swojej, ile być może najobszerniej, najokazalej i dla użytku ludzi zewsząd się gromadzących najdogodniej stawiali. Wspomina dalej, iż na mocy danego już pozwolenia królewskiego przeprowadzony ma być tędy gościniec z różnych miasteczek i postanawia pobór opłaty na rzecz miasta od przejeżdżających. Komuby zaś nie stało funduszu na budowlę odpowiednią, temu nakazuje hetman by przedał budowlisko i posiadłość innemu, coby ufny w te warownie i załogę, pod jej skrzydłem bezpiecznie siedlisko tu swoje chciał ustalić. Nadaje zaś mieszczanom zupełną wolność domostwa i posiadłości swoje przedawać, obdłużać, zamieniać, drugim ustępować i na wszelki inny sposób słuszny z rąk zbywać. Żydom pozwala w ulicach tylko mieć swe domostwa, a nie w rynku. Dbały o zaludnienie i rozszerzenie osady, nakazuje wójtowi, że dla wszystkich, którzyby zająć chcieli place pod budowę domostw, ma takowe wymierzać tymże sposobem i porządkiem, według którego pierwsze wymierzono, a to tak, aby domostwa obszerne, gdzie zajazdy być mają, wszerz łokci 24, a wzdłuż 50 łokci przestrzeni objęły. Inne zaś domy postanawia hetman, iżby miały szerokości 18 a długości równie po 50 łokci. Do każdego domu dodane były ogrody za miastem, a mianowicie do większych domostw po 40 łokci wszerz, a po 160 wzdłuż, do mniejszych po 30 łokci szer. a 50 długości. Sie wolno zaś było nikomu z mieszczan odprzedać z osobna ogrodu od domostwa, lub też domostwa od ogrodu, lub też w jakikolwiek sposób posiadłość swą dzielić, lecz ktoby takową chciał sprzedawać lub ustępować, musiał zbyć razem domostwo z ogrodem, czego wójt i radni pilnie przestrzegać mieli. Co do pól rozkazał hetman wymierzać łany i półłanki tym samym sposobem i tąż miarą wszerz i wzdłuż jak w miasteczku Załoźcach. Gdyby zaś który z mieszkańców dom swój i rolę opuścił i do niego do 8 tygodni nie powrócił, lub nie zdał komu innemu swej posiadłości, ten utraci swe domostwo wraz z całą posiadłością, i ani on, ani dzieci jego żadnego już do tejże własności rościć nie mogli prawa. Stanowi też, iż po rozdaniu wszystkich ról, gdy się czas wolności ukończy, następnie płacić ma każdy mieszczanin z domostwa dziedzicowi i jego następcom na św. Marcina czynszu gr. 6, a komornicy po gr. 3, tudzież z każdego łanu gr. 12 i osepu z całego łanu dwie półmiarki owsa a z półłanu pólmiarek miary załozieckiej. Kto w browarze dziedzica piwo warzył, miał płacić od tego po 4 gr. , tudzież od słodowni po 4 gr. Wolno zaś mieszczanom albo wspólnie, albo każdemu z osobna wystawić Własny browar i słodownię i w nich bez żadnej dziedzicowi opłaty piwo warzyć, ale nie wolno im było z uszczerbkiem dochodu dziedzica innym w browarach swych robienia piwa dozwalać, tak iż kto własnego nie posiadał browaru, ten winien był, jeżeli piwo warzyć chciał, czynić to za opłatą w browarze dziedzica. Wszystkie zaś narzędzia i naczynia ku temu potrzebne, dziedzica kosztem sprawione być miały. Zboże na robienie słodów tak jak i inne na własny użytek według tejże ugody z młynów pańskich tarnopolskiego i ze wsi Hłoboczka brać mieli; jeżeli zaś takowe kupowali, płacić winni byli od miary pospolicie macą zwanej po groszu drożej niźli na targu. Jeżeli zaś nabywał kto słód gotowy na targu, winien był we młynie dawać odsepnego czyli miarowego od 12 półmiarków dwie mace. Co do innych powinności powszechnych zobowiązał hetman mieszczan odbywać w porze letniej dwa dni robocizny, jeden do żęcia zboża na folwarku, a drugi do koszenia siana. Również winni byli dawać daniny od pszczół i wieprzów, a to od każdego pnia pszczół na św. Michał po półtora grosza, a od wieprzów karmionych żołędzią z lasów pańskich, każdego dwudziestego wieprza. Od tych zaś, które karmione były w domu własnem zbożem, żadnej me mieli dawać dziesięciny. Byli nadto obowiązani do naprawy połowy grobli wielkiego stawu, połowy upustu, tartaków i przerwy, którą woda podczas spustu stawu wychodziła. Za to otrzymali mieszczanie prawo łowienia ryb sieciami, zwanemi czerpy, a nadto nadał im hetman prawo zastawić wodę poniżej głównego stawu na tej samej rzece, powyżej wierzchowiny stawu baworowskiego i utworzyć sobie sadzawkę czyli jeziorko, byle bez szkody młyna pańskiego, a w jeziorku dozwolone było łowienie ryb mieszczanom, plebanowi i dziedzicowi. Puszkarzowi zamkowemu obowiązany był każdy mieszczanin co kwartał płacić po dwa złote, a komornicy po złotemu. Plebanowi gospodarze obrządku łacińskiego płacili od domostwa po groszu, a czynszownicy po półgroszka mesznego. Skarbowi zaś miejskiemu przeznaczył hetman pobór cały z ratusza i z jatek, dalej od przekupniów i przekupek, opłatę od gorzałki i wina, które to opłaty przez urząd miejski pobierane i na użytek pospolity miasta obracane być miały. Z wszystkich tych poborów, danin i grzywien do kasy miejskiej wpływających, obowiązani byli radni dokładną zdawać liczbę przed pełnomocnikiem dziedzica, wójtem i gminą całą. Syn hetmana Jan Krzysztof Tarnowski wzmocnił rozpoczęte przez ojca warownie. Świadczy o tem przywilej dany w r. 1566 przez Zygmunta Augusta. Ponieważ, według tego aktu, hetman Tarnow Tarnopol