wraz z komisyą udał się w stepy gdzie 50 mil Polsce przyczynił i powrócił szczęśliwie Andr. Chrys. Załuski Epist. hist. famil. , III, f. 484, i Zieleźnicki Kazanie na pogrzebie Jana Aleks. Koniecpolskiego. Tymczasem sąsiadem o ścianę z M. był teraz ks. Jan Aleks. I Jabłonowski, chor. kor. , któremu sstwo korsuńskie jeszcze w 1687 r. ustąpił był ojciec i jego Stan. Jabłonowski, het. w. kor. Sumar. Arch Lachow. . Mlijowszczyzna nigdy, jak to wiemy, do korsuńskiego sstwa nie należaj ła, ale tylko podczas Chmielniczyzny, w ogólnem zagmatwaniu stosunków majątkowych, jakie wtedy panowało, tak sam M. jak i wiele z włości jego przyległych przez przywłaszczenie do niego wcielone zostało. Kozacy korsuńscy na obszarach mlijowskich miewali swoje pasieczyska i zajmiszoza. O wóż Jan Aleksander Jabłonowski, starosta korsuński, korzystając z tego w 1708 roku przez zajazd zagarnia Mlijowszczyznę. Jmć Pan chorąży koronny Jan Aleksander Jabłonowski pisał też w swoim testamencie z 1711 r. Koniecpolski, dalej od dwóch lat misit falcem in alienam messim, kiedy włośc moją Mlijowską sub specie królewszczyzny zajechał, i dotychczas mnie należące prowenta zabiera Pam. o Koniecp. , str. 411. Istotnie Jabłonowski posiadł był Miijowszczyznę nullo jure, a Koniecpolski tak ukrzywdzony musiał tylko na Smile i Łebedynie poprzestawać. Ale w 1719 r. tenże Koniecpolski, ostatni z rodu, umiera i ogrom majątków jego przechodzi naturalnem prawem na Walewskich t. j. na Aleksandra i Franciszka, urodzonych z Aleksandry Koniecpolskiej, wojewodzianki poznańskiej, i Zygmunta, kaszt. rozpierskiego; ci jednakże niebawem swoje prawa spadkowe do dóbr przelewają na dalekiego krewniaka swego Aleksandra Walewskiego, miecznika sieradzkiego, a od tego znów w 1723 r. nabywa wszystkie dobra po Koniecpolskich Jerzy ks. Lubomirski, oboźny kor. donacyą w grodzie chęcińskim feria tertia post Rogationem 1723. Nowonabywca rozpoczyna tedy z Jabłonowskim zatarg prawny o M. Ale sprawę z wielkiem zaognieniem z obu stron prowadzoną, Lubomirski w końcu wygrywa, i wiele włości przez tradycyą odbiera. Atoli w trakcie tego w 1733 r. Jan Aleksander Jabłonowski, ssta korsuński, umiera, i zajście o M. pomimo przegranej znowu występuje na jaw, ale już w nowej, odmiennej postaci. Oto Jan Kajetan Jabłonowski, wda bracławski i ssta czehryński, synowiec zmarłego Aleksandra, bierze na nowo w swe ręce tę sprawę, i, chcąc jej nadać inny zwrot, do M. , Derenkowca i Olszany praw od Zarudnego, Nosacza i Leśnickich nabywa Sumar. Archiw. Lachow. a do Zabotym od króla Stanisława Leszczyńskiego, któ remu jakoby po Koniecpolskich część spadku się należała. Ale pomimo to sprawy tej jednakże nie wygrał i dopiero po śmierci jego 1764, wdowa jego, wojewodzina bracł. , podstępną zgodą w Przybysławicach zakończyła ją, otrzymawszy dla siebie połowę dziedzictwa Zabotyna Fam. Ant, Barn. Jabłonowskiego. Za rządów Jerzego ks. Lubomirskiego, oboźnego kor. , wojew. sandom. , Mlijowszczyzna zaczęła się osiedlać, acz na małe jeszcze rozmiary. W 1741 i 1746 r. w M. 120 chałup rachowano. Po ks. Jerzym Lubomirskim w 1751 r. został właścicielem M. ks. Stanisław. Włości z dniem każdym rosły w ludność, ale zbójectwo, zagęszczone w tych czasach na Ukrainie, zakłócało ich spokojność. W pół dzikiej, nieugłaskanej jeszcze prowincyi, dawnego życia nałogi wracały, a hajdamacy przepełniali ją. Tu przychodzi nam zaznaczyć oryginalny szczegół. Oto niejaki szlachcic Słotwiński, dzierżawca czy zastawnik jednej z wiosek w Mlijowszczyźnie, powodowany chciwością obłowu, nie tylko opryszkom owym dawał u siebie przytułek, ale nawet płacił im pewną roczną gratyfikacyą, aby rabowali w okolicy na jego rachunek w Zb. Konst. Swidz. list Chojeckiego do ks. Udalryka Radziwiłła. Osobliwy był to specymen, jak widzimy, ówczesnego zdziczałego jakiegoś spekulanta z pogranicza Ohydne mordy hajdamackie z 1768 r. ogarnąwszy całą Śmilańszczyznę, obiły się z kolei i o M. Ryzuny wpadłszy do miasteczka, parocha cerkwi Przemienienia Pańskiego postrzelili i spisami skłóli Akta grodz. Lwow. , I, str. 167. Dziedzic M. Stanisław ks. Lubomirski, podstoli kor. , potem wda kijowski, w starych latach cierpiący na umyśle, za prośbą synów był wzięty w kuratelę, i już aż do śmierci do rządów majątkowych się nie wtrącał. Toż w 1776 r synowie jego zrobili między sobą dział majątkowy, mocą którego z dóbr ukraińskich ks. Michałowi dostały się klucze smilański, kamieński, rotmistrzowski i andrujanowski, a ks. Francisz. Ksaweremu klucz mlijowski. Jednakże potem ks. Michał swoją schedę odprzedał bratu. Ks. Frań. Ksawery Lubomirski był ożeniony z Teofilą Rzewuską, która wniosła mu w posagu przyległe Smilańszczyźnie dwa klucze moszeński i międzyrzecki. Ks. Fran. Ksawery przylgnął do tych żyznych ukraińskich włości i w ulubionej Smile zajął stałą siedzibę. Został też dóbr swoich urządzicielem i kolonizatorem na wielką skalę. Sprowadzał też ludzi dla osady, zkąd tylko się dało. Z futorów wsie pourastały. Smiłę, wpierw szczupłą wioskę, ks. Ksawery na mko przeistoczył, prawo magdeburskie w 1773 r. wyjednawszy dla niej. Odtąd, martwo leżąca ziemia w tej przecudnej okoli Mlijów