szcza wioski zaginionej powracać. ,, Sobrałaś wsia hromada, I była u nich takaja rada, Stały oni dumat, hadaty Jak nowomu sełu nazwanje daty. .. Ale podczas, gdy tak radzą, nagle dają im wiedzieć, że dziewczę sielskie, rzadkiej urody, nazwiskiem Nastaszka Anastazyą, kąpiąc się, znalazła śmierć w nurtach rwistego potoku. Nechajże budę riczka i seło Nastaszka, jednogłośnie zawołała gromada. Taki początek N. naznacza gminna tradycya; my zaś według śladu akt miejscowych wiemy, że w 1577 r. założył ją był kniaź Dymitr Bułyha Kurcewicz, podstarości białocerkiewski Dawny Summar. akt grodz, i ziems. kijow. . Jednakże zanadto w owych czasach wkorzenieni Tatarzy, pilnie jassyrami przetrząsający kraj ten cały, niebawem, bo około 1590 r. , tak tę okolicę straszliwie spustoszyli, iż się ta w doszczętne obróciła pustkowie Vol. Leg. II, 318. Wsie nowopozakładane w puste pozamieniały się uroczyska, a w tych rzędzie prawdopodobnie znalazła się i N. , albowiem ją w lustracyach sstwa białocerkiewskiego z 1612 i 1622 r. , w poczcie wiosek do tegoż sstwa należących już nie napotykamy. Atoli nadszedł czas, w którym z gorączkowym pośpiechem wzięto się do o sadownictwa stepów ukrainnych. Toć i tak zwana, , pustynia za Białocerkwią osiedliła się teraz na nowo, pokryło się osadami, a w liczbie tychże i N. Mamy ślad, że około 1630 r. wieś ta była już znaczną osadą. Król Władysław IV uwolnił szlachtę nastaską sic, t. j. bojarów, od wypraw wojennych; co następnie zatwierdzili Bohdan Chmielnicki w 1649 i Doroszenko w 1676 r. N. trzymała z Doroszenkiem, ale gdy ten zaczął pracować nad wprzężeniem Ukrainy w hołdownictwo Turcyi, mieszkańcy N. i innych herodów wypowiedzieli mu posłuszeństwo. Wszakże nie długo to trwało. Doroszenko sprowadziwszy Turków i Tatarów na Ukrainę, zająt mocą oporne, , horody, t. j. N. , Rokitnę i Bohusław, a naczelników, którzy lud przeciwko niemu podburzali, w kajdany zakuł Kostomarow Ruina, str. 48. Atoli tak zwana Ruina dotknęła i N. stanowczo. Ludność jej, o ile ta nie wyginęła poprzednio w morderczych bojach, została całkiem przepędzoną za Dniepr. Wszakże, gdy to pogranicze odzyskało nareszcie spokójność i na nowo zostało wskrzeszonem tu życie, toć wtedy i N, ponownie się zasiedliła. Pierwsze też ślady jej bytu spotykamy pod 1717 r. Roku 1722 stanęła tu już cerkiew. Ale po tak długich i zgubnych wojnach i zamieszkach, jakie kraj ten dotknęły, gdy pierwotni posiadacze do dóbr swoich opuszczonych przed laty wrócili, znaleźli oni w stosunkach swych majątkowych jak największy zamęt. Toć zapanowało wiele niepewności i sporów, bo wszędzie granice dóbr od dóbr były pozatracane żadna z nich prawie na swojem miejscu nie została Stało się to też powodem nieprawnych zaborów nie tylko granic samych, ale częstokroć i dóbr całych. Toć sąsiednią z sobą Rokitnę pochłonęła była Białocerkiewszczyzna. Ale do Rokitnej mieli pretekst i prawo Surynowie, którzy rozpocząwszy proces o te dobra ze ssta Jabłonowskim, wygrali go, i do tychże dóbr w 1717 r. zostali zaintromitowani Arch. J. Z. B. , cz. VI, t. 2, str. 51 3. Po śmierci wszakże ssty Jabłonowskiego, gdy Jerzy August Mniszeoh, marszałek nad w. , otrzymał sstwo białocerkiewskie, pomimo dekretu trybunalskiego zajechał on zbrojnie Rokitnę, albowiem mienił ją attynencyą swojego sötwa. Właścicielem Rokitnej byt wtedy Józef Jakubowski, jako ożeniony z Surynówną, ale ten widząc że musi iść na ostre z tak mocnym adwersarzem, jakim był Mniszech, wszedł w układ z Józefem Duninem Karwickim, regentem kor. , i temuż do Rokitnej praw swoich odstąpił. Szło tu nie tylko o Rokitnę ale i o N. , którą sobie Rokitna przywłaszczała. Sprawa ta zaś z natury swojej należała do sądów zadwornych, którym przewodniczył Stanisław Małachowski, kanclerz w. kor. , i gdy przeto tenże kazał ustąpić z dóbr zajechanych Mniszchowi, nastąpiło pamiętne zajście, już nie między Karwickim a Mniszchem, ale pomiędzy Małachowskim, kanclerzem w. kor. , a Mniszchem, marszałkiem nadwor. Zrazu małoznaczący spór przeistoczył się w kolizyą dwóch władz, dwóch juryzdykcyj. Poruszono też niebo i ziemię i sprawa ta w następstwie do tak ogromnych rozrosła się rozmiarów, iż wszystkie partye, sejmy, sejmiki, trybunały, jednem słowom niemal całą Rzplitę poruszyła ob, w Pism. zbior, wileń. na r. 1862, Sprawa Karwickiego, przez Jul. Bartoszewicza, str. 312. Widać jednak, że ta tak głośna w swoim czasie sprawa musiała też niemniej mocno utkwić i w pamięci miejscowego ludu, który dziś jeszcze opowiada o jednym z tegoż zajścia epizodzie, powikławszy jednak dziwnie osoby i role, Małachowski, hetman berszadzki, mówi tradycya, przyszedł do N. na czele konnych pocztów kozackich z Berszady i Umania, i zainstalował się w niej. Władca Białejcerkwi Mniszech, zebrawszy też kilkutysięczny zastęp kozaków i czerni podstąpił pod N. i rozłożył się obozem. Małachowski z wieczora jeszcze rozkazał hufcom swym, aby stały w pogotowiu do bitwy, a ludowi, aby się modlił, i do południa ani jadł, ani pił. Z rozkazu też jego, w nocy, ataman Pońko z dwoma kozakami podkradłszy się pod obóz Mniszcha, doniósł że białocerkwianie przeważają liczbą, lud zaś Małachowskiego bitniej Nasswald