pod Dźwinogród, zakończyły wojnę pokojem. Następca Wołodymirka 1152 Jarosław zaraz na wstępie swego panowania rozpoczął wojnę z Izasławem, w. ks. kijowskim, w której również T. ważną odegrała rolę. Tu bowiem oczekiwał Jarosław swego przeciwnika. Izasław korzystając z mgły przeprawił swe siły na lewy brzeg Seretu. Koło południa mgła opadła i nieprzyjaciele zbliska ujrzeli się. Bojarowie haliccy bojąc się o księcia, zaczęli go prosić, by im pozwolił walczyć a sam ustąpił do grodu. Usłuchał Jarosław i zamknął się w T. Wojska tymczasem uderzyły na siebie i straszna bitwa trwała od południa do nocy. Między walczącymi takie powstało zamieszanie, że nie wiedziano, kto górą. ostatecznie jednak panem pobojowiska został Izasław, używszy podstępu. Wywiesił bowiem przed sobą chorągiew halicką a Haliczanie wracający z pogoni w nocy, mniemając, że to ich obóz, zewsząd się ku niemu garnęli. Tym sposobem wielka ich liczba dostała się do niewoli. Izasław kazał ich w pień wyrznąć, poczem nie mając odwagi oblegać T. , spokojnie wrócił do Kijowa, podczas gdy w ziemi halickiej ogromny rozległ się płacz w skutek klęski trembowelskiej. W dziejach księstwa halickiego raz jeszcze występuje T. jako stolica udzielnego księstwa, mianowicie po śmierci Romana 1205, kiedy to do tronu halickiego tylu znalazło się pretendentów. Po kilkuletnich zabiegach zawładnęli Haliczem trzej bracia Igorewicze i podzielili się ziemią halicką. Synowi zaś najstarszego z nich Izasławowi dali Trembowlę. Władał nią lat cztery 1207 1211, póki w obronie praw młodego Daniela nie wystąpił Andrzej, król węgierski, i Leszek, ks. polski. Połączone siły polskowęgierskie zdobywszy Przemyśl, Dźwinogród, Halicz, podstąpiły pod T. Przy ujściu rz. Gniezny do Seretu zasiekł się Izasław i mężnie stawiał czoło. Wszczął się bój krwawy, lecz dla Izasława nieszczęśliwy, bo uległ i sam dostał się w ręce przeciwników, którzy następnie wraz z ojcem i synami wydali go Haliczanom. Ci mszcząc się za doznane krzywdy i okrucieństwa, wszystkich powiesili. Nie długo jednak utrzymał się ks. Daniel na tronie halickim. Juź w dwa lata potem 1213 ponownie musiał szukać pomocy u Leszka Białego. Ten udzielił mu jej, lecz Halicza, zajętego przez bojara Wołodysława, zdobyć nie mógł. Musiał się tylko zadowolnić zajęciem mniejszych grodów, zwłaszcza w okolicy T. , która w skutek tego została zniszczoną. Na wyprawie Leszka urywają się wzmianki kronikarskie o tem mieście z epoki panowania książąt ruskich. Widać z nich, że T. była wtedy warownym grodem, nie łatwo dającym się zdobyć. Sądząc zaś z dzisiejszego położenia domyślamy się, że dwór książęcy mieścił się na wyskakującym, z trzech stron niedostępnym cyplu góry, którego bok czwarty od pola broniły wały. U stóp między górą a rz. Gniezna leżała druga część grodu, . później Starem Miastem nazwana, otoczona wałami i ostrokołem. W ten sposób natura i sztuka utrudniały dostęp, więc nie dziw, że T. mogła wybitną rolę odgrywać, do czego przyczyniało się nie mało i położenie na szlaku idącym z Kijowa przez Halicz do Węgier. Z pamiątek tych czasów nie przechowało się nic, prócz tradycyi o dawnej świetności. Nie ulega wątpliwości, pomimo milczenia źródeł, że w czasie strasznego najazdu Batuchana na Ruś 1241, nie uniknęła T. losu innych grodów, których setki uległo naporowi najeźdźców. Na widownię dziejową występuje T. ponownie w chwili zajęcia Rusi przez Kazimierza W. r. 1341. Wymienia ją bowiem Janko z Czarnkowa Mon. Pol. hist. , II, 626 i Długosz w rzędzie grodów, które zajął Kazimierz W. W tym też czasie wzrosło znowu znaczenie T. jako grodu kresowego od Podola, zajętego przez Tatarów. To właśnie było powodem, że nie zapomniał o niej przezorny Kazimierz, lecz wzniósł tu na górze, w miejscu dawnego książęcego dworu, warowny, drewniany zameczek. Dzieje Trembowli wyraźniej zarysowują się z chwilą ponownego przyłączenia Rusi przez Jadwigę. W r. 1389 wydał Jagiełło w Sieradzu dyplom w potwierdzeniu z r. 1766 w magistr. trembowelskim, którym obdarzył T. prawem magdeburskiem, z tem zastrzeżeniem, że w sprawach cywilnych, któreby wójt i rajcy rozstrzygnąć nie zdołali, odnosić się mają do magistratu lwowskiego, celem ostatecznego rozpoznania i uzyskania wyroku. Nadanie to potwierdzali i rozszerzali wszyscy prawie następni królowie. Sam Jagiełło nie jednokrotnie jeszcze dał dowód swej troski o miasto kresowe, zwłaszcza że dostarczało ono wojowników, którzy jak Bartosz z Trembowli, niepoślednie oddali mu usługi. Nagradzając czyny tego ostatniego, wydał król w latach 1415 20 w jedynej znanej kopii brak daty dyplom Prochaska Materyały archiw. , Lwów, 1890, mocą którego pozwalał temuż Bartoszowi na założenie nowego miasta z drugiej strony rz. Gniezny, z uwolnieniem osiedlających się tu na przeciąg ośmiolecia od składania czynszów i robocizny, z prawem odbywania dorocznego jarmarku w dzień św. Jakuba. Od tego też czasu poczęło się miasto dzielić na dwie części starą pod zamkiem i nową za rzeką, połączone ze sobą mostem. Ten sam król dyplomem wydanym w Haliczu r. 1425 fundował na nowo w T. kościół Trembowla