ku, obońce płachtę jak śnieg białą, spiętą pod brodą i okrywającą całą figurę aż do kolan; pod płachtą mają kabot kaftan aż do pasa, ściągnięty grubemi okrajkami, dalej kedel spódnicę; na nogach zimą i latem wełniane nogawice pończochy i bóty trzewiki. U Kabatków przechowało się jeszcze wiele starych baśni, wspólnych poozęści i Kaszubom katolikom, oraz innym szczepom polskim. Kobiety, przędąc konopie na sieci, opowiadają dzieciom o Madeju, który w tamtejszych okolicach zowie się Remianem, o stolemach czyli wielkoludach, kraśniętach czyli małoludkach, o morach, o wieszczych czyli upiorach i o czarownicach. Stolemowie u nich kładą ludzi w duży palec od rękawicy, z piasku morskiego usypują wysokie góry, całe lasy z korzeniami wyrywają. Stolem nie może człowiekowi szkodzić, gdy się nad nim zrobi trzy krzyże, staje się niewidzialnym dla ludzi za ukazaniem się pierwszej gwiazdy na niebie. Bajki o stolemach przypominają podania duńskie, w języku duńskim wyraz stolem także oznacza wielkoluda. Kraśnięta, których Niniacy nazywają także drewniami, robią gospodarzom psoty w rozmaity sposób, splatają n. p. koniom grzywy. Mieszkają pod podłogą, w nocy tańczą po izbie; gospodarz winien w takim razie porwać jednemu z nich czerwoną czapeczkę i trzymać póty, aż mu krasnię pieniądz pod poduszkę położy; wtedy czapeczkę zabiera i ucieka. Mory duszą śpiących ludzi. Kogo mora trapi ustawicznie, ten winien miewać przy łóżku stróża, aby między godziną 11 a 12 opasał ją uzdą. Mora zacznie prosić, wtedy trzeba ją puścić, a ona się więcej w tym samym domu nie pokaże. Zjawia się to w postaci kota, to wrony, to komara. Mora opuszcza także człowieka, skoro tenże ruszy wielkim palcem u nogi. Takiemi dręczycielkami ludzi są zwykle kobiety, nie wiedząc wcale o tem, że stworzone są ludziom na utrapienie. Jest podanie o trzech córkach młynarskich, które wszystkie były morami. Młynarz długo o tem nie wiedział, a gdy się przekonał o swem nieszczęściu, doradziła mu mądra baba postarać się o innych chrzestnych rodziców i kazać córki jeszcze raz ochrzcić. Postąpił podług tej rady i pozbawił córki niemiłych przymiotów. Upiory rodzą się z błonką na głowie, a po śmierci dzwonią we dzwony. Kto głos dzwonów usłyszy, musi umrzeć. Aby ochronić okolicę od pomoru, trzeba, tak mylnie są dzą, upiora odkopać i uciąć mu głowę. Czarownice na łopatach wyjeżdżają na Łysą górę pod Kościerzyną Poznać je po tem, że wypuszczają z ust opłatek podany im przy komunii ś. , lub że nie chcą przestąpić przez próg, przed którym leży miotła. Lud prześladuje je dla tego, że zadają zwierzętom uroki, ludziom kołtuny i zaśpiewują dzieci śpiewaniem psalmów. Dawniej czarownice były tu pra wdziwą plagą dla ludu i do dzisiaj niektórzy jeszcze wierzą, że istnieją takie narzędzia złego ducha, pomimo pouczania ze strony duchowieństwa. Król Fryderyk Wielki na prośbę chłopka ze Somnic, w pow. bytowskim, zesłał do tej wsi osobną komisyą, aby się przekona ła, czy baby posądzone o czary rzeczywiście są czarownicami. W Trzebiatkowie, także w pow. bytowskim, jest jezioro, zwane jeziorem czarownic. Kobieta, która się w niem wyką pie staje się, tak sądzą, czarownicą. W niniackiej wsi Izbicach zamykają w wigilią nowe go roku chlewy na kłódkę dla tego, że w tym dniu czarownice nadzwyczajną siłę posiadają. Pozostaje nam jeszcze wspomnieć w krótkości o literaturze dotyczącej Niniaków. R. 1856 zwiedził prof. Papłoński, rybackie osady Kabatków nad jez. Łebskiem i Garneńskiem; spostrzeżenia swoje skreślił w kilku listach, umieszczonych w Gazecie Warszawskiej, prze powiadając zupełny upadek języka polskiego w tamtejszych okolicach wciągu 20 lat. Hil ferding z Petersburga, który tu był razem z Papłońskim r. 1856, a później r. 1862 sam, potwierdził ten wyrok w dziele swojem Resztki Słowian na południowym brzegu Baltyckiego morza. Pierwsza przepowiednia się jednak nie spełniła. Spis kaszubskich nazw geograficznych pow. lęborskiego i słupskiego podał Ceynowa. Kilka szczegółów o Niniakach zawiera także epopeja Derdowskiego, p. t. O Panu Czorlińścim, ob. 8tr. 71 72 który w swej ciekawej rozprawie o Kaszubach, umie szczonej w Przeglądzie Polskim 1883, zesz. IX, str. 362 374, opisuje także i Niniaków, Kilka notatek wreszcie zawdzięczam ks. Gu stawowi Pobłockiemu z Chełmna, który obe cnie pracuje nad słownikiem wyrazów kaszub skich. Kś. Fr. Niniatyn, kol. niem. należąca do dóbr Mokwin ob. , Niniew, w dok. Niniewo, wś i fol. , pow. ka liski, gm. i par. Chocz, odl. 34 1 2 w od Kali sza. Wś ma 19 dm. , 180 mk. ; fol. 3 dm. , 44 mk. W 1827 r. 14 dm. , 145 mk. Według regest. pobor. pow. kaliskiego z 1579 r. wś N. , w par. Chodecz, należała do czterech częścio wych właścicieli Niniewskich. Dwaj, bracia zapewne, Andrzej i Jakób Niniewscy Pzeniczowie mieli 1 łan kmiecy i 1 osadn. , Stanisław Niniewski miał 1 2 łanu i 1 zagrodn. i Andrzej Niniewski 1 2 łanu i 2 zagrodn. Pawiński Wielkop. , I, 113. Br. Ch. Ninino, niem. Ninchen, kol. i dobra, pow. obornicki; kol. ma 2 dm. , 16 mk. , wszyscy kat. , 6 analf. Poczta i tel. w Ryczywole o 3 klm. , gośc. na miejscu, st. kol. żel. w Rogoźnie o 10 klm. N, dobra mają 2548 mr. , 8 dm. . Niniatyn Niniatyn Niniew Ninino