i Włodzimierza kn. Dubrowickich, tak, że w r. 1537 na zażalenie ks. Maryi, król wdawszy się w tę sprawę, polecił tymże książętom oddać ma cosze zapisane jej przez nieboszczyka męża do bra w ich liczbie i Wyszogród czyli Wysock, a do których oni macochę swą niedopuszczali. Snać że polecenie to nie wzięło skutku, bo w r. 1538 czytamy już wyrok w tej sprawie tegoż króla, mocą którego pozostawia Maryę przy tych wszystkich dobrach, które jej mąż zapisał; pa sierbowie nie mają w tem jej niepokoić, a na dzieci jej, które miała z ojcem ich, dawać po winni każdego roku na Boże Narodzenie po 10 kop. gr. lit. na osobę czyli raczej 70 kop, z cze go s. Marya ma dzieci te żywić i wychowywać Arkhiw. ks. Sanguszków, , str. 75 126. Odtąd ks. Marya obrawszy za swą wdowią sie dzibę W. , tam wychowywała swoje dzieci, jako w okolicy, dla miejsc bagnistych prawie niedo stępnej, a tem samem od najazdów tatarskich bez piecznej. Zresztą od wtargnień tatarskich kraj ten był wonczas strzeżony. Zwykle pomiędzy Horodkiem Dawidgrodkiem a Dąbrowicą w Bereźnym dziś za Stolinem p. Oleszy bywał punkt zborny dla ziemian wołyńskich, zwoływanych tu dla przecięcia odwrotu Tatarom, którzy przez Zadnieprze, Czernichów, Łojów wpadali do Litwy i z łupami następnie wracali do kraju swego przez Polesie tutejsze i Wołyń. Dokument współczesny mówi, źe w tej miejscowości zaw sze wsia zemla wołyńska kładywana bywała Arch ks. Sang. , łyń cały był w obozowem ruchu i ustronne Pole sie tutejsze zaludniało się chwilowo i brzmiało wrzawa. Kn. Fedor Sanguszko, marszałek zie mi wołyńskiej, Brat dożywotniczki W. ks. Maryi Holszańskiej, z rycerskiego znany animuszu, odważny, waleczny, szczególnie na tym pun kcie granicznym Litwy z Wołyniem czuwał, ilekroć tego wymagała potrzeba, ze swoimi pocztami przydwornymi zjawiał się tutaj. On to miał sobie polecone od króla, aby uzbroić na nowo zameczki, które koryto Horynia ubezpieczały Arch. ks. . Wkrótce też potem zamek Stepań odnowił, wszelkiem uzbrojeniem opatrzył, wały działami osadził. To ubezpieczenie tych stron nie mało też wpłynęło na rozwój i gęstsze zaludnienie okolicy. Wyszogrod czyli W. rozwijał się nie mniej i ja ko położony nad rzeką, portową spławną ożywiał się handlem zbożowym i drzewnym. Komięgi, strugi i tratwy, krążące po Horyniu, uła twiały ten handel. W W. zaś, jako w punkcie, gdzie już dwie rzeki Słucz i Horyń połączone z sobą płynęły, była jakby pierwsza przystań ku piecka. Tu też kupcy najmowali biegłych i na wykłych do spławu drzewa flisaków. Ks. Ma rya z Sanguszków HolszańskaDubrowicka zmar ła około r. 1553. Po niej odziedziczyli W. z przyległościami synowie jej Semen i Andrzej z wyjątkiem Dąbrowicy i Stolina, które dawniej jeszcze posiedli, doszedłszy pełnoletności. Obaj, jedyni dziedzice imienia, poschodziU bezdzietnie i na nich ród ten wygasł. Z nich Semen według Bonieckiego był stolnikiem lit. r. 1552, ale wkrótce zapewne umarł, bo już w 1558 r. siostry uczyniły między sobą dział dóbr spadłych na nie po bracie dział ten w archiwum wysockiem. Klucz Wysocki, rozrzucony wysoko po nad Horyniem, Słuczą, Lwą, Stwigą i Seretem, posiadła jedna z sióstr kn. Semena, Fedora Fed ka, będąca w zamęzeiu za Bohdanem Sołomareckim. Kn. Sołomareccy h. Rawicz, według synodika, znajdującego się dziś jeszcze w cerkwi sobornej w m. Lubeczu, pochodzili od kn. Czernihowskich Rurykowiczów ob. Miłoradowicza Lubeez, str. 39; byli oni potomkami kn. Hleba Swiatosławowieza. Dużo o nich w kronice Barkułabowej. Bohdan zaś, kn. Sołomarecki, ożeniwszy się z ks. Dubrowicką, nie osiadł w swych dobrach spadkowych w okolicach Mińska lit. , ale w majątku żony Wysocku. W dobrach tych było wiele obszarów pustych. Wycinał więc on tutejsze puszcze, stanowił osady, mnożył uprawne pola. W tym czasie Kozaczyzna zrazu zaledwie znajoma, wkrótkim czasie tak wyrosła potężnie, iż stała się plagą nietylko dla Ukrainy, gdzie się pojawiła, ale i dla Wołynia, a nawet i dla Litwy. I jakkolwiek położenie W. zapezpieczało go od wszelkich niebezpieczeństw, od niespodziewanych napaści, wszakże w ciągu czasów miejsce to przecież nie ocalało od gwałtów kozackich. Roku 1593 przedzierając się z Petrykowa przez Turów ku Wołyniowi, pamiętny w dziejach Kozaczyzny Nalewajko, wpadłszy z Kozakami na bezbronną ludność w W. , tak mczko samo, jak i jego okolicę, spustoszył Pam. Jewłaszewskiego, str. 46 i arch. Wysock. . Synem kn. Bohdana był kn. Iwan, ale ten kim był żonaty, nie wiemy dokładnie. Józef Wolff przypuszcza, źe miał on dwie żony; pierwszą miała być Beata Dolska, druga Małgorzata Łysakowska. Jedynym potomkiem Iwana był kn. Lew Mikołaj, ale tradycya lokalna mówi o jednym jego jeszcze synie, nie znanym bliżej z imienia, który miał jakoby w młodzieńczym wieku gwałtowną umrzeć śmiercią. Podanie miejscowe zachowało nader szczegółową pamięć o wstrząsającym dramacie, jaki miał jakoby miejsce na zamku wysockim. W leśnej pustelni, niedaleko od Wysocka, przebywał pobożny eremita, nazwiskiem Mołod. Młodzieńczy kn. Sołomarecki, wielki miłośnik polowania, często wyprawując łowy na dziki, łosie i niedźwiedzie w puszczy okolicznej, rad też odwiedzał i pustelnię anachorety. Kniaziowej matce, nie podobał się wpływ, jaki pustelnik na jej syna wywierał, a więc ku niemu za to zawziętą powziąwszy nienawiść, nieprzebierając w środkach, zgubić go postanowiła. I kiedy młody kniaź razu pewnego pustelnika na Wysock