siwie, bez żadnych opłat. Tym sposobem kupcy toruńscy posiedli niejako monopol handlu przywozowego drogą morską w całej Polsce. Gdańsk znowu był głównym punktem składowym i targowiskiem dla handlu wywozowego. Kraków pozostanie tylko centrem dla handlu lądowego. Wielkie korzyści, jakie ciągnęło z tego handlu mieszczaństwo Torunia i Gdańska, były zapewne ważnym bodźcem do przechylenia się na stronę Polski podczas wojny, jaką przez kilkanaście lat toczy Kazimierz Jagiellończyk z Zakonem. Gdańsk utrzymywał wtedy po 15000 żołnierzy zaciężnych i wydal do 700, 000 grzyw. srebra na koszta wojenne ale uzyskał za to w r. 1454 przywilej Kazimierza Jagiellończyka, nadający miastu najszerszy samorząd i swobodę handlu. Gdańszczanie mogli utrzymywać swą fortecę, zamykać lub otwierać port wiślany, zawierać układy z innemi państwami, wyprawiać poselstwa. Toruń również otrzymał w nagrodę usług oddanych Polsce w czasie wojny rozlegle przywileje prawo bicia monety, własną załogę i różne korzyści. Traktat toruński z r. 1466 łącząc w jedną całość państwową z Polską obszary obu brzegów dolnego biegu Wisły od Torunia po Gdańsk, otworzy nową erę w rozwoju handlu i kultury na wybrzeżach i w dorzeczu Wisły. Rozszerzenie granie państwa od wschodu zabezpieczając obszary prawego brzegu od klęsk wojennych, wywoła szybki wzrost zaludnienia i produkcyi rolniczej i przemysłowej. Następstwem tego będzie ożywienie ruchu handlowego na Wiśle i pomyślny wzrost miast nadwiślańskich, koncentrujących handel zbożowy okolicy. Korczyn, Sandomierz, Kazimierz, Warszawa, Plock, Włocławek, Nieszawa staną się ożywionemi targowiskami. Żywioł niemiecki rozpłynie się w tych miastach pod wpływem kultury i kolonizacyi polskiej. Kopernik i Dantyszek, obok wielu innych mniej wybitnych postaci, są przedstawicielami wysokiej kultury, jaka na podstawie dobrobytu, pod wpływem humanizmu rozświetlającego mgliste wybrzeża Baltyku, rozwinie się śród mieszczaństwa pruskopomorskiego. Po obu brzegach Wisły, począwszy od Sandomierza, wznosić się będą w miastach nadrzecznych liczne murowane śpichrze, kryte dachówką. Miasta zabudowywać się zaczną murowanemi, ozdobnemi, kilkupiętrowemi kamienicami, o czerwonych dachach, według jednego typu, cechującego przechowane dotąd zabytki tych czasów w starych domach Gdańska, Torunia, Warszawy, Kazimierza, Krakowa. Już od XV wieku stopniowe zaludnianie obszarów leśnych na wyżynach wododziałowych, i związany z tem rozwój handlu na traktach lądowych, przechodzących zwykle grzbietami działów wodnych, wywoła zmiany w kulturze cechującej dolinę Wisły i wprowadzi do jej rozwoju nowe czynniki, zmieniające warunki bytu osad nadrzecznych. Dotychczasowa jedność kultury, łączność interesów, mimo różnorodności plemiennej śród ludności nadwiślańskiej, zaczną zanikać a natomiast, obok ustalająjącej się jedności narodowej, wytworzy się coraz ściślejszy związek miast nadrzecznych z dalszemi, zaludnionemi teraz, okolicami kraju, dla których staną się one targowiskami handlowemi, centrami sądowemi i ogniskami kultury. Po okresie przewagi wpływu niemieckiej zapanuje w dolinie Wisły kultura polska. Polonizacya mieszczaństwa niemieckiego a nawet szlachty niemieckiej w dawnych posiadłościach krzyżackich, dokona się z wielką szybkością. Watzelrodowie, Wejherowie, Heidensteinowie będą, się czuć Polakami. Wiele rodzin zmieni nazwiska niemieckie na polskie. Rozwój miast zostawać będzie w ścisłym związku z postępami kolonizacyi i rolnictwa ale dotąd tylko, dopóki włożenie na kmieci rosnących ciągle ciężarów robocizn i opłat i ograniczenie im swobody ruchu nie odbije się coraz szkodliwiej na przemyśle miejskim przez zmniejszanie się odbytu na miejscowe wyroby. Z drugiej zaś strony nadana szlachcie swoboda od cel przywozowych i wywozowych, pozbawi kupców miejskich bogatszych odbiorców, zatamuje rozwój przemysłu i rękodzieł krajowych i skoncentruje cały ruch handlowy w Gdańsku, do którego panowie i szlachta będą bezpośrednio wysyłać zboże i inne produkty a równocześnie zaopatrywać się tam w zbytkowne zagraniczne produkty i wyroby. Na sejmach w drugiej połowie XVI wieku słyszymy często bardzo upominania się a nawet i zapadające uchwały w sprawie oczyszczenia rzek spławnych, już to z przyrodzonych przeszkód, już z jazów, młynów pływających i t. p. przez ludzi powznoszonych zawad dla żeglugi. Brak środków materyalnych, zdolnych techników a nadewszystko nieudolność do zorganizowania zbiorowej działalności większych rozmiarów, sprawiały, iż mimo częstego ponawiania, uchwały te nie sprowadzały pożądanych rezultatów. Ruch rozwijający się na drogach lądowych przecinających Wisłę wywoła potrzebę budowania na niej mostów. Wprawdzie już w dokumentach z XIII w. spotykamy wzmianki o moście pod Gdańskiem, ale zapewne odnosi się to do Motławy nie do Wisły, choć w dokumentach wyraźnie wskazano most gdański pons danensis, jako granicę przestrzeni, w której na Wiśle ma być pobierane cło od statków. Na średnim biegu pierwszy most, czasowy jednak, zbudowany był w r. 1409, przed wojną z Krzyżakami, pod Kozienicami przez mistrza Jarosława, biegłego w swym rzemiośle, a pod nadzorem starosty radomskiego. Spuszczony częściami na Wisłę, ustawiony został dla przeprawy wojska polskiego pod Czerwińskiem. Mistrz krzyżacki. Wisła