Samuel Łaszcz, ale w zamku Moszeńskim niezastano nikogo, tylko trochę chorych i zdrowych po piwnicach niewiele, których wszystkich wyścinano. Nareszcie pod Borowicą Pawluk był wzięty, a Kozactwo się poddało Jerlicz, I, str. 43; Okolski Dyaryusz, str. 64. Za Dnieprem jednak, w dobrach Jeremiasza Wiszniowieckiego jeszcze się bunt szerzył; Kazimenko i Dukrenko wpadłszy do Łubnów, tam kościół i klasztor bernardynów spalili a zakonników pozabijali i chować niedopuszczali, wielu też ze szlachty i żydów pomordowali. Stanisław Potocki Rewera wyprawiony za Dniepr, wnet tegoż buntu zamachy powstrzymał i na hybernę tamże, w samem łożysku kozackiem wojska porozmicszczał Okolski Dyaryusz. Cicho więc było aż do wiosny, ale na wiosnę 1638 r. znowu przyszło do buntów, krwawych starć i potyczek noi wych. Ostranica pospołu ze Skidanem wpadł do Hołtwi za Dnieprem w sstwie czerksskiem, i tam ufortyfikował się i zamknął. Rewera nienapastował go też, lecz skierował swój pochód ku Łubnom Wiszniowieckiego. Ostranica wyrusza tedy z Hołtwy i pod Lubnami wpada na Rewerę, ale po nieszczęśliwym boju w nocy ucieka; Putywlec następnie, śpieszący aż z Zaporoża na posiłek Ostranicy, okopuje się pod Łubnami, ale zaatakowany, poddaje się Rowerze. Tymczasem na odgłos szczęku i wrzawy wojennej młody Jeremiasz Wiszniowiecki pośpieszył do zagrożonych niebezpieczeństwem i ogarniętych buntem dóbr swoich zadnieprskich. Miał on z sobą 100 dragonów, 200 kozaków, 100 węgrów, 1000 ludzi ukrainnych i 6 dział. Z tą siłą połączywszy się z wojskiem kor. pod wodzą Mikołaja Potockiego, hetm. pol. , który także tu przybył, bije się on następnie pod Żowninem, gdzie sam sypie szańce, i nareszcie pod Starcem, gdzie Kozacy złamani ostatecznie, poddali się hetmanowi Okolski, Kont. dyaryusza, str. 128 137, 146. Było to w sierpniu 1638 r. Jeremiasz Wiszniowiecki bywał tylko gościem dotąd w swoich dobrach zadnieprskich, ale od czasu gdy bunty zostały stłumione, już z małżonką swoją Gryzeldą Zamoyską, ktorą pojął w 1639 r. , przeniósł z Wiszniowca za Dniepr i stale w Łochwicy zamieszkał. Kniehini zaś Domontowa nareszcie uspokojenia wojennych rozruchów doczekawszy się, tudzież korzystając niemniej z zamieszkania książęcego w okolicy, w niedoli i uciemiężeniu swem od Łaszcza, zwróciła się do ks. Jeremiego o pomoc; książe jął się też ochoczo strony uciśnionej i przyrzekł kniaziowej położyć nareszcie koniec drapieztwu sławnego na cały kraj impugnatora. Jakoż pchnął on oddział nadwornego swego wojska, który wpadłszy znienacka do Domontowa, zameczek opanował i zajął. Drapieżny Łaszcz, sprawca krzywdy i ucisku, poprzestał na zaskarżenia sądowem Wiszniowieckiego Arch. J. Z. R. , t. I 520. Ale zresztą był to tylko chleb oddany. Domontowa wszakże, z łaski księcia powróciwszy do dóbr, nie długo je już dzierżyła i sprzedała je w 1640 r. temuż ks. Jeremiemu. A więc M. odcięte dotąd od reszty dóbr zadnieprskich, nie tylko Dnieprem ale całą Domontowszczyzną, zlały się teraz z nimi w jednę dóbr masę. A spore to były dobra. Toć od M, , Domontowa i Czehryn Dubrowy, a raczej od Dniepru zaczynając, nieprzerwanem ciągnęły się one prawie pasmem aż do samych granic Czernichowszczyzny. Przeplatały je też liczne rzeki ze swoimi dopływami, jak Chorol, Suła, Supoj, Zołotonosza, Irklej, Orżyca, Udaj, a w części nawet Psioł i Worskla. Krótko mówiąc zamykały one w sobie mniej więcej aż 11 dzisiejszych powiatów całą niemal dzisiejszą gubernię. Z główniejszych miejsc były M. , Zołotonosza, Horoszyn, Domontów, Jeremiejowka, Piriatyn, Łubny, Łochwica, Orżyca, Pryłuki, Horol, Połtawa. Wszystkich miast i wsi liczono 56, a w nich 39, 610 gospodarzy wiejskich Przeździecki Podole, Wołyń i Ukraina, t. I 41. Markiewicz ocenia liczbę wszystkiej ludności w dobrach tych na 133, 378 głów płci męskiej i 137, 180 płci żeńskiej, rachując wedle dzisiejszej normy, t. j. po 7, 46 na każdą zagrodę czyli gospodarza ob. Trudy Kom. Uniw. sw. Władim. , Kijow, 1855. Dochody głównie płynęły z czynszów, które wynosiły rocznie około 180, 000 rs. Oprócz tego książę miał mnóstwo futorów i folwarków ekonomicznych; na rzekach ukraińskich posiadał 424 kół młyńskich, a każdo koło po dwa czerwone złote przynosiło intraty, to znów stanowi 1500 rs. Dodać do tego należy jeszcze podatek ze zboża, miodu, bydła, zwierzyny, ptactwa, jak to było we zwyczaju ex originali inventario z msriptu ks. Michała Wiszniowieckiego w bibl. Czarnoostrowskiej i gazeta Połtawska z 1840, 40. Skóro też ks. Jeremi w tej dzikiej, świeżo po buntach ugłaskanej prowincyi zamieszkał stale, toć wnet nowy lad i porządek pod jego twórczą zakwitł ręką. Miał on dar organizacyjny. Ludność wzmagała się i zamożniała pod okiem dziedzica. Wzięta górę praca rolnicza. Wszędzie widzieć można było łanami zboża okryte folwarki. Umocniono zamki i otoczono walami wsie i miasteczka. Przez wioski i miasta ciągnął się ludny gościniec handlowy. W Łochwicy też świetny dwór książęcy zabłyszczał. Toć zewsząd tu się teraz młodzież tłoczyła, chciwa ochoty wojennej, lub zwabiona nadzieją zrobienia losu. Sita też chudej szlachty w ten oto nowy świat w tę ziemię obiecaną by pszczoła za kwieciem ciągnęła. Kraj Moszny