na miejscu przez kilka tygodni, dla doczekania się reszty dążących za armią pułków. Tymczasem rozkazał król najśpieszniej ponaprawiać wszystkie drogi i zbudować po różnych miejscach mosty, kędy wojska przechodzić miały. P. wydal się Szwedom dosyć rozległem miastem, byłby nawet pięknem, gdyby wszystkie budowle w nim zaczęte, do jakich i pałac Wiszniowieckiego należy, były skończone. Ludność składała się z mieszkańców różnych wyznań, greckie jednak było najliczniejsze; najznakomitszą inatytucyą było kolegiem jezuickie, a ich apteka najpożyteczniejszą dla całej okolicy. Mieszczanie przemyślniejsi i pracowitsi od innych, prowadzili znaczny handel; fabryka tutejsza skór których wyprawą Tatarowie zamieszkali od Witoldowych czasów się trudnią, słynęła na całe królestwo. Taki jest ogólny obraz P. , który nam Szwedzi z tamtej epoki zostawili. W 10 dni po przybyciu swojem Karol, nic nikomu nie mówiąc, siadł na konia o północy i z jednym tylko ks. Wirtemberskim wyjechał z miasta. Nazajutrz stanął o mil kilkanaście w Lachowiczach, które już przez swoich zastał opanowane; dalej pobiegł do Kiecka, a potem już z wojskiem poszedł pod Nieśwież i zmusił załogę do poddania się; toż samo uczynił ze Słuckiem, poczem spokojnie wrócił konno z tymże towarzyszem do Pińska. Nakoniec opuścił 3 czerwca miasto, kazawszy wysadzić w powietrze pałac Wiszniowieckiego, głównego Szwedów nieprzyjaciela i przedmieście będące jurydyką tegoż księcia spalić ze szczętem. W ostatnich czasach Pińsk uświetniły odwiedziny Stan. Augusta 1784 r. ; przybył on tu 7 września z wielkiem orszakiem dworu i szlachty miejscowej, na ozdobnych łodziach płynąc pół mili. Powitany przed kośc. franciszkanów mowami Naruszewicza, bis. koadjutora smoleńskiego, i prowincyała, zajął przygotowane dla siebie w kolegium pojezuickiem mieszkanie, skąd przypatrywał się z okna przyległym błotom i wodom, oraz na niezliczone przy brzegach łódki, napełnione drobną szlachtą, pierwszy raz na przybycie królewskie w mundury powiatowe ubraną. Oglądał też sławną, na mil kilka, przez niedostępne błota usypaną groblę nakładem Ogińskiego, het. w. lit. , a starannym dozorem Butrymowicza, sędziego ziemskiego, świeżo ukończoną. D. 9 września opuścił król miasto, udając się do Nieświeża. Dwa opisy z r. 1787 dokładnie dają poznać ówczesny stan Pińska. Pierwszy z nich podaje Położenie miasta, jak jest najpomyślniejsze, tak i na widok najpiękniejsze gdyż z jednej strony rozległe pól płaszczyzny na kilka mil ciągnące się, z drugiej, , z węzła rozmaitych rzek wylew tworząc namorza, sprawują najprzyjemniejszy. miasta prospekt. Prócz tej szczęśliwości, którą sama zdarzyła natura, taki jest dowóz i ta niość płodów z Wołynia i Polesia, jak trudno w innem miejscu i mieście, prócz Ukrainy, znaleźć. Spustoszało to miasto, budować się zaczyna za przewodnictwem i pobudką niemałą podstarosty Butrymowicza, który dla ozdoby miasta wspaniały wystawił pałac. Spodziewać się należy polepszenia wkrótce losów Pińska, stojąc bowiem na gościńcu, w środku zbiegu i połączenia kanałami rzek portowych, które handel przechodowy z Bałtyckiego na Czarne morze tworzy, koniecznie czynić musi marynarzom przystanowisko. Już tu przybywają różne statki, jako to bajdaki i wielkie szuhaleje z Czarnobyla i Kijowa, naładowane mydłem, zbożem, łojem i innemi towarami. Łączące się z Pińskiem miasteczko Karolin, kupił t. r. książę prymas Michał Poniatowski. W drugim opisie czytamy Pińsk, całego Polesia zaszczyt i stolica, przeszło na pół mili rozciągnione, należało do porządnych i handlownych miast; lecz przez napady Kozaków, Szwedów, różne przygody, a naostatek przez wielki pożar będąc zniszczone, zmniejszyło się w liczbie mieszkańców, i juryzdykcyi magdeburskiej pozbawione, do tego przyszło stanu iż wszystkie dochody magistratu i handle, przez żydów zagarnione zostały. Teraz, lubo przez ojcowskie względy N. monarchy jest podźwignione z upadku i przywrócony ma magistrat, nie może jednak stać się krajowi dobrze użytecznem z przyczyny żydów, którzy cały handel i niemal wszystkie rzemiosła zagarnąwszy, są zawadą, wzrost miastu silnie tamującą. Zwrócić więc miasto do właściwych prerogatyw i cofnąć żydów do dawnych zwyczajów, byłoby rzeczą i sprawiedliwą i pożyteczną. Za uprzątnieniem tych przeszkód, mógłby zakwitnąć handel, który się teraz przez kanał Muchawiecki i przez rzeki pińskie odkrywa; mogłyby być i powiększone jarmarki, które przez wymagany do krobki żydowskiej podatek powstać nie mogą; nastąpiłaby i większa liczba rzemieślników, których nateraz jest tylko malarz, stolarzów 2, kowalów 7, rymarzów 5, siodlarz, sztelmachów 3, bednarzów 3, kotlarzów 2, krawiec, garncarzów 2, mularzów 9, tkaczów 4, kusznierzów 5, szewców 20, garbarzów 9, rzeźników 6, rybaków 4, cieśli 4, kurników 20, chlebników czyli piekarzów 20, Olejników 6; żydów zaś złotników, mosiężników, kramarzów, krawców, kusznierzów, szmuklerzów, piernikarzów, krupników, piekarzów, szynkarzów, bez liczby. Oddawna, pod względem kościelnym, P. z powiatem należał do dyecezyi katolickiej łuckobrzeskiej; po trzecim rozbiorze Rzpltej utworzono dyecezyą katolicką w Pińsku, której pasterzem mianowany był biskup kijowski Ka Pińsk