przebywał. Ale kozacy i tu go ścigać nie przestawali, upominając się dotkliwie przez swych posłów u króla i Rzplitej, ażeby jakieś skarby, klejnoty, depozyty i sumy wojskowe, które jakoby miał, uciekając z Ukrainy, wywieźć z sobą, były wojsku zaporozkiemu zwrócone. Pokąd Jan Kazimierz był na tronie, a Prażmowski kanclerzem, Tetera ufał, źe go przed natarczywością Kozaków zasłonią, ale skoro wstąpił na tron Michał Wiszniowiecki, na którego życzliwość nie wiele mógł liczyć, zwątpił więc, czy dla ujęcia sobie Kozaków, ten go dla nich nie poświęci. 1 chociaż król Michał na domaganie się Kozaków o wydanie sum wojskowych, zagrabionych jakoby przez Teterę, odpowiadał kilkakroć, że mogą się z Tetera o takowe prawem rozprawić, jako ze szlachcicem posesyonatem, król zaś nikogo prawem nieprzekonanego aggrawować nie może. Tetera zawczasu jednak, na każdy wypadek umyślił się zabezpieczyć. Jakoż dla ukrycia funduszów swych, dobra swe postarał się przez układ na przeżycie á fonds perdus w obce poprzelewać ręce. Jakoż w r. 1668 zapisuje on dobra W. na fundacyę kolegium jezuitów w Warszawie, wszedłszy z jezuitami w układ, iż póki on żyć będzie, płacie mu będą rocznie po 8000 zł. Oprócz tego sumy na Kołkach, a także i dom swój na Solcu Szulcu w Warszawie temuż zgromadzeniu tymże trybem przekazał. Jakoż widzimy, że w 1668 r. zostali jezuici zaintromitowani do W. Tymczasem niespodziewanie Tetera w r. 1669 kasuje swój zapis dany jezuitom i sprzedaje W. za 60000 zł. Stefanowi Konst. Piasoczyńskiemu. Zapewne, że sprzedaż dóbr na gotówkę mogła być dogodniejszą Teterze niż sprzedaż jezuitom na przeżycie, ale Piasoczyński pieniędzy w umówionym terminie nie zapłacił, jak o tem dowiadujemy się z listu Tetery, pisanego do matki, w którym gorzko użala się przed nią na nierzetelność i zawód, jaki go spotkał w sprzedaży W. Piasoezyńskiemu. To go następnie wplątało w proces z nabywcą. Ale natura Tetery była ruchliwa i niespokojna; nie mógł się przeto rozstać z myślą zrobienia jeszcze raz karyery i powrócenia na wysokie utracone stanowisko, z którego okoliczności go strąciły. Kroił na powtórne hetmaństwo, chociażby wbrew woli Kozaków i pomimo lat podeszłych i dolegliwości, na które oddawna się skarżył. A więc gdy zniknęła dla niego nad zieja dalszego wzrostu w Polsce, szukał gdzieindziej podpory. Dorywczo wydala się z kraju na Wołoszczyznę i ztąd poczyna z Carogrodem jakieś tajne prowadzić znoszenia się i praktyki. Jakoż w 1671 r. zjawia się w Turcyi; w Larissie oddaje siebie i Ukrainę pod protekcyę sułtana, ale gdy zjeżdża do Adryanopola, gdzie sułtan przebywał, tam go śmierć nagle zaskoczyła Oeuvres diverses de Jean Racine, Fragments histor. , Paris, t. , 356 7. Tymczasem pomiędzy Piasoczyńskim a jezuitami spór zawzięty o Wysock się rozpoczął. Jeszcze w r. 1669 wypędził Piasoczyński z Wysocka jezuitów. Zwłoki zmarłej swej żony Teresy z Wancerów 1mo Aleksandrowej Żabokrzyckiej, sprowadził do W. Pamiat. wrem. kijew. komis. , t. I, str. 183. Jezuici mieli do W. prawo niezaprzeczone i chociaż Tetera powagę zapisuswego osłabił późniejszą tych dóbr Piasoczyńskiemu sprzedażą, ale tenże sam Tetera będąc w Adryanopolu już, na ręce posła Rzplitej Wysockiego, tamże podówczas przebywającego, złożył oświadczenie na piśmie o swej dalszej dyspozycyi i statecznej chęci utrzymania zapisu swego na rzecz fundacyi kolegium jezuitów w Warszawie Arch. Wysockie. Jezuici atoli z Piasoczyńskim dalej proces prowadzili. Jakoż dekret trybunalski tegoż jeszcze roku 1671 dziedzictwo Wysocka jezuitom przysądził. Ale Piasoczyński, pomimo dekretu z W. się nie ruszał. Tymczasem nowe nastąpiło zawikłanie. Po śmierci hetm. Tetery sukeesorowie jego, niejaki Szurła i Iskrzycki, odezwali się ze swemi do W. pretensyami. Szurła był przyrodnim bratem Tetery, a Iskrzyekijego siostrzeńcem. Nowy więc proces uformowali. Piasoczyński wkrótce atoli submitował się do zgody z jezuitami, ale ci onej nieprzyjęli. Sprawa więc aż o sejm się oparła, ale gdy takową z jednego sejmu na drugi odkładano, Piasoczyński w trakcie tego umiera i sprawę dalej prowadzi syn jego Jerzy. Jezuici zyskują banicyę na tym ostatnim, tudzież dekret wprowadzenia ich do W. , a to pod rygorem dodania asystencyi wojskowej podług prawa, w przypadku sprzeciwiania się. A więc jezuici dopiero przez mocną egzekucję wprowadzeni do tych dóbr zostali, ale pomiędzy stronami długo się jeszcze spór toczył, zanim w r. 1700 przyszło nareszcie do ostatecznej komplanacyi, mocą której Jerzy Piasoczyński, ssta nowogródzki, zrzekł się na zawsze swoich roszczeń do W. na rzecz jezuitów. Proces zaś sukcesorów Tetery ciągnął się aż do r. 1742, w którym dekret trybunału lit. te ich pretensye na zawsze oddalił. W. więc ostatecznie przy jezuitach pozostał. Za władania jezuitów dobra wysockie dobrze administrowane były i odznaczały się wielkim porządkiem. Przez karczunek mnożą oni pola uprawne i łąki. , rolne folwarki pozakładali, groble posypali, mosty postawili, a kopanicami błota poosuszali. Ślady ich gospodarczych zachodów są dziś jeszcze widoczne. Obok zamku postawili kościół katolicki. Na zamku rezydował zawsze ks jezuita, administrator dóbr. W. stał zawsze na walnej z Litwy na Wołyń prowadzącej drodze. R. 1695 Krzysztof Zawisza, wwda miński, autor znanych pamiętnikow, wydanych przez J. Bartoszewicza, w przejeździe z Berdyczowa do Mińska zatrzymał się tutaj. Litewski gościniec ów szedł wtedy przez Berezni Wysock