wało go przepływać, lecz wszyscy wyginęli od miecza i strzałów, woda miała przybrać kolor krwisty. Do 6000 samych żydów miało być wymordowanych w tym nieszczęśliwym dniu Pamięt. Warszawski 1823, V, 227. Od tej to strasznej dla N. chwili datuje jeden post żydowski, tu tylko istniejący, a obchodzony dotychczas w d. 24 czerwca, na pamiątkę rabina EchelMechela, który na czele kahału swego wyszedł był wówczas naprzeciw kozackiej tłuszczy, chcąc ją do litości pobudzić, ale zamiast niej znalazł tylko śmierć męczeńską. Tegoż roku zagniewany ks. Jeremi Wiśniowiecki, wda ruski, wpadł na kark Krzywonosa, zniósł jogo oddział, siłą zajął dziedziczny gród Wiśniowieckich, a mszcząc się równie okrutnie, do 3000 kozaków i własnych poddanych, którzy się z nimi połączyli, nielitościwie ukarał śmiercią. Powiadają, że sam miał być przytomny egzekucyom i wołać rób tak, aby czuli, że umierają. Zaledwie jednak wyszedł ks. Jeremi mieszkańcy wyrżnęli pozostawioną załogę z 200 dragonów. Odtąd N. z rąk do rąk przechodził; około 1670 r. zajmował go Doroszeńko, 1671 r. wyparł go stąd Sobieski, następnie opanował go znowu Doroszeńko, a w 1674 r. musiał go ustąpić. W 1678 r. silnie zniszczone zostało przez Turków. Nic więc dziwnego, że z dawnego świetnego miasta ślady zaledwie pozostały. Niespodziewanie jednak w 1685 r. szczęście zaświeciło nad tem nieszczęśliwem kresowem miasteczkiem, zostało bowiem stolicą nowo zaimprowizowanego z ramienia Turcyi księstwa. Księciem został syn starego Chmielnickiego Jerzy, Jurkiem lub Jurasiem zwany, mianujący się pompatycznie Jerzy Wężyk książę Sarmacyi, Hetman całego Wojska Zaporozkiego. Przed nim urząd ten piastował hetman Lucas z siedzibą w sąsiedniej Pieczarze. Aby godnie odpowiedzieć swemu przeznaczeniu, mko szybko zaczęło się budować i zaludniać, poczęli się zjawiać żydzi, tatarzy i kupcy Ormianie; wzniesiono duży drewniany dom, otoczony wysokim częstokołem na rezydencyą dla nowego władcy i wybudowano kilkadziesiąt domków dla starszyzny kozackiej nad stawem, w zrujnowanym rynku mieścili się żydzi. Hetman otoczył się strażą honorową z 200 spahów, danych mu przez komendanta Kamieńca Halila Baszę. Niedługie jednak było panowanie Jurasia w Niemirowie, bo niecałe dwa lata, krwawo się przytem w dziejach miasta zapisało, znęcał się bowiem dziko i zwierzęco nad okolicznym ludem a szczególnie nad miejscowemi żydami. Jeden z nich Aron w kronice Wieliczki nazwany Orunem, któremu żonę kazał Jurek żywcem ze skóry obedrzeć, zaniósł nań skargę, zapewne brzęczącym argumentem popartą, do baszy kamienieckiego, który wezwał go do Kamieńca na sąd i tu na moście, dziś zwanym Tureckim, został uduszony ob. szkic dra Antoniego J. Książę Sarmacyi. Po nim rządził w N. przez rok Drahinicz, następnie Kunicki, szlachcic z lubelskiego, z ręki już Sobieskiego, który w 1674 r. zmierzając na kresy, zdobył na Turkach N. , obozował tu czas jakiś, a osadziwszy swą załogą mko, pociągnął na zimowe leże do Bracławia i Berszady. Kunicki niedługo tu przebywał i wkrótce zamordowany został w Mohylowie nad Dniestrem. Nieliczna załoga N. nie była w stanic oprzeć się silniejszemu natarciu, liczbą przemagającego wroga. N. znów popadł w moc turecką i dopiero traktat Karłowicki 1699 r. wraz z calem Podolem i N. Polsce powrócił. Że N. po odebraniu od Turków musiał być miastem obronnem, tego dowodzi to, iż posiadał własnych swych komendantów Wilhelma Rippa około 1770 r. ; po nim, między 1707 a 1718 r. , Bartsza, późniejszego generał majora i komendanta Kamieńca, a w 1726 r. Floryana Szelinga, również stąd do Kamieńca przeniesionego. Po kilku latach spokoju znowu nowo klęski nawiedziły miasteczko. W 1702 r. zbuntowane chłopstwo ukraińskie zdobywszy N. , wymordowało szlachtę i żydów, niesłychane zadając męczarnię. W 1735 r. zbójeckie kozacze szajki Niedźwiedzia i Sawki włóczą się w okolicach N. i wraz ze zbuntowanem chłopstwem pustoszą je i niszczą, a kwaterujące tu wojsko rossyjskie pod wodzą generała Wisbacha, również najrozmaitszych dopuszcza się nadużyć. Odtąd do czasu zajęcia go przez Rossyą, rozwija się spokojnie pod rządem Polski. od Wiśniowieckich przeszedł do Potockich, którzy wielkie położyli zasługi w podniesieniu miasteczka i całego tego kraju. W 1737 r. odbył się tu pamiętny zjazd pełnomocników trzech wojujących mocarstw. Ze strony Rossyi przybyli baron Szafirow, Waliński i Neplujew; od cesarza Karola VI hr. d Ostein, baron de Thalmann i hr. dc Veldseg i od Porty Reis Effendy czyli kanclerz i 2ch wezyrów. Zaczęte 16 sierpnia układy, zerwane zostały 14 października. Taryfa z 1775 r. podaje nam liczbę domów w mieście 140, na przedmieściu 186. Największym dobrodziejem miasta i kraju w tym czasie byt Wincenty Potocki, podkomorzy w. kor. ; on to wymurował domy, sprowadził rzemieślników, założył fabryki farbiarnie, blichy, wyrabianie płócienek, perkali, sukna, skór, które znaczny miały pokup i równały się niemal zagranicznym, co podniosło ogólną pomyślność miasteczka i okolicy. Na mocy przywileju z 5 czerwca 1779 r. zaprowadzono 8 nowych jarmarków, z tych 5 tygodniowych a 3 dwuniedzielne. Dla ewangielików postawio Niemirów