Aksak wystosował list do Piotra Butryma 9 czerwca 1665 r. , pomstą od Stachórskiego grożąc, jeżeli tylko złamie wiarę i podda M. Paczkowi lub Moskwie. W takim razie pisał Aksak z korzeniem wyniszczoną zostanie M. , lubo to ojcowizna moja Akty otn. k ist. J. Z. R. , t. V, str. 288. Atoli pogróżka ona na niewiele się przydała; Daczko zajął M. a Brzuchowiecki d. 18 czerwca podstąpił pod Białącerkiew. Po bezskutecznych jednak kuszeniach się, Brzuchowiecki od Białej cerkwi zmuszony był odstąpić, ale za to udał się wprost do M. , już od Daczka czyli Becika zajętej. M. była ważnym bardzo punktem dla obu stron wojujących; obie też usiłowały bądź co bądź przy sobie ją zatrzymać Stachórski dla tego, że mu przez M. właśnie leżała otworem droga do Polesia, zkąd mógł dostać zasiłków żywności; Kozacy znów dla tego, żeby tej żywności dostania mu nie dopuścić, a tem samem Białącerkiew ogłodzić. Brzuchowiecki wszakże nic długo w M. bawił. Opara ogłosiwszy się hetmanem Ukrainy zachodniej i skupiwszy swój tabór nad Rossawą, wyruszył do M. pko Brzuchowieckiemu. Ten też zemknął za Dniepr. Daczko tymczasem znalazł się w położeniu nie do zazdrości. Wojew. kijowski Czaadajew odmawiał mu z Kijowa pomocy, bo go miał za człowieka podejrzanej wiary, a z drugiej strony od Białej cerkwi, energiczny Stachórski niepokoił podjazdami i dogrzewał silnie. Toć w jednym ze swych listów do kanclerza Prażmowskiego tak pisał Stachórski Wysłałem postępny podjazd pod M. , gdzie nasi dobrze gościli, nabrawszy niemało chłopów i pościnano drugich, bydła zabrali i Daczka z ludźmi jego w miasto wpędzili; trupem nie mało położywszy w zb. Konst. Świdz. . Ale nie dość na tem. Opara przyzwawszy Tatarów, przeszkodził zbuntowanemu bracławskiemu pułkownikowi Drozdowi, iżby się ten, jak miał zamiar, z Daczkiem w M. nie połączył. Nie licząc przeto na pomoc Drozda, który się poddał, jak słychać było Polakom, ani też na jakie bądź wsparcie ze strony Kijowa, Daczko będąc sam w małej kupie opuścił nagle M. , do której wnet potem weszli Lachowie białocerkiewscy. W Kijowie miano za złe Daczkowi, iż wycofując się z M. nie spalił jej, ale oddał punkt tak ważny w ręce nieprzyjaciela, z obfitemi znajdującemi się w nim zapasami żywności. Toć Stachórski, skoro wszedł do M. zaraz też zajął się zwoła niem napowrót ludności, która bojąc się jakich represaliów z jego strony, rozbiegła się po okolicy. Niejaki kozak Maluta, z jego ręki wyznaczony, zebrał rozproszoną ludność, a także i poniszczone w forteczce wały naprędce ponaprawiał. W Kijowie atoli na miejscu Czaadajewa został wojewodą Mykita Lwow. Ten, bądź co bądź, z rąk Stachórskiego pochwycić M. postanowił. Jakoż wysłał niebawem rajtarską rotę z pułku Turgeniewa, pod komendą majora Sipiagina, do M. z rozkazem wytępienia jej ogniem i mieczem. Rajtary przeto podstąpili pod M. w nocy d. 18 listop. 1665 r. , ale zastawszy bramę miejską zamkniętą, cichaczem poprzełazili przez częstokół i nagle wpadli na mczko i zameczek. Mieszkańcy rozbudzeni zgiełkiem owym, pochwyciwszy za broń, żwawo z chat swych dali ognia. Rajtary chaty pozapalali tych dymem żywcem wydusili, owych w pień powycinali, ani płci, ani wiekowi nieprzebaczywszy. Maluta zaś, ów osadczy, na szczęście swoje nie znajdował się wtedy w M. , ale nocował w pobliskim Wasylkowie; Sipiagin poszedł więc za nim, ale tamtejsi czerncy ukryli go i ułatwili ucieczkę Akty J. Z. R. , t. VI 47; Kostomarowa, Ruina, str. 81 91. Dziś jeszcze mieszkańcy świadczą, że za każdem kopaniem natrafiają na cale rumowiska kości ludzkich z tego czasu. I tak nie stało i śladu z dawnej Motowidłówki. Aksakowie do tak spustoszonych dóbr, a jeszcze traktatem Andruszowskim w znacznej, poleskiej swej połowie obciętych i odeszłych do Rossyi, nie zgłaszali się, tak że król Jan Kazimierz ad male narrata nadał był nawet M. pustą Hieron. Aleks. Jełowickiemu. W 1672 r. jednak, jak widzimy, znów się tu gromadzi i na zgliszczach zaledwie spopielałych osiada nowa kozacza ludność. Pułkownikiem jej jest, trzymający z Doroszenkiem, Iwan Wierzbicki Akty J. Z. R. , t. VIII 258. Nareszcie M. staje się gniazdem rabusiów zuchwałych, Szacka i Jenika, zagrażających na gościńcach. Toć i później znany z historyi Palej tu się rozporządza. Atoli traktat Prutski z 1711 r. dopiero dozwolił szlachcie ukraińskiej swych ojców dziedzictwa odzyskać. Kozacy jednak zasiedlający M. po traktacie Andruszowskim, wynieśli się na przeciwległy a należący już do Rossyi brzeg rz, Stuhny, gdzie osiedlili nową, tak zwaną kazienną M. Dawną zaś M. , po opuszczeniu jej przez kozaków, Aksakowie musieli na nowo osiedlać ludźmi z zagranicy, dla uciążliwej pańszczyzny tu uciekających. Tą kolonizacyą nową trudnił się Tomasz Laskowski, któremu właściciele pozwolili byli za osadztwo używać bezpłatnie gruntów przez lat sześć. Opis M. z 1725 r. tak wyraża w M. mieście i przedmieściach bywało osady blizko tysiąca, bo latifundia wielkie. Staw pod samą M. wspólny z Moskwą, a młyn do samej M. należy na rzece Stubnie. Staw niższy na tejże rzece spólny z Moskwą a młyn cały Moskwa trzyma. Należy Sołtanówka większa i mniejsza, Mytnica karczma, Kniażycze, uroczysko Daniłówka pusta, nad rzeczką i groblą Motowidłówka