Hem aż do wyspy Rakowiec. Dziś ono zatarasowane. W tych to lochach, jak mówi podanie, lud ukrywał się przed Tatarami. Za miastem, ku wsi Wołosowcom, jest grupa mogił, o których jest następujące podanie W czasie jednego z licznych napadów, M. będąc otoczony przez Tatarów, znajdował się w wielkiem niebezpieczeństwie, gdy niespodzianie na czele wojska, zjawia się młodziutka ks. Lubomirska z Zińkowa, odpędza hordę od miasta, a ścigając zadaje jej porażkę. Liczne mogiły świadczą o zwycięztwie dzielnej niewiasty i garstki mężnego rycerstwa nad dziczą tatarską. Podług innego podania stał tu obozem przez 3 dni Jan Kazimierz i pobił Tatarów, na pamiątkę czego usypano mogiłę. Do gminy międzyboskiej należy 13 starostw, w nich osad 2, 247, ludności w obrębie gminy włościan 6, 164 męż. , 6, 759 kob. , innych stanów 1, 477 męż. , 1, 561 kob. , w ogóle więc mieszkańców w obrębie gm. 15, 961. Ziemi należącej do gm. we władaniu włościan 24, 201 dz, , w tej ilości ornej 16, 025 dz. , wypada więc na 1 włośc. 1 09 dz. ; do innych stanów należy tylko 2, 004 dz. , w tej ilości 625 dz. ornej, z przyczyny, że cała gmina należała do Czartoryskich i po skonfiskowaniu dworska ziemia rozdaną została włościanom. Miejscowość z samej natury obronna, jako leżąca w widłowinach dwóch rzek, okrążona bagnami i lasami, w żyznej glebie, wcześnie musiała nasunąć pierwotnym mieszkańcom myśl szukania tu bezpiecznego schronienia. To też wraz z pierwotnemi dziejowemi wzmiankami o Podolu, spotykamy wspomnienia o M. W XII już wieku M. był grodem warownym, zniszczonym zapewne podczas najścia Tatarów 1240 r. Wyparowawszy ich w 1331 r. w. ks. lit. Olgierd, oddał M. synowcom swoim ks. Koryatowiczom, którzy zbudowali tu wspaniały i obronny zamek. Kazimierz W, zawierając w 1366 r. pokój z ks. litewskimi, wymienia posiadłości ks. Lubartowi przeznaczone, a M. w tej liczbie. Tyle pobieżnych wzmianek o M. znajdujemy z czasów władania nad Podolem książąt litewskich. Nie wiele więcej można znaleść danych o pierwszych wiekach po przyłączeniu Podola do Polski i wcieleniu do krajów koronnych. Zdala od ogniska życia politycznego, jak w ogóle wszystkie sprawy kresowe, o tyle zasługują na uwagę kronikarzy, o ile jaka miejscowość zasłynie jako widownia świetnego zwycięztwa lub wielkiej klęski. Jako królewszczyzna z obronnym zameczkiem, zbudowanym nad czarnym szlakiem, jedną z głównych arteryj, którą dzicz tatarska spływała w głąb kraju, M. oddawany bywał w czasowe władanie tak zwanym nadgranicznym starostom, ludziom rycerskiego animuszu, zawsze gotowym z orężem w ręku na spotkanie nieproszonych gości. W 1451 r. Jan Łaszcz, ssta zińkowski, Matyasz, prawdopodobnie także Łaszcz, ssta międzyboski, z Janem rzeczonym Niemcem, sstą latyczowskim, pobili oddział tatarski pod Trębowlą. W d. 23 lipca 1507 r. Jan Kamieniecki, kaszt. lwowski, po trzytygodniowym wypoczynku w M. , walczył zwycięzko z Tatarami na polach sąsiedniej wsi Woronowa. W 1566 r. hetman Mikołaj Sieniawski od przemagającej ordy był oblężony w M. , prawdopodobnie z niewielkim oddziałem rezydujący chwilowo w zameczku jaż jako właściciel, bowiem 1581 r. brat het. Rafał Sieniąwski, kaszt. kamieniecki, buduje w zamku kaplicę par. i odpowiednio ją uposaża. Zasłużona w kraju rodzina Leliwitów Sieniawskich zrozumiała znaczenie z natury obronnej miejscowości, położonej naówczas na linii strategicznej zagonów tatarskich, w przyszłości zaś zbuntowanej czerni kozaczej i często z nią sprzymierzonych zastępów obcych. Wzmacniają i powiększają zamek, utrzymują stałą i liczną załogę, drobne więc oddziałki tatarskie z trwogą obchodzą kresową forteczkę, nawet pamiętny napad 1615 r. hana DziamyGereja, który na czele 100, 000 krymskiej ordy, mieczem i ogniem niszcząc i wyludniając całe niemal Podole i Wołyń, przechodzi spokojnie pod murami Międzyboża. Przy tak sprzyjających okolicznościach, w warunkowo spokojniejszych za czasów panowania Stefana Batorego, Zygmunta III i Władysława, M. szybko zajmuje na Podolu pierwszorzędne prawie stanowisko pod względem ludności i zamożności. Okoliczna szlachta buduje tu dworki, służące za bezpieczne schronienie dla ich rodzin i mienia w chwilach trwogi od zagonów tatarskich. Licznie osiadły lud rzemieślniczy wyrabia i sprzedaje na targach i jarmarkach juchty, safiany, kurdybany i kapelusze, których wyrób przetrwał najdłużej podług Marczyńskiego M. jeszcze w 1823 r. słynął z wyrobu kapeluszy kastorowych. Kolonie Ormian i Greków zakładają bogate sklepy i składy wschodnich towarów, mających obszerny odbyt do sąsiedniego Wołynia i Ukrainy. W tak kwitnącym stanie liczył M. kilkanaście tysięcy ludności. Wkrótce jednak niepokoje kozackie zniszczyły wszystko do szczętu. W onych nieszczęsnych latach M. bardziej zarysowuje się w dziejach naszego kraju, pełno o nim wzmianek niemal we wszystkich pamiętnikach. Latyczów, Bar, M. stanowią linią demarkacyjną, po za którą idea t. z. swoboły kozaczej wcale się nie przenosi i nie znajduje poparcia między ludem; inne tu warunki spółeczne i towarzyskie. Międzybożczyzna z ordynacyą ostrogską jest prawie krańcowym punktem magnackich fortun, kraj zaś zbliżony do Wołynia przybiera cechę więcej szlachecką; Międzyboż