Po zniesieniu hetmanów pod Korsuniem, zaraz też orda krymska wpada do P. , a za nią w ślad sto tysięcy chłopstwa Jerlicz, t. I, str. 65. Kościołek katolicki został spalony, a zamek opanowany. D. 30 lipca był w P. i sam Bohd. Chmielnicki na czele swoich tłumów tenże, t. I, str. 69. Mczko to wnet zamieniło się w olbrzymi obóz kozacki. Stąd też Bohd. Chmielnicki pisał list do Samuela Łaszcza któremu przed kilku laty odjętą była cześć i urząd strażnika koron. , aby zechciał przejść na jego stronę, złote góry mu obiecując. Ale Łaszcz był głuchy na podszepty i nietylko propozycye Chmielnickiego odrzucił, ale jeszcze tego roku w szeregach wojska kor. walczył przeciwko niemu. Chmielnicki utworzył był z razu w P. tylko sotnię Kozaków, należącą do pułku białocerkiewskiego i naznaczył w 1649 r. sotnikiem jej Dowgala Bodiański, regestr wojsk. zaporoz. , str. 126. P. wodzowi Kozaków, we wszystkich jego wyprawach, stała zawsze na drodze. Jakoż w 1649 r. , wracając z pod Zborowa, zatrzymał się on w P. , skąd pułki swe do domu porozpuszczał. Ale chan krymski, także w odwrotnej drodze od Zborowa, wpadł do tegoż miasteczka i wysiekł je Spomin. ojczyste, t. II, str. 621. Wójt pawołocki Iwan Kucewicz Mińkowski został pułkownikiem pawołockim około tego czasu, ile że sotnia pawołocka w pułk się za mieniła. Człowiek ten pałał szczególną nienawiścią ku Polakom; on to jeszcze w 1648 r. dzierżawcę P. Tomisławskiego zakuł w okowy, i podczas zjazdu komisarzy polskich w Pereasławiu najwięcej odznaczał się przeciwko nim nienawiścią i szorstkim obejściem się Grabowski i Przeździecki, Źródła do dziej. polsk. , t. I, str. 15. Z pogromu pod Beresteczkiem uciekając naprzód wpadł do P. Jan Wyhowski, bo Bohd. Chmielnickiego porwał był, jak wiadomo, chan krymski i jakiś czas przy sobie zatrzymał. Ale nareszcie, wydobywszy się na wolność, Chmielnicki, z danym sobie dla bezpieczeństwa tatarskim konwojem, przybył do P. Trzy dni tu stał i trzy tysiące zł. z mieszkańców wyciągnął, które pięciu murzom, z nim będącym, zaraz odliczył. Pytany od mieszczan, mówi ówczesna relacya, czemu sam idzie i czemu nazad, powiadał, że pułków 20 mołojców dobrych przeciw królowi zostawił, którzy się ćwierć roku bronić będą. Mają żywność i prochy, a wszak wiecie jako my się w taborach bronimy, jako głód ponosimy. Pytany potem o litewskie wojsko, czy nie będzie na Ukrainie, odpowiedział nie będzie, bo mam słowo od Radziwiłła, że ma tylko stać na pograniczu. Tymczasem pił dwa dni i noce, aż Chmielecki zdrajca bieży z taboru, pytając o hetmana, jednakże z bojaźnią, i prosił mieszczan pawołockich, aby mu prze jednali Chmielą. Jedno przyszedł, spytał Chmielnicki, a tabór gdzie Ów ruszywszy ramionami rzekł już u dyabła tabór, uciekliśmy z taboru. Czemuż, bo się mołojcy bić niechcieli. A chorągwie jako I chorągwie poginęły. A armaty, a szkatuła z czerwonemi złotemi O tej niewiem. Dopieroż rwać się za łeb i złorzeczyć począł Chmielnicki, a na tę melancholią jego przyjechał Dziedziali, z którym się z płaczem witali, potem Hładki, ale wszyscy pułkownicy bez ludu, tylko we stu, w półtorasta koni, sam tylko Puszkarenko przyszedł w dziesięć chorągwi, pod którym mogło być 600 koni. Innego wojska niebyło, bo wszyscy w rozproszkę poszli. Nazajutrz wódz Kozaków opuścił P. , do Korsunia się udając. Z nim odjechał pospołu i Iwan Kucewicz Mińkowski, pułkownik pawołocki, obawiający się zemsty zbliżających się ku P. Polaków. Na jego miejscu pułkownikiem pułku pawołockiego, którego tylko resztki wróciły z pod Beresteczka, został Michał Hanenko. Tymczasem wojska koronne coraz były bliżej. Pawołoczanie wysłali byli, z pisarzem miejskim na czele, deputacyą od siebie, z pokłonem młodemu dziedzicowi Janowi Zamoyskiemu, sscie kałuskiemu, który też szedł z wojskiem kor. Ciekawy mamy list niejakiego Stanisława Janickiego do pułkownika pawołockiego. W liście tym Janicki nazywa pułkownika swoim kumem, ale przytem wyraża zdziwienie z powodu chwiejnej wiary tegoż, który niedawno jeszcze mówił, że gdzie słońce tam i on, a pomimo to, luboć teraz słońce świeci po stronie króla JMci, on stawi opór, trzymając z Chmielnickim, którego buława i hetmaństwo świeżo pod Beresteczkiem utonęły w błocie, i listy i uniwersały rozpisuje od siebie, powołując czerń do nowych znowu buntów Akty otn. k ist. J. Z. R, t. III, str. 450. Hetm. Mik. Potocki zbliżając się do P. wysłał wpierw do tego mczka Carynę z rozkazem do wójta miejscowego, ażeby bramy otworzył i gospody dla wojska na przedmieściu rozpisać kazał. Jakoż bez oporu ludności siedm chorągwi, wysłanych naprzód, weszło do mczka. Przybył z niemi i Jan Zamoyski, ssta kałuski, dziedzic miejsca. Znalazł atoli on dom swój rezydencyonalny na zamku pustką stojący. Wszelako wojsko, które weszło, zamiast zachowania ostrożności, nie tylko po wycierpianym głodzie w marszu przez kraj ze wszystkiego ogołocony, odżywiać się zaczęło, ale i pić potężnie. Chłopstwo ugaszczało ich chętnie, dopomagało do pijatyki, użalając się na Chmielnickiego. Następnie kilka z tych chorągwi wymknęło się do poblizkiej Taborówki, zwietrzywszy i tam oblitość wszystkiego. Atoli wójt pawołocki knuł zdradę, i wiedząc że Kozacy w pobliżu się znajdowali, zniósł się z nimi, radząc aby ci na Pawołocz