Kozakom, wszystkich ich za Dniepr przepędzili Grabianka, str. 224 5. Ale Turcy drugim nawrotem wraz z Jurkiem Chmielnickim r. 1678 znowu zdobyli Czehryn. Wtedy Tatarzy wszędzie się tu rozleli a kraj cały w perzynę się obrócił. Jednakże, pomimo tego zniszczenia w Ż. i po innych herodach zachowała się jakaś odrobina ludności, ale i tę w 1769 r. Semen Samujłowicz, syn hetmana, wpadłszy na brzeg prawy, za Dniepr przepędził. Chwilę tę lud nazwał przegonem zhin. Wkrótce potem upadł Jurko i właściciele ziemscy odzyskali byli dziedzictwa swych ojców, zniszczone do gruntu i puste. Należało więc je na nowo zaludnić. Jakoż i Ż. za staraniem dziedzica swego Stan. Koniecpolskiego zaczął się powoli z upadku dźwigać i zasiedlać. Zaprowadził on tu swój zarząd ekonomiczny. Ale ludność, co się wtenczas osiedlała, była jeszcze niepewna a bunty Paleja i Samusia kraj zawichrzały. Tutejszy też sotnik Charko, zamieszany do rozruchu, został pochwycony przez miejscowego rotmistrza i odesłany do regimentarza Woronicza, który go kazał ściąć w Szamrajówce. Ów Charko był to ulubieniec ludu, pieśń o nim dziś jeszcze nucą Ukraińcy. Po śmierci Stan. Koniecpolskiego dobra te spadły na krewnego jego Jana Aleksandra Koniecpolskiego. Ten był w spokojnem posiadaniu dóbr ukraińskich aź do r. 1711, ale gdy potem Orlik, stronnik szwedzki. wtargnął na Ukrainę, wtedy Jan Aleks. Jabłonowski, chor. kor. , skorzystał z zamieszania, a że lubił kłaść swój sierp w cudze żniwo, pod pretekstem królewszczyzny zajechał Mlijów, Horodyszcze, Łebedyn i Kapuścianą Dolinę. Rozpoczął się tedy proces pomiędzy nim a Koniecpolskim. Ażeby w uzurpacyi swojej lepiej się uprawnić, Jabłonowski postarał sią o nabycie praw do dóbr pomienionych od sukcesorów Samuela Zaradnego. Tymczasem Jan Aleks. Koniecpolski, ostatni dziedzic imienia, umarł w 1727 r. i wszystkie ukraińskie latifundia jego spadły naturalnym prawem na krewnego Walewskiego, od którego znów w krótkim czasie nabył ks. Jerzy Lubomirski. Ale Ja Żabotyn