peplińskiem. Bo tej darowizny dołączył książę niebawem nowe, nadając zakonnikom młyn, wystawiony na Spęgawie wpadającej do Motławy, oraz rybitwę w rzece pomiędzy Dobkowem a Dąbrowicami i pół wsi Golubia nad Raduńskiem jeziorem. Nadto uzyskali księża rybitwę jedną siecią w Wiśle na granicach Mieściny, dalej zachodnią część Wdzidzkiego jeziora Gołąb zwaną, pomiędzy Lelekowicą i Zabrodą. Także w ziemi gniewskiej nadał im książę 12 włók pod Szprudowera. R. 1260 dostali zakonnicy jeszcze wś Bobkowy pod Spęgawami. Wś ta obejmująca 9 starych włók, obecnie juz nie istnieje, zlała się bowiem ze Spęgawami. Ostatnią darowizną księcia była wś Kobyłów, do której należała druga Czarników Opactwo, str. 49. Także Świętopełk pokazał się przychylny tej nowej osadzie zakonu cysterskiego. R. 1267 zostały P. wyniesione na stopień opactwa. Pierwszym opatem był Gerhard, drugim Ludolf, który około 1276 umarł. Ponieważ miejsce na klasztor obrane pokazało się niedogodne, już to dla niezdrowego powietrza, już to dla gleby nieurodzajnej, jak powiada późniejszy kronikarz, dla tego przenieśli się zakonnicy r. 1276 do Peplina. P. zaś zostawił klasztor w pierwszem urządzeniu jako folwark czyli karwanią. Skąd zakonnicy przyjęli ten wyraz, który się też powtarza jako karwanga i kwersang, nie wiadomo, ale używali go stale na oznaczenie folwarków w Pogódkach i Peplinie. Wypada tu jeszcze nadmienić, że już przed r. 1287 mieli nasi zakonnicy spory graniczne z joanitami w Starogardzie. Chodziło o granicę wsi klasztornych Junkrów, Więcków i Jaroszew, których pierwotny przywilej wcale bliżej nie określił. Obrany na rozjemcę w. mistrz krzyżaoki Lotar z Brunświku, rozstrzygnął spór na korzyść cystersów, ale zdaje się, że joanici na ten sąd nie przystali ob. Opactwo peplińskie ks. Kujota, str. 389. R. 1371 urządził opat Piotr z Rogowa karczmę w pobliżu kościoła, dając jej pół morga na ogród, 10 mr. w polu i 2 mr. łąk, za 7 wiardunków chełmińikich denarów 27 mrk 55 fen. . Pod r. 1407 dowiadujemy się, że na 4 włókach folwarcznych, które Piotr Honigfeld chciał zamienić na plebankę w Kleszczewie, siedział Konik Kuniko. R. 1583 puścił opat Leonard Rembowski P. z przyległemi wsiami powtórnie Krzysztofowi Bakowskiemu na lat 30 za 700 mrk pruskich, przekonawszy się o starannem gospodarstwie dzierżawcy. Klasztorowi zastrzegł opat tylko prawo miecza i własności, zrzekając się wszystkich praw na inne pożytki z pomienionych dóbr, pókiby Bąkowski trzymał P. Rodzina Bąkowskich h. Ryś jest tą samą, która nosi też nazwisko Jackowskich, bo pierwotnie ich nazwiskiem się pisała, nim od Bąkowa pod Lęborkiem drugie sobie przybrała. Po śmierci opata Rembowskiego zastajemy w P. wdowę po Bąkowskim, którą opat Kostka pozwał przed trybunał o nieprawne posiadanie dzierżawy. Sąd rozstrzygnął na korzyść opata, który Jednak miał ustępującej pani zapłacić 1900 zł. odstępnego. R. 1625 był w P. dzierżawcą Jan Augustynowski h. Ogończyk, z pomorskiej rodziny. Potem przejął opat folwark na własne gospodarstwo. R. 1633 puścił opat P. , Jeziorze i pięć wsi przyległych bratu swemu Krzysztofowi z Rukocina pod Łibiszewem, którego zoną była Bystramówna, w dzierżawę, za czynsz wynoszący 900 zł. , t. j. 1359 mrk. W 1660 r. wydzierżawił opat Czarliński po wojnach szwedzkich cały klucz pogódzki Janowi a Lerchenfeld, sekretarzowi królewsk. i adwokatowi z Hoppenbruch, na 9 lat, z wszystkim pożytkiem, wyjąwszy tylko cegielnię. Za pierwsze trzy lata miał zapłacić przy odebraniu majątku 3000 zł. ; w 4tym roku miał tylko sprawić inwentarz i to 8 wołów, 6 krów, 6 koni, 6 wieprzów, 10 gęsi, 20 kur i 10 kaczek. Za następne pięć lat zawarował sobie opat po 2000 zł. Na strzeżenie lasów miał opat utrzymywać borowego, a dzierżawca drugiego we Wałdówku. Bo klucza pogódzkiego zaś należały oprócz folwarku w P. wsie Kleszczewo, Jeziorze, Wałdowo i Wałdówko, Więckowy, Głodowo, Jaroszewy, Kobyłów, Junkrowy, Koźmin, Kowalikowo, Czernichowo i pustkowia Malarki, Brzęczek, Ryle i Beka. Już r. 1661 ustąpił Lerchenfeld swej dzierżawy Ton Ambstelowi z Gdańska, który ją oddał r. 1664 wojewodzie pomorskiemu Janowi Ignacemu Bąkowskiemu. Ten zawarł z opatem Ciecholewskim w lipcu 1665 dokładną ugodę o dalszą dzierżawę, ale juz po upływie roku zrzekł się pretensyi na rzecz klasztoru. Tylko Krzysztofa Stańczykiewicza h. Trzy Róże, z rodziny litewskiej, prosił zostawić na dzierżawie dochodów Kleszczewa i Jezierza. W skutek tego zawarł opat krótko potem nową ugodę z Piotrem Zelenckim h. Doliwa i żoną jego Elżbietą z Boguckich. Za trzy lata dzierżawy miał opat wziąć 6000 zł. ratami, ale jeden tysiąc przyrzekł Zelencki obrócić na inwentarz. Odtąd pewnie opaci gospodarzyli w P. przez ekonomów, przebywając też często osobiście w tej kolebce klasztoru ob. Opactwo peplińskie ks. Kujota, str. 390 393. Około r. 1749 kupił Stanisław Glick od wdowy Maryanny Bartsch młyn w P. Opat Ignacy Franciszek Czapski nadaje mu go d. 27 paźdz. powyższego roku na prawie dziedzicznem wraz z 2 włókami w Koźminie położonemi i z łąką przy moście niedaleko kościoła. Prawo sukcesy i przysługuje także jego małżonce Konstancy i Henning i ich spadkobiercom w pro Pogódki