części, spodnią i górną. Ta ich postać jest następstwem geologicznej budowy zachodu. Tatr, gdy bowiem spodnia część dolin odpowiada pokładom twardych wapieni, to górna rozwinęła się na obszarze miękkich i podajnych łupków i margli, oddzielających te wapienie od głównego grzbietu gór. Ale we wschod. połaci Tatr, gdzie tych łupków i margli brakuje, a doliny wkraczają w dziedzinę twardych, niespożytych granitów, przedstawiają one więcej rozmaitości. Wypadnie tu rozróżnić jeszcze dwie części doliny, mianowicie średnią i górną. W średniej części ulegają tu doliny widocznemu zwężeniu i przybierają postać mniej albo więcej otwartych parowów, a spadek ich staje się naglejszym. środkiem każdego parowu płynie potok, rozbijający się z szumem po kamieniach, tamujących bieg jego, a miejsce wygodnej drogi zajmują kręte ścieżki, wijące się w znacznej nieraz wysokości po stokach gór. Te spadziste boki doliny są zajęte przez kamienie i zwiry, które osypują się bezustannie z gór, a porastają z czasem kosodrzewem i trawami. Gdzie góry spadają stromiej ku dolinie, tam wody, spływające po każdym deszczu, wymulają w stokach gór głębokie zleby i niosą bezustannie ogromne masy drobnych zwirów, które układają się w potężne stożki o szerokiej podstawie; im boki doliny są stromsze, tem takich stożków jest więcej. Pokrywają się i one roślinnością, która jednakowoż szarpana przez wodę, zasypywana przez zwiry na stałe usadowić się na nich nie zdoła. Zdarza się nieraz, że silniejszy potok wody deszczowej rozryje stary i ustalony już stożek od góry do dołu, rozłupie go na dwie polowy, a dolinę zaniesie materyałem z jego rozbicia pochodzącym. Nad oczyszczeniem doliny pracuje bezustannie potok, przerzynający ją, lecz pracy swej nigdy ukończyć nie zdoła, bo głazy i kamienie, padające od szczytów gór i zwiry niesione ze zlebów i stożków, po każdym deszczu niszczą jego pracę. Dla tego też miejsc równych, któreby się nadawały do założenia polan, jest w tej części dolin bardzo mało; zdarzają się one jeszcze najczęściej tam, gdzie doliny poboczne zbiegają łagodnie ku głównej, gdzie ta ostatnia ulega rozszerzeniu, gdyż wówczas połączonej sile potoków udaje sie niekiedy wyrównać jej poziom i usunąć głazy i zwiry, jakiemi w dawniejszych czasach zasypaną została. Ta średnia część doliny bywa w T. oddzielona od górnej drugim progiem, którego wysokość dochodzi w niektórych przypadkach do 400 mt. Roth Ueber Thalund Seebildung in der Hohen Tatra, Jahrb. d. ung. Karpatenvereins, 1878. Zamyka on ją zupełnie od strony głównego grzbietu gór, nie pozwalając dostrzedz tęgo, co się Słownik Geograficzny T. XII. Zeszyt 136. nad nim mieści. Postać tego progu może być dwojaka albo przedstawia on się jako stromy nasyp kamienisty, porosły trawą i kosodrzewem, a wówczas potok płynący z górnej części doliny spada po nim stopniami, usuwając mniejsze głazy i kamienie, a rozbijając się z szumem i hukiem o większe bryły granitu, których z miejsca ruszyć nie zdoła; albo też próg ten ma postać stromej, granitowej ściany, a wówczas wody potoku spadają całą swoją masą w przepaść, tworząc wspaniałe wodospady. Największym, a niezawodnie i najpiękniejszym w całych Tatrach, jest wodospad Siklawy, zamykający w ten sam sposób dolinę Roztoki i rozdzielający ją od jej górnej części, nazwanej doliną Pięciu stawów; całkowita jego wysokość wynosi 67 mt. Jeszcze wyższym jest może wodospad, jaki tworzy potok uchodzący z Zielonego stawu pod Żelaznemi Wrotami, a spadający do doliny Białej wody, pod szczytem Gierlachowskim, lecz w tym wody znacznie mniej, a spadając, kryje się ona w głębokiej szczelinie. Przystęp do tego wodospadu jest trudny; można go widzieć jedynie z większej odległości, w skutek czego i wrażenie, jakie widok jego sprawia, jest znacznie słabszem. Po połudn. stronie T. najpiękniejszym jest niezawodnie wodospad, nazywany Olbrzymim, zamykający dolinę Pięciu stawów węgierskich, czyli Małej zimnej wody; potok płynący z tych stawów, dobiega do wąskiej szczeliny i spada w nią po prostopadłej, do 40 mt. wysokiej ścianie, szeroką, jednostajną, nieprzerwaną wstęgą. Woda jego dostaje się do kotlinowatego zagłębienia, które sama sobie wydrążyła w skale, a następnie do potoku Wielkiej zimnej wody, który niebawem po połączeniu się z tamtym wytwarza cztery wodospady, mianowicie mały, ukryty, wielki i długi. Wysokość samego wielkiego, jest cenioną na 100 mt. , ale że zajmuje on dłuższą przestrzeń i przedstawia raczej szereg progów, przeto nie jest tak pięknym jak powyżej opisane. Wszystkie te wodospady odznaczają; się tem, że u stóp ich znajdują się w korycie potoku garnki, t. j. otwory wyżłobione w litej skale, a w każdym z nich leży jeden wielki, prawie zupełnie okrągły, lub kilka mniejszych kamieni. Otóż zrobiono tutaj ciekawe spostrzeżenie, że wielkie kamienie zmieniają swe położenie w kotle, po każdem wezbraniu potoku, i że to one właśnie swym ruchem owe zagłębienia wyżłobiły. Takie otwory z ruchomemi kamieniami bywają także oznaczane nazwą dyabelskich młynów. Minąwszy górny próg, dostajemy się nakoniec do trzeciej, najwyższej części doliny, a widok, jaki nas tu oczekuje, jest zupełnie odmiennym od wszystkiego tego, z czemeśmy się dotąd 16 Tatry