wyboru duchownego czyli patronatu, wynikiem czego były ciągłe spory miasta z konwentem klasztoru. W sporze tym biskup wrocławski stanął po stronie miasta, wreszcie stosunki tak się ułożyły, że miasto pozostało w posiadaniu kościoła, kościół posiadał własnych proboszczów, swój osobny majątek ale plebani musieli należeć do zgromadzenia braci krzyżowych klasztoru św. Macieja i opłacać klasztorowi czynsz, w wysokości 1 4 grzywny. Nie brakło i innych przedmiotów spornych między mieszkańcami a księciem, aż wreszcie ugoda z r. 1261 wytwarza nowe położenie. Ugodą tą zrzeka się Henryk III na korzyść mieszkańców W. spornych ław, domów i ogrodów, prawdopodobnie za pewną sumę pieniężną. Ale najwalniejszą zdobyczą ze strony mieszkańców, było przyznanie im przywilejem d. d. 1261 r. 16 grudnia użycia prawa magdeburskiego w obrębie granic miasta. Nadane bowiem przedtem mieszkańcom W. prawo niemieckie wyjmowało tychże tylko od ciężarów prawa polskiego a dopiero zezwolenie na wprowadzenie prawa magdeburskiego zapewniło samorząd. Ważnem było dalej, że ów przywilej rozszerzył obszar miasta na część wyspy u miastu jakkolwiek klasztor augustyanów rościł pretensye do całej wyspy, równie jak i na siedziby Wallonów dzisiejsza. Przywilej zachowany do dziś w oryginale w archiwum miejskiem zawiera zmiany, z jakiemi zezwala książę na użycie prawa magdeburskiego, zasady cywilnego i karnego prawa, procedury i organizacyi miejskiej. Książe zatrzymał dla siebie prawo bicia monety, składu sukien, cło i sąd w sprawach połączonych z morderstwem, rabunkiem i gwałtem. Do kresu działania rady miejskiej należały odtąd policya miejska, nadzór nad cechami, policya ogniowa, utrzymanie dróg, nadzór nad szynkowniami i zarząd majątkiem miejskim. Do zakresu zaś działania wójta dziedzicznego należało sądownictwo miejskie, wykonywane wspólnie z ławnikami. Wójt otrzymywał 1 3 grzywny a 2 3 książę. Łączność W. z Magdeburgiem nie ograniczała się tylko na przyjęciu prawa, mieszkańcy zasięgali później w sprawach spornych interpretacyi prawnej i wyjaśnień a urząd ławniczy w Magdeburgu był niejako sądem apelacyjnym. Również i Wrocław udzielił swego prawa innym miejscowościom na Szląsku. Finansowe względy rozstrzygały u Henryka III o ustępstwach czynionych miastu, i one również pobudzały go do kroków temu miasta nieprzyjaznych. Już bowiem po ugodzie z mieszkańcami W. w r. 1261 stworzył sobie Henryk III nowe zródło dochodu. Stało się to w ten sposób. Na książęcym obszarze nad Olawą i po lewym brzegu Odry mieszkali, wśród innych, potomkowie owych przybyłych przed wiekiem z Flandryi Wallonów, przeważnie tkacze, którzy do gminy wrocławskiej nie przystąpili. Mogli tedy dostarczyć ludności do nowej jakiejś osady. Otóż Henryk III wydał przywilej d. 9 kwiet. 1363 r. Gerhardowi z Głogowa na założenie nowego miasta na prawie niemieckiem na tym obszarze. Przywilej lokacyjny nie podaje pobudek założenia nowego miasta w najbliższem sąsiedztwie już istniejącego, ale niewątpliwie rozstrzygającemi były pobudki finansowe. Nowe miasto Neustadt u prawo niem. i magdeburskie, czego nie znajdujemy w nadaniach dla innych miast na Szląsku. O istnieniu tegoż miasta aż do połączenia ze Starem Altstadt. 1327 nader mało wiemy. Lokator otrzymał sądownictwo, jakie posiadał wójt Starego miasta, trzecią część grzywien, łaźnię, jatki, kramy i młyn nad Oławą w dziedziczne posiadanie. Mieszkańcy mieli mieć pięcioletnią wolność podatkową. Ludność tworzyli przeważnie rzemieślnicy, kupców zdaje się nawet nie było. Nowe miasto bowiem nie miało żadnego placu targowego, chociaż lokator miał przyrzeczony dochód z jatek i kramów Zdaje się tedy, że właśnie dla mieszkańców Nowego miasta założył Henryk III na zachód, ale po za granicami Starego miasta, nowy rynek Neumarkt, na obszarze książęcym, między oboma miastami i posiadłościami trzech klasztorów, gdzie umieścił 24 jatek. Ale mieszkańcy Starego miasta umieli już po trzech latach konkurencyę tę usunąć. Trzech z nich zakupiło r. 1266 owe jatki za 300 grzywien srebra. Zarazem przyrzekł książę że nie założy w Wrocławiu, ani w promieniu jednej mili żadnych nowych jatek. W kilka tygodni później sprzedał Henryk III mieszczanom wrocł. prawo poboru cła miejskiego, a również i mostowe w promieniu dwumilowym, w jakiej odległości żadnej karczmy utrzymywać nie miał. Również nieco później sprzedał 471 2 kramów znajdujących się w mieście, z obowiązkiem niewystawiania nowych. Te kupna świadczą o szybkim wzroście miasta i zamożności mieszkańców. Wrocław już w tym czasie był miejscem ożywionego handlu, wymiany płodów surowych, skór, soli, futer, za płody przemysłu, jak sukna i wyrobów z kruszczu. Również wybór W. na miejsce odbycia synodu duchowieństwa z całej archidyecezyi gnieźnieńskiej wskazuje również na wzmagające się znaczenie miasta. Synod ten odbył się w r. 1267 pod przewodnictwem legata papieskiego Gwidona. Z pobytem legata łączy się założenie pierwszej szkoły miejskiej przy kościele Maryi Magdaleny. Rada miejska i mieszczanie zwrócili się do legata z prośbą, aby zezwolił na założenie szkoły miejskiej, z powodu bowiem uciążliwej komunikacyi odwiedzanie szkoły katedralnej, na prawym brzegu Odry lezącej, jest uciążliwe. Kiedy biskup i kapituła zgodzili się, legat udzielił r. 1267 pozwolenia. Wrocław