bliżej Sokolskimi, Wyszkowskimi. Buskiego też pochodzenia jeszcze są kniaziowie Rożyńscy i gałęź ich Rohowiccy, prawdopodobnie, choć się od Narymunta Giedyminowicza wyprowadzają. Bo możniejszych rodów należący Czartoryscy są za to predzej Litwinami ze krwi, podobnie jak Sanguszkowie, chociaż i nie Lubartowicze, na dwie gałęzie Kowelskich i Koszyrskich dzielący się. Kniaziowie Koreccy niemniej krwi Giedymina, od wnuka Jego Patrycego Narymuntowicza. Dubrowiecy, z Holszańskimi pokrewni, Litwini podobnież, ale od dawniejszych na Litwie dynastów pochodzący. Oprócz tych główniejszych rodów kniaziowskich są jeszcze w polowie w. XVIgo na Wołyniu całe tłumy kniaziów mniejszych, uboższych, bez znaczenia nieraz, wyjąwszy tytułu, niżej stojących od panów i ziemian. Policzyć ich i ułożyć w grupy rodowe niepodobna; często też są to nazwy efemeryczne, istniejące w ciągu paru pokoleń zaledwie. Oto owi kniaziowie, w łuckim powiecie najgęściej osiedli Kurcewicze, roszczący sobie przydomek Koryatowiczów, dawnych udzielnych panów Podola; dalej Ostrożeccy, Weliccy, Boremlscy, a nadto Kozikowie, Kropotkowie z Jełowicz; nareszcie przybysze litewscy i siewierscy Sieńscy, Sokolińscy, Lubeccy i Massalscy. W obec tych zastępów przeróżnego pochodzenia i znaczenia kniaziów, rozwiniętem było podobnież potężnie i stare bojarstwo ziemi wołyń skiej, występujące w polowie XVIgo w. już jako panowie i ziemianie. Panowie ci i ziemianie, to kość z kości dawnego możnowładztwa miejscowego z czasów panowania Rurykowiczów; jednak wpłynęło tu było nieco krwi litewskiej i coraz żywiej przenikali tu wszelkiemi drogami Polacy. Otóż i bojarstwo, możniejsze przynajmniej, występuje w tej epoce już niemal zupełnie na wzór polskiego szlachectwa wyrobionem. Pierwotne, prostacze, przezwiskowe nazwy rodów prawie już się nie powtarzają przechowały się one w tradycyi tylko. Staroświeckie bojarstwo Bohowityn, Bohusz, Bokij, Bołbas, Bołoban, Borejko, Borzobohaty, Cata, Czapla, Dederko, Denisko, Hornostaj, Hurko, Chmara, Chomek, Jeło, Kierdej, Kisiel, Kiszka Kostiuszko, Meleszko, Mokosiej, Myszka, Nepituszczy, Obuch, Serbin, Siemaszko, Sieniuta, Sołtan, Szyło i litewskie Gasztold, Gietold, Montowt, występuje w nowych zupełnie szatach świątecznych. Nawet, powstałe następnie z poprzednich, nazwy patronymiczne w znacznej części ustały. Spotykamy wprawdzie jeszcze Bohowitynowiczów, Bohuszewiczów, Czapliczów, Deniskowiczów, Chodkiewiczów, Jełowiczów, Obuchowiczów, Sieniutyczów, Sołtanowiczów, Woroniczów, ale formy te nazwisk są tylko przejściowemi, z niewielkiemi wyjatkami. Występują już powszechnie nazwy, na wzór polski, od posiadłości przybierane i utrzymywane odtąd stale jako nazwiska familijne, z pozostawieniem czasem rodowego przezwiska lub nazwy patronymicznej, najczęściej zaś bez tego już wcale. Widzimy więc dalej podwójne formy w nazwach Bohowityn Kozieradzki, Bokij Pieczychwostski, Borzobohaty Krasieński, Czaplicz Szpanowski, Deniskowicz Reduchowski, Hurko Omelański, Chomek Smordowski, Kierdej Mylski, Kisiel Dorohonicki i Nieskinicki, Myszka Chołoniewski, Mokosiej Bakowiecki, Siemaszko Rykański i inni. Znaczniejsza część ziemian wołyńskich atoli nosi już w polowie XVIgo w. nazwiska od dóbr posiadanych, tak Beresteccy, Hostscy, Chryniccy, Jełowiccy, Kałusowscy, Koryteńscy, Kozińscy, Krasnosielscy i tylu innych. Niektóre rody przecie utrzymały stare swe przezwiska lub powróciły do nich, jak Borejkowie, Hornostaje, Kisiele, Siemaszki. Ustalone zaś nazwiska od miejscowości z biegiem czasu przybrały co do wymowy formy czysto polskie Drzewiński, Krzywicki, Wierzchowski, z nielicznemi wyjątkami, tem łatwiej, że panowie wołyńscy i znaki teź swe pieczętne, pospolicie z głosek pisma cerkiewnego urobione, zmieniają na herby nazw polskich. Odpowiadało to oczywiście istotnemu też, postępowemu podnoszeniu się Ziemiaństwa wołyńskiego pod względem społecznopolitycznym; podnoszeniu się ubezpieczanemu coraz pewniej przez takie ostoje, jak przywilej powszechny ziemi wołyńskiej r. 1501 i przepisy pierwszego z r. 1529 statutu, wzmocnione następnie bardziej jeszcze w statucie drugim z r. 1566, wołyńskim zwanym. Teraz brakowało już tylko, dla ostatecznego zrównania się ze szlachtą, koronną, przechylenia się od Litwy ku Koronie i tyle upragnionego przez ziemian wołyńskich, oddawna już szlachtą się zwących, poddania sie następstwom politycznej unii 1569 r. Dotąd bowiem, mimo wszystko, utrzymywało się jeszcze faktycznie szczeblowanie dawne warstw tej szlachty, wśród której obok ziemian hospodarskich byli ziemianie pańscy, zależni zupełnie prawie od swych kniaziów i panów. W obec kniaziów, panów i ziemian stanowisko mieszczan wołyńskich, nawet miast hospodarskich, , powiatowych, jak Łuck, Włodzimierz i Krzemieniec, było oczywiście podrzędniejszego znaczenia. Miasta jednak owe posiadały, pierwotnie, w epoce litewskiej nie małą wagę, jeśli nie jako ogniska przemysłu i handlu, to jako miejsca obronne i przez zamki swe, główne opory organizacyi wojennej. Ztąd więc i mieszczanie, uorganizowani w stan społeczny osobny, mieli względnie uznanie pewne, jako niezbędny pierwiastek obronności kraju. A stosuje się to i do miast większych prywatnych, jak Ostróg, Zbaraż, Korzec etc. Napróżno jednak miasta większe hospodarskie Wołynia usiłują, w obliczu stanu ziemiańskowojennego, utrzymać sta Wołyń