Palej zagarnąwszy te pustynne przestrzenie, wkoło siebie stek ludzi najwyuzdańszych zgro madził, rząd formalny sobie i niezawisłość zupełną przywłaszczył i przypisał, tak w całej Chwastowszczyźnie jak i Pawołoczczyźnie. Iwan Łukianow, podróżnik wielkorossyjski, jadąc w 1702 r. do ziemi świętej, przejeżdżał przez P. Uderzyło go tu wstrętne widowisko ludności pół dzikiej, surowej, niemal pierwot nej. A gdyśmy stanęli na rynku opo wiada on dosadnie to jak gdyby niedźwie dzia obstąpili nas dokoła kozacy palejowcy, a wszystka ta hołota dziwna, bezportkowscy; u tego lub owego nie widać na grzbiecie ni rąbka koszuli; straszni bardzo, czarni jak Arabi, a źli jak psiska z rąk chwytają. Oni na nas stojąc, patrzą i dziwią się, a my na nich też; bośmy podobnych im potworów nie widzieli w życiu naszem; u nas w Moskwie lub na Petrowskim, choćby jednego podobne go nie znaleźć Przy wjeździe do mczka spotkali też wiele orszaków weselnych. Tenże pątnik w drodze odwrotnej z ziemi świętej znowu przejeżdżał przez P. , ale już z karawaną kupiecką, idącą z Turcyi do Moskwy. Znajdujący się w tem mczku nakaźny pułkownik Paleja, dowiedziawszy się o zbliżaniu się karawany, w bębny i litawry uderzyć rozkazał. Na sygnał ten podkomendni mu kozacy palejowscy wnet posiodłali konie i ze sztandarami na spotkanie wyjechali w pole. Było ich wszystkich mówi Łukianow ze 300 człowieka; wyskakiwali oni z krzaków zupełnie jak zające, kupkami po 20 i 30; zaczęli też harcować na koniach, rzucać w górę kopie, wypuszczać w powietrze strzały z łuków, strzelać z pistoletów, a Turcy konwojujący karawanę, gdy to wszystko ujrzeli, jak gdyby potruchleli od strachu. Pułkownik podjechał do kupców i wszystkich pozdrowił; kupcy zaś ze swej strony kozaków ugaszczali gorzałką. Karawana zatrzymała się taborem za mczkiem w polu, a pułkownik przysłał im owsa oraz zapas obfity żywności i miodu. Turcy dalej nie konwojowali karawany; palejowscy kozacy ochronę jej i bezpieczeństwo dalsze aż do Kijowa przyjęli na siebie Putesz. w sw. zemlu, str. 15. Atoli wkrótce już Chwastow i P. miały się pozbyć Palejowców. Car Piotr W. w 1704 r. rozkazał wkroczyć hetm. Mazepie w granice Polski. Jakoż hetman Mazepa 12 lipca tegoż roku był już w P. , skąd wydał uniwersał do szlachty wwdztwa kijow. , że dobra ich oszczędzi, byle trzymali za Sasem, że osłoni ich swojem ramieniem; przeciwnie dobra onych, którzy będą trwali przy Szwedach, będą wystawione na spustoszenie. Nadto zalecał im ażeby poddanych trzymali w karbach, a cl ze szlachty, co z obawy buntów oddalili się ze swych włości, aby bezpiecznie do domów wracali Arch. J. Z. R. , cz. III, t. 2. Stał Mazepa w P. przez całe lato, a z nim w osobnym obozie i Palej, ale nareszcie w Berdyczowie kazał schwytać go, mając dowody iż zdradzał cara, zszywając się jakoby z Lubomirskimi i Szwedem Kostomarow Mazepa, str. 197 8. Dalszy los Paleja jest wiadomy. W 1705 r. jeszcze raz Mazepa, ciągnąc na Wołyń, na błoniach P. stanął był obozem. Po upadku Paleja, gdy się jego, , wolnica rozpierzchła, P. na nowo pustką stanęła i w 1714 r. jeszcze w niej rachowano tylko 70 chałup Arch, J. Z. R, cz. III, t. 2 str. 776. Jednakże wkrótce, za staraniem dziedzica, mczko to zaczęło wzrastać. Obok mieszczańskiej stanęła i żydowska słoboda. Kupcy krajowi i zagraniczni zaczęli w P. osiadać. Gubernatorem tej włości był Piotr Zozuliński. W 1716 r. wziął w dzierżawę tę majętność Wacław Rzewuski Arch. Chałaimgrodeckie. Ale w 1719 r. umiera bezdzietnie Jan Aleks. Koniecpolski, dziedzic P. , ożeniony z Febronią Rzewuską i cały olbrzymi po nim spadek przechodzi na Walewwskich a od tych, drogą kupna, w 1722 r. do ks. Jerzego Lubomirskiego, oboźnego koron. Za rządów tegoż księcia P. jeszcze więcej wzrosła i zabudowała się. Stanął tu ratusz murowany, a przechodzący trakt walny ożywiał miasteczko. Odbywały się tu sławno jarmarki na towary moskiewskie i tureckie. Powstały również i zamożno folwarki w dobrach. Książę Lubomirski zaprowadził stado koni w P. i Szarogrodzie, wysoce w Polsce cenione. W pawołockiem stadzie znajdowały się stadniki neapolitańskie. Atoli żyło się tu jeszcze pod ustawicznym strachem najazdów hajdamackich. Rabusie ci gromadzili się po sąsiednich lasach i cały kraj nawiedzali rabunkiem. W okolicy Pawołoczy jeszcze dziś wskazują na las Łebedyn zwany, z którego uskuteczniali swoje napady. Jakoż w 1736 r. 6 paźdz. potężny zastęp hajdamaków wpadł do P. Hajdamacy ci, zamek opanowawszy, zrabowali go ze szczętem, Józefa Zozulińskiego, i gubernatorową smilańską Bujalską, tudzież 35 żydów zamordowali Arch. J. Z. R. , cz. III, t. 3, str. 256. Jednakże Jan Wojnarowski, namiestnik znaku pancernego ssty włodzimierskiego Leduchowskiego, rozgromił wnet tę szajkę i odbił łupy w koniach, zbroi i pieniądzach z listu tegoż Wojnarowskiego w zb K. Swidzińskiego. P. już wtedy należała do synów ks. Jerzego Lu bomirskiego, Józefa, podst. kor. , i Stanisława. Po zamordowanym Józefie Zozulińskim z ich ramienia został gubernatorem pawołockim Zdanowski. W 1747 r. atoli sukcesorowie po niegdyś ks. Romanie Rużyńskim Siemieńscy, Ossolińscy, Żmigrodzcy i inni sprawę spadku Pawołocz