w dobór przedmiotów i ustaliły ich sławę szeroko; ztąd więc niegdyś zwyczaj całej okolicznej szlachty robienia w M. wypraw ślu bnych dla córek. Dziś handel upadł i pozostała tylko tradycya dawnych chwil szczęśliwych dla M. Kahał żydowski w M. opłacał w 1717 r. 900 złp. podymnego ob. Vol. Leg. TI, 183. Oprócz żydów od niepamiętnych czasów osiedli tu cyganie, wyznając niby religią katolicką, i M. stał się ich stolicą na Litwę, pod skrzydłem potężnych ordynatów nieświeskich, którzy mianowali starszych, tak zwanych przez lud mirskich królów cygańskich. Mieli oni prawo wglądania w postępki cyganów, karania występnych i wzbraniania handlu tym, którzy nie mając stałego siedliska, tułali się z miejsca na miejsce; sami mieli stałą rezydencyą, otaczali się pewną ostentacyą, wyprawiali uczty wspaniałe dla mecenasów, gmin zaś cygański wykonywał nędzne rzemiosła, bawiąc się przedewszystkiem kradzieżą i szacherką koni. Ostatnim królem cyganów litewskich był niejaki Marcinkiewicz, zmarły około 1790 r. , zaszczycony łaską ks. Karola Radziwiłła panie kochanku. O nim to pozostało najwięcej legend jak żył wspaniale, jak wyprawiał z rydwanami tryumfalne wjazdy do Zelwy na jarmark, jak ucztował. Po śmierci jego i zaszłych wypadkach krajowych cyganie mirscy wkrótce zaczęli się rozchodzić w różne strony, szczególnie zaś w 1794 r. , w skutek organizacyjnych rozporządzeń nowego rządu, kilku taborami wywędrowali do Bessarabii, Mołdawii i Wołoszczyzny. Za to żydzi jak i dawniej napełniający miasteczko, przejęli po cyganach tradycyą szacherek końskich, lub kupczą nędznym towarem. Prawdziwy kontrast względem żydów stanowią Tatarzy, osiedli tu od czasów bodaj Witoldowych w liczbie kilkunastu rodzin, trudniących się wzorową uprawą warzyw i garbowaniem skór; mają oni mały, ocieniony drzewami meczet i duchownego. M. jak Homel, Romno, Zelwa tradycyjnie sławił się jarmarkami na konie, w tych bowiem i sąsiednich żyznych okolicach bogate rodziny Chreptowiczów, Niesiołowskich, Rdułtowskich, Wereszczaków, Zabrzezińskich, Wojniłłowiczów, Rajeckich i inne miały piękne stadniny. Jarmarki razem z odpustami ustaliły się dwa razy do roku, na ś. Mikołaja, patrona fary katolickiej, mianowicie 9 maja i 6 grudnia i były na rękę hordzie cygańskiej. Cyganie znikli z M. a odpusty ustały, wszakże jarmarki końskie do dziś dnia istnieją, tem bardziej, że w stronach mirskich z powodu długiej konsystencyi stajni zarodowych rządowych i teraz podtrzymuje się rasa wydatnie dobrych kom. Nawet u włościan nie raz zdarza się, że za konia chłopskiego płacą w M. po kilkaset rubli, ale zarazem M. ma smutną sławę, jako gniazdo złodziei końskich, którzy fachowo zorganizowani, są plagą okolic w dalekim promieniu. Jakkolwiek M. był ważnym punktem handlu i sprzyjał rozwojowi mieszczaństwa, jednak nie posiadał Magdeburgu, o której mylnie podał pierwszą wiadomość, zkąd inąd poważny pisarz, Szymon Starowolski, dając mczku wspaniały ratusz murowany, jakoby wzniesiony przez ks. Sierotkę, co w rzeczywistości miało miejsce nie w M. lecz w Nieświeżu. Z przywilejów miasto posiada nadanie ks. Sierotki z 1579 r. , ubezpieczające własność mieszkańców. Przywileje te rozszerzyła ks. Katarzyna z Sobieskich Radziwiłłowa w 1689 r. i dopełnił je w 1693 r. ks. Karol Stanisław, wojew. wileński. Należy tu wspomnieć o gen. Millerze, który w latach 1840 1850 dzierżawiąc dobra mirskie, prowadził w kilku folwarkach wzorowe na całą Litwę gospodarstwo i tą pracą mozolną dorobił się znacznej fortuny. Zajmuje on w historyi rolnictwa krajowego chlubne miejsce obok Tymienieckich, Brzostowskich, Chreptowiczów, Tyzenhauzów, Łappów, Skirmontów, Fiszerów, Świętorzeckich i in. W M. urodził się 4 maja 1799 r. Floryan Bochwic, autor dzieł treści. filozoficznomoral nej, 1856 r. i pochowany w Darewie. Gmina mirska składa się z 6 starostw wiejskich, 30 wiosek i liczy około 4, 200 włościan płci męzkiej. Okrąg 2gi policyjny mirski stanowią gminy; mirska, szczorsowska, niehniewicka, borodziejska, korelicka i jeremicka. Najważniejszą osobliwością M. są śliczne ruiny wspaniałego niegdyś zamku. Bliższe rozpatrzenie się w pozostałych częściach przekonywa, że zamek ten budowany był w różnych czasach. Ma on trzy rodzaje architektury; pięć wież i mur ciągły pomiędzy niemi są najdawniejsze, później dodano przy środkowej wieży od wjazdu w półkole mur obronny przed bramą, a wreszcie przy północnej i wschodniej ścianie, za czasów Radziwiłła Sierotki, przybudowane zostały a nawet tylko przerobione dwa skrzydła mieszkalne o dwóch piętrach z futrynami kamiennemi przy oknach i drzwiach, około 40 izb zawierające, niegdyś wspaniale sztukateryą ozdobione. Pod temi dwoma piętrami przyziemia, a pod niemi obszerne znajdowały się piwnice. Pierwsze piętro było sklepione, drugie nie. Przy południowej stronie znajdowały się zabudowania dworskie wewnątrz zamku, zewnątrz zaś pomiędzy wieżami przy ścianach naczelnych długie a wązkie przybudowania, które służyły na stajnie, składy i t. p. Mury pierwotne tego zamku olbrzymiej są grubości po 6 łokci mają, mocno czerwone, z bardzo dobrej i gładkiej cegły wystawione, opatrzone przy ziemi strzelnicami, których od południa dziś jest Mir