cami, Krasnosiółką, Dołżkiem, Podkamieniem, Ozeranami; Nowy i Stary Rużyn, z Czarnorudzkiego słobodą, Żerosławskiego słobodą, mczkiem Horodkiem, Wczorajszem, Jahniatynem, Kalinówką, Czerniszówką, Starosielem, Komarówką, Charapówką. Kniaź Roman Rużyński, wziąwszy po ojcu obciążony długami majątek, zawdzięczał jedynie żonie, iż się dość wcześnie z długów oczyścił. Bo też księżna Romanowa była to niezmiernie gospodarna i czynna kobieta. Z wielką zapobiegliwością skupiała grosz do grosza, i nietylko z długów uwolniła majątek, ale w końcu rządnością swoją przysporzyła bogactw. Niemniej energicznie broniła od nagabania sąsiadów granicznych obrębów dóbr swoich. Zwykle na zamku w Pawołoczy przemieszkiwała; ale między Pawoło czą a Rużynem założyła wieś, którą od swego ojczystego nazwiska Korapczyjowem nazwawszy, dzwignęła w niej drugi dla siebie rezy dencyonalny zameczek. Niebyła skąpą, owszem hojną. We wsi tej dotąd trwa podanie o jakiejś księżnie, przed wieki dziedziczce Korapczyjowa, która rozdawała ludziom czapką czerwońce z czubkiem nad miarę. W 1612 r. włości pawołockie stanęły w zgliszczach, Tatarzy spalili je i spustoszyli opis akt centr. kijow. arch. , 9, str. 21. Być może, że to wtedy ks. Zofia rozdawała zapomogę w pieniądzach, zniszczonym na mieniu przez najazd tatarski poddanym swym. Niedługo po śmierci pierwszego męża swego, ks. Rużyńska wyszła za mąż za Hieronima Ihora Chodkiewicza, kasztelana wileńskiego, ale w 1617 r. już i po tym mężu owdowiała. W tym czasie zaczynały się już znowu ruchy kozackie. W 1619 r. odbyła się w P. tak zwana w dziejach komisya Rastawicka, dla uczynienia umowy i postanowienia skutecznego z kozakami zaporozkiemi o sposobie życia ich, i jako się mieli zachować na służbie JKM i Rzplitej. Ze strony Rzplitej byli komisarzami Stan. Żołkiewski, hetm. w. kor. . St. Koniecpolski, hetm. polny kor. Tomasz Zamoyski, wwda kijowski, Jan Daniłowicz, wwda ruski, Walenty Aleks. Kalinowski, ssta kamieniecki, Tomasz Skleński, Tyburcy Złotnicki, rotmistrz JKM. , i Jan Bielecki. Obóz polski rozłożył się był nad rz. Rastawicą, poniżej Pawołoczy; wojsko zaporozkie zaś stało o 6 mil za Białącerkwią na rz. Uzeniu, pod rozkazami Piotra Konaszewicza Sahajdacznego. Do Pawołoczy dla traktowania z komisarzami przyjeżdżali od wojska tego posłowie, jako to Jan Kostrzeński, Piotr Odyniec, Jacyna, Racibór Borowski i inni. Postanowienie zawarte pomiędzy obu stronami nastąpiło d. 8 paźdz. 1619 r. Atheneum Kraszewskiego, t. IV r. 1841, str. 63. Tomasz Zamoyski posłów zaporozkich zmiękczał ludzkością i chlebom, wielekroć do siebie na rozmowę i poczęstowanie zapraszając, i do posłuszeństwa królowi namawiając Żurkowski, str. 40. Ale bunt na krótko został tymrazem zażegnany. Jakoż w 1625 r. St. Koniecpolski, hetm. w kor. , musiał nowego buntu na nowo powstrzymywać zamachy. Idąc na wyprawę pko zbuntowanym kozakom stanął obozem o dobrą milę za Pawołoczą i panią Wileńską też w jej domu odwiedził. W odwrotnej drodze z tejże wyprawy znowu przez to mczko przechodził Zbiór pam, Niemcewicza, t. IV, str. 144. Około tego czasu zjawia się w domu Chodkiewiczowej Samuel Łaszcz, krewniak jej blizki, albowiem matka jego była z domu Korapczyjowska, Ojcem jej był Piotr Korapczyjowski, ożeniony z Katarzyną z Przewodowa Magierówną, ojciec zaś jego Aleksander Łaszcz ożeniony był z siostrą rodzoną tegoż Piotra, Zofią Korapczyjowską Actum in Camieniec Podoliae in Positione Judicaria Terrestrium, Feria quinta post festum Sanctae Agnelis pro xima, Anno Domini 1591 etc. Księga rękopism w zb. Włodzim, hr. Broela Platera. Z początku Łaszcz akkomodował się bogatej krewniaczce, giął się i łasił jakoż doznawał Jej względów. Oddawała mu w dzierżawę wioski, a nadto powierzyła mu nawet zarząd nad dobrami. Ale Łaszcz na tem niepoprzestawał. Czyhając na spadek po niej, i niemogąc się go doczekać, nieszczędził zabiegów, aby od bogatej krewniaczki jakiś zapis za życia dla siebie wyłudzić. Ale to mu się nie udało. Chodkiewiczowa odmówiła mu zapisu stanowczo. A więc odtąd zdjął maskę z siebie i bądź co bądź dopiąć swego postanowił. Jakoż zebrawszy kupę ludzi, złożoną z niemców, węgrów, serbów, wołochów, bojar i sług swoich, którzy się na wszelkie zbrodnie rozpasali, armata man u, more guerico et hostiliter wpadł z nienacka na Pawołocz. Pani Wileńska była wtedy na swoim zamku. Łaszcz otoczywszy zamek i, , zagłuszywszy wszystkie w sobie krewienskie uczucia, miasto pokazania wdzięczności, jak mówi dokument, za dobro dziejstwa, które a teneris znał wielkie po niej, sromotną śmiercią grożąc, t. j. rozstrzelaniem, lub końmi roztarganiem, tak okrutnie na protestującą białogłowę, spokojnie dies ameras suas prowadzącą i w skromności trwająca, nastąpił. Atoli Chodkiewiczowa, pomimo pogrożek i stanu jej poczciwego szkalowania i lżenia despektami i obrzydliwościami, które mianować wstyd niedopuszcza, żadnego zapisu na sobie wystraszyć niedała. Łaszcz wziął się tedy na sposób. Prokopa Sowińskiego, sługę jej, wpierw jeszcze pochwyciwszy i uwięziwszy we Wczorajszem, kazał przywieść pod samą Pawołocz, i w lasku, który było widać z okien zamkowych, trzymać pod wartą, grożąc, że jeżeli Chodkiewiczowa niezrobi mu żądanego zapisu, tego w oczach jej każe roz Pawołocz