ku otworowi pieczar, gdyż szmer jej słychać pod kamieniami, ale zapada ona w głąb, nie dobiegłszy do samego wejścia. Ale na tem samem miejscu słychać silny szelest innej wody, wydobywającej się z głębi pieczar, jakoż opuściwszy się nieco z tejże samej komory wąskim korytarzem na dół, staje się przy wejściu do małej niszy, ze stropu której opada przez wąski otwór inny strumień, którego woda gromadzi się na dnie niszy, pokrytem drobnym zwirem, tworząc studnię bez widocznego odpływu. Pochodzenie wody tworzącej oba wodospady, jak i sposób, w jaki ona uchodzi z owego zagłębienia, są zupełnie nie znane a bliższe poznanie obu tych podziemnych strumieni byłoby, ze względu na powstawanie i rozwój jaskiń w ogóle, bardzo pożądanem. Alabastrowa grota jest ubogą w nacieki, gromadzą się one prawie wyłącznie po ścianach chodników, któremi główne komory są ze sobą połączone a mają zupełnie inną postać od tych, które poznaliśmy w wielkich Bialskich pieczarach, gdyż miejsce sopleńców, słupów i tym podobnych utworów zajmuje tutaj skorupa z czystego węglanu wapna gruba na 1 2 cntm. , pokryta mnóstwem krótkich narośli, przypominających swym kształtem i wielkością zwierzokrzewy, z gatunku nazywanago pospolicie białemi koralami. Ta skorupa jest w mniejszych odłamkach na wpół przejrzystą i była przez nieświadomych turystów uważaną za alabaster, z tego powodu nadano pieczarom nazwę alabastrowej groty. Ciepłota jest we wnętrzu tych pieczar, przynajmniej w porze letniej, dość wysoką, gdyż dochodzi do 7 5 C, W tejże samej dolinie znajduje się po drugiej stronie parowu, w skalistym boku Bujaczego Wierchu, o 50 mt. wyżej od tamtej, grota lodowa. Jest to obszerne, lej kowate wydrążenie, spuszczające się ukośnie w dół i przybierające postać wąskiego, wysokiego, krótkiego korytarza. Okazałe wejście do tego korytarza jest zatarasowane dwoma olbrzymiemi odłamami skały, które oderwały się od stropu i legły jeden na drugim tak, że po obu ich bokach powstały dwa przejścia, których ściany bywają jeszcze w porze letniej pokryte oślizłą, warstwą lodu. Bezpośrednio za tą zaporą znajduje się komora nie zbyt wielkich rozmiarów, której ściany są również pokryte skorupą lodową a wnętrze jest zajęte przez kilkanaście filarów lodowych sięgających od stropu do podłogi. Cieńsze z nich miały w d. 24 czerwca 1890 r. w średnicy po 1 do 4 decymt. , grubsze do 1 3 mt. , były one już silnie przez ciepłotę letnią nadwyrężone i straciły wiele ze swej pierwotnej grubości. Kilka z nich utraciło swą górną połowę, która oderwała się od stropu i runęła na podłogę, pozostałe zaś spodnie ich części przedstawiały słupy ustawione na podłodze, nie wyższe nad 2 mt. Najgrubszy z tych słupów miał w średnicy prawie 1 3 mt. ; krople wody spadające ze stropu i uderzające bezustannie w też same miejsca na jego powierzchni, wydrążyły w nim 3 przewody, które sięgały aż do jego podstawy i były wypełnione wodą. Ciepłota we wnętrzu tej groty wynosiła w tym dniu 5 0 C, przy ciepłocie wolnego powietrza 10 0 C. , powietrze w jej wnętrzu było bardzo suche, gdy bowiem względne nasycenie wolnego powietrza parą wodną wynosiło 7 0 to we wnętrzu groty tylko 4 9 Powodów wypełnienia tej groty lodem, trzeba szukać w jej znacznem wyniesieniu nad poziom morza i w tej okoliczności, że jest ona umieszczona w półn. wschodnim stoku Bujaczego Wierchu, w skutek czego promienie słońca prawie nigdy do niej nie dochodzą. Woda spadająca z jej stropu na dół, marznie przez całą zimę i wytwarza potężne sople sięgające aż do podłogi, a że wnętrze groty w lecie powoli się ogrzewa, przeto i lód w niej nagromadzony, bardzo powoli taje i przy niskiej ciepłocie lata może przetrwać do drugiej zimy, tak samo jak się to i w naszych dobrze zaopatrzonych lodowniach dziać zwykło. Ale ściany groty, wymrożone w zimie, zachowują jeszcze i w lecie długo ciepłotę niższą od O, a chłonąc wilgoć z powietrza dopiero w tej porze pokrywają się gołoledzią. Kładziemy nacisk na te stosunki, ponieważ ta miejscowość przedstawia najprostszą formę grot lodowych, które w innych częściach Karpat na daleko większe wytworzyły się rozmiary, i rzuca ważne światło na początek i rozwój tych utworów. Z innych podziemi w pasmie Bialskich wapieni nabrała większego rozgłosu mała grota, odkryta we wierchu nazwanym Nowym, przypierającym do Murania od strony wschodniej. Wejście do niej znajduje się w poziomie około 1800 mt. , a zatem już wysoko w krainie kosodrzewu; ma ona zrazu postać dość obszernej komory, przechodzącej w długi, wąski i niedostępny korytarz, którego ściany są na końcu pokryte lodem. Ślady drewnianej ściany jakie w tej grocie znaleziono, przekonywają, że była ona w dawniejszych czasach zamieszkałą przez ludzi, może przez opryszków albo poszukiwaczy złota. Ale większe zajęcie od śladów człowieka budzą szczątki zwierząt, jakie w tej grocie odkrył dr. Roth, który badał ją z polecenia węgierskiego Towarzystwa karpackiego. Dr Samuel Roth Die Hoehlen der hohen Tatra und der Umgebung. Jahrb. d. ung. KarpathenVereins, IX, str. 333. Znalazł on bowiem w żółtej kamienistej ziemi, pokrywającej dno pieczary, nie Tatry