kalendarza wszystkie 1 na Sobor św. Jana Krestytela, 2 na Obritenije czestnoj hrawy, 3 na Fedorowicę, 4 na Olekseja, 5 na Zielone świątki, 6 na Rożdestwo św. Jana Krestytela, 7 na św. Iłyi, 8 na św. Michała, na które jarmarki wolno z różnych miejsc każdego stanu ludziom i kupcom przyjeżdżać, przedawać, kupować wszystkie towary bez żadnej od nikogo przeszkody i zdzierstwa, co się surowo pod karą i winami przykazuje, tak mieszczanom jakoteż arendarzom. Zwierzchność zaś dworska przestrzegać tego powinna dla zachęcenia ludzi. Targi w tem mieście w dzień niedzielny bywać zwykły, a iż to miasto w takim kraju i miejscu jest osadzone, gdzie często nieprzyjaciel krzyża świętego czyni inzulty, wtedy powinni wszyscy mieszczanie, tak chrześcijanie jakoteż żydzi, na każdy czas niebezpieczny dla potrzeby mieć rusznicę, każdy dwa funty prochu, kul dwie kóp, na okopie zwanym Strażników także dawnym sposobem dwóch chować i z pośrodku siebie na straż kolejno wysyłać, nadewszystko starać się mają, aby wały, palisady, parkany, strzelnice około miasta jak naj porządniej oprawowali, także armatą do obrony zwyczajną, t. j. hakownicami, szmigownicami, prochami, ołowiami opatrzyli i taki porządek na obronę powszechną potrzebny raz na zawsze trzymali i zachowywali. Mieszczanie, którzy pola i zapustów zażywają, po talarze bitym do inwentarza płacić powinni co rok, a jeśli by kto z nich chciał zbyć swoje pole lub folwark, tedy komu innemu nie godzi się, tylko tamecznemu mieszczanowi i sąsiadowi swemu. Warzenie piwa na swoją własną potrzebę, bez ujmy prowentów arendarskich, każdemu mieszczanowi wolno i pozwala się. Szarwarki tylko do stawu miejskiego i innych, gdy potrzeba okaże dla naprawy grobli, wywozu drzewa na opusty i kamieni do młyna, odbywać mają podług dawnego zwyczaju. Powołowszczyzny co sześć lat szóstego wołu albo oo rok po pół talara od wołu, po tyleż od krowy, po dwa złote od konia, po złotemu jednemu od jałownika po trzy lat mającego, także dziesięcinę pszczelną dziesiątne, owcę z jagnięciem dwudziestą i świnię dwudziestą oddawać powinni; z osobna każdy mieszczanin, z przedniejszych domów do czynszu na rok złotych 2 i groszy 6, zatylnicy zaś po złotemu 1 i groszy 3, a komornicy po groszy 18; latem do żniwa dwa dni wszyscy mieszczanie na dworską potrzebę wysyłać mają, tudzież za orkę, oborkę, zakosy, obkosy odbywać, oprócz tego raz na rok w zimie sanną drogą sprzężaj mający podwody do Lwowa wyszlą. Podatki publiczne, t. j. podymne i inne składać wszyscy bez excepcyi nie ochraniając się mają, do których wszycy według słuszności należnej przykładać się powinni. Straże nocne nietylko podczas jarmarków ale też codzień kolejno wysyłać strażnika jednego dla obwoływania, gaszenia ognia i ostrożności mieć przykazuję. Zalecam także dla bezpieczeństwa miasta przy każdym domu drabinę, osęki, beczki z wodami mieć pod winami. Pod te prawo, które tylko samym mieszczanom służy, podmieszczanie niepowinni się podszywać, ale dzień w tydzień pańszczyzny robić i inne powinności inwentarskie wszystkie pełnić według zwyczaju będą. Pomimo tych przywilejów byli mieszkańcy w późniejszych czasach przez skarb czyli dominium pociągani do wielu robót i prestacyi. Powołując się na swe przywileje protestowali i szukali u rządu obrony, jednakże bez skutku; gdy nastał rząd austryacki zostały te skargi ponowione i odniosły ten skutek, że rozporządzeniem z dnia 2 listopada 1793 zabroniono dworowi pociągać mieszczan do pańszczyzny. Rozporządzenie to przechowuje gromada w osobnej skrzynce w wielkiem poszanowaniu. Ponieważ rozporządzenie to dotyczyło tylko mieszczan, dlatego aż do roku 1846, t. j. jak długo jeszcze stały mury miastowe, mieszczanie cisnęli się wewnątrz miasta i nie chcieli się budować po za murami, bojąc się, ażeby jako przedmieszczanie nie zostali pociągnięci do pańszczyzny. W skutek tego oporu i skarg przeciw dworowi, mczko T. popadło w niełaskę u właścicieli, odjęto mu własną juryzdykcyę, nadano tylko wójta i przyłączono, jakoby wieś, do sąsiedniego Grzymałowa. T. zupełnie zaniedbane i upośledzone, zaczęło upadać, a natomiast Grzymałów zaczął się wznosić. Tak było aż do czasu, w którym przez licytacyę dóbr Rzewuskiej zostało T. odłączone od Grzymałowa. Poeltenbergowie usiłowali podupadłe miasteczko podźwignąć; niestety chwalebna działalność Karola Poeltenberga bardzo krótko trwała. W r. 1843 fundował tu Leopold Poeltenberg szkołę ludową z językiem wykładowym niemieckim. Gdy przy reorganizacyi szkół został w niej zaprowadzony język wykładowy polski, gmina składająca się przeważnie z Ruskich, ufundowała własnym kosztem drugą szkołę z językiem ruskim. Rada szkolna krajowa później obie te szkoły połączyła. Z inicyatywy miejscowego parocha kś. Czaczkowskiego, przy pomocy właściciela i rady powiatowej, została urządzona i uposażona szkoła kołodziejska. Korzystając z ochoty ludności, zamierzono urządzić i utworzyć jeszcze szkołę kowalską i wzorowe warsztaty tkackie i garncarskie, uposażając je z funduszów krajowych. Ksiądz Czaczkowski zbiera okazy przemysłu domowego w T. i okolicy i urządza małe mu Touste