dowski. Pogrom korsuński 1648 r. spadł jakby grom z pogodnego nieba na bawiącego w Podhorcach chorążego Koniecpolskiego; zrywa się on wtedy do walki i na czele gotowych do boju hufców śpieszy na Ukrainę, ale w Brodach zapada na zdrowiu Ks. pam. Michał. str. 17. Ogromnych dóbr ukraińskich przyszło mu więc odstradać na zawsze; do śmierci już ich nieodzyskał. Ale za to życie mu odtąd całe miało zbiedz w krwawych, zapamiętałych z Kozakami, ze zmiennem szczęściem, walkach. Zobaczmyż teraz co się stało z Mlijowszczyzną. Oto Chmielnicki ją zagarnął. ,, Z Mlijowa, dóbr Koniecpolskiego obszernych, pisze współcześnie żyjący, za potasze Chmielnicki więcej 200 tysięcy talarów bitych wziął w Wołoszech, 70 miast i wsi bez liczby i pasiek co niemiara, z których była intrata niemała, wojną odebrano Koniecpolskiemu anonim Raczyńskiego, I, str. 110. W M. i po włościach usadowiła się sotnia kozacka do korsuńskiego należąca pułku, której setnikiem był w 1649 r. niejaki Martyn Maks. Soczyn. , I, str. 1686. Aleksander Koniecpolski, chor. kor. wda sandomierski, starosta pereasławski, kaniowski, korsuński, czehryński, doliński, umarł nagle ostatnich dni marca 1659 r. w Podhorcach. O dwa lata tylko przeżył Chmielnickiego. Zostawił on syna jedynaka Stanisława, oboźnego kor. , potem kasztelana krak. Wiadomo z dziejów, że po śmierci hetmana Chmielnickiego został obrany hetm. kozackim Jan Wyhowski. Gdy zaś tenże Wyhowski następnie przerzucił się na stronę Rzplitej i gdy w 1659 r. stanęła głośna tak zw. ugoda Hadziacka, sejm, dla ujęcia sobie kozackiej starszyzny, dozwolił królowi, aby sstwa ukrainne pomiędzy nich rozdał lennem lub dziedzicznem prawem. Ale hetman Wyhowski całą Mlijowszczyznę do dóbr królewskich zaliczył i jako taką do rozdania pomiędzy Kozaków przedstawił, snać przez złą wolę, bo jużcić nie mógł nie wiedzieć, do kogo te dobra jeszcze przed niedawnym czasem należały. Jeszcze tak świeżą tu była pamięć Koniecpolskich. A więc Taśmin czyli Smiłę nadano Danielowi, a Bałaklej i Orłowiec Konstantemu Wyhowskim; Kapustynną Dolinę zaś, Derenkowec z futorem Czerepinem Tymoszowi Nosaczowi, oboźn. zapor. , a sam M. Samuelowi Zarudnemu, byłemu sędziemu zapor. , za wierność i usługi jemu i potomstwu jego, lennem prawem Vol. leg. , IV, str. 360. Atoli w zapadłej na rozdanie tych dóbr konstytucyi sejmowej znajdowało się zastrzeżenie, iż jeżeliby te dobra były juris haereditaris evictum coram omnibus Regni haereditatem, tych, którzyby pretendowali na przyszłym sejmie komutacyą Rzplita uczyni. Stanisław Koniecpolski ujrzawszy się tedy w ten sposób od dziedzictwa odpadłym, o krzywdę mu wyrządzoną na sejmie podnosi głośne zażalenie. Jakoż w skutek tych jego skarg w 1662 r. dobra ukraińskie kazano mu zwrócić. Powrócił przeto Stanisław Koniecpolski do dziedzictwa dóbr mlijowskich, ale tylko imiennie, albowiem Ukraina była jeszcze wciąż zamieszana i nie było bezpieczeństwa własności. Nawet za hetmaństwa Tetery nie już sotnia, jak przedtem, ale cały pułk, tak zw. Mlijowski, rozlokował się był w tych dobrach. Pułkownikiem był Hrehory Hulanicki, który, nawet bez względu na prawa Koniecpolskiego, M, korsuńskiemu monasterowi był nadał Maks. Soczyn. , t. 1, str. 690. Ale nareszcie tak długie zamieszanie i wojny wydały swój owoc i najpiękniejszy kraj na nowo, dzień po dniu, w pustynię się obracał. Improwizowani co chwila nowi kozaccy wodzowie Ukrainy, aby dopiąć celów swoich, rozlewali krew; kraj ten dla własnych osobistych poświęcali widoków. Nastała tedy tak zwana Ruina i Zhon czyli przepędzanie gromadne ludu za Dniepr. Toż w 1674 r. hetman lewobrzeżnej Ukrainy Samej łowicz, wszystkich mieszkańców M. i Mlijowszczyzny na brzeg przeciwległy przepędził Letop. Samowidca, str. 64. Układ Zorawiński w 1676 r. zwrócił był Polsce Ukrainę naddnieprską, ale ta prowincya pomimo to długo była zawichrzoną; Stanisław Koniecpolski nie doczekał się faktycznego zawładania dobrami ukraińskiemi. Jako bezdzietny 1682 r. sporządził testament, mocą którego tak wszystkie swoje dobra, jak tractum bonorum Mhlihoviensium przekazał w spadku Janowi Aleks. Koniecpolskiemu jako najbliższemu z krwi domu swego Pam. o Koniecp. , 371 382. Atoli skończyło się panowanie Kozaków; pokój zawarty w Karłowicach 1699 r. położył koniec istnieniu ich w znaczeniu politycznej niepodległości. Z całej tak niedawnej jeszcze wrzawy ich nic nie pozostało. Ludność ukraińska częścią przez wojny wygnębiona, częścią wychodźtwem za Dniepr uszczuplona, do zera nieledwie zredukowaną została. Toż około tego czasu pisał hetman Mazepa, że z całej ludności Ukrainy zachodniej nie pozostało jak kilkanaście tysięcy wszystkiego Kostomarow, Mazepa, str. 206. A więc teraz dziedzicom ukraińskim przypadł na nowo trud kolonizowania pustek, przypadło staranie, które w obec dawniejszych tego kraju kolonizacyi, tyle razy przez nich na nowo wszczynanych a potem niszczonych, wyglądało zaiste na pracę Danaid. Aż nareszcie doczekawszy lepszych cokolwiek czasów i dziedzic Aleks. Koniecpolski, wysłany przez stany Rzpltej do uregulowania granic pomiędzy Turcyą a Polską, po raz pierwszy zawadził o M. Arch. Smilańskie. Było to w 1703 r. Z M. następni Mlijów