w 1654 r. Tatarzy zaciekłszy się krwawymi zagony aż w głąb Wołynia, w odwrotnej drodze z jassyrem szli pod Kijów, Chmielnicki chcąc im przeciąć odwrót, dopadł ich pod M. i rozbiwszy, w rozsypkę rzucił. Od tej chwili spółka kozackotatarska miała się jakoby rozerwać a Chmielnickiemu nie pozostawało jak poddać się Rossyi. Dziwna rzecz, że o tej porażce Tatarów, tak znaczącej i doniosłej, tylko jeden Wieliczko wspomina, w innych źródłach zupełnie o tem głucho Wieliczko, t. I, str. 166. R. 1660 car Aleksy Michajłowicz monaster znacznymi obdarzył dobrami Bobrowice, Kozarowicze, Hlebówka, Jasnohorodka i Ihnatówka; Zakrewskij, t. I, str. 472. Ale w 1663 r. pożar zniszczył cerkiew i monasterskie zabudowania. Widać atoli, że monaster ten był w obronnym stanie i pod opieką dział, bo w 1671 r. pułkownik Piwo, który strzegł granic od Kijowa, wpadł tu i pozabierał działa porów. Dymir. Niezbywało i teraz monasterowi na dobrodziejach i chlebodawcach. Hetman Samujłowicz hojne sypał jałmużny, a najbardziej Joakim, patryarcha moskiewski. Jakoż wkrótce na miejscu spalonej cerkwi czerńcy pobudowali nową Preobrażeńską. Ii. 1679 d. 5 stycznia umarł w Dymirze, wiadomy z historyi Eustachy Hohol, hetman Ukrainy, z ramienia rzplitej, i 9 stycz. tegoż roku w grobach meżyhorskiej cerkwi został pochowany Maksymowicz, Soczynienja, t. I, str. 519. Następnie zaś, gdy od 1687 r. , t. j. od traktatu Grzymułtowskiego, Zaporożcy utracili byli swój Trechtymirów, toć w miejscu tegoż obrali oni Meżyhorski monaster na swój szpital wojskowy, Sicz swoję do jego parafii załączyli, a cerkiew swoją własną Siczową i monaster Samarski na filie tegoż monasteru obrócili. Widzieliśmy wyżej, że czerncy posiedli byli w granicach rzplitej dobra ziemskie, acz nieprawnie, bo te należały właściwie do ziemian, których wojny kozackie wypłoszyły były przed laty z własnych gniazd i siedzib. Toć w instrukcyach i laudach wojewódzkich z 1710 i późniejszych spotykamy ustawiczne reklamacye o restytucyę tychże dóbr Arch. J. Z. R. , część III, t. II, str. 727. Ale z czasem u Zaporożców M. coraz więcej nabierają wziętości i znaczenia. Coraz częstsze między nimi a monasterem zachodzą stosunki. Tu ci synowie stepu radzi hojnych udzielają jałmużn, zapisują grosz dorobny, swoje krwawe łupy i swoje skarby zdobyczne przekazują. Nie jeden też junak zaporożki, po hulaszczem, krwawem i pijanem na przemiany życiu, przychodzi do monasteru odzyskać stracony spokój duszy duszu spasat i osiada na dewocyi. Atoli w końcu monaster zaczyna upadać. R. 1708, w skutek ukazu Piotra W. , traci on swoję stauropigię i zostaje podporządkowany pod władzę metropolitów kijowskich Zakrewskij, II, str. 485. Ale przez zbieg i powiązanie okoliczności tenże monarcha nietylko na nowo wkrótce powraca mu utracone prawa do stauropigii, lecz archimandryą w nim ustanawia, bo przez czernców meżyhorskich, zajmujących zawsze wpływowe na Zaporożu stanowisko, myślał on odstrychniętą Sicz, po odstępstwie Mazepy, do opamiętania przywieść. Jakoż czerńcy, za wpływami swymi i staraniami, włożonemu na siebie zadania uczynić zadość usiłowali. Koszowy ataman Siczowy dźwignął tu też kosztem swoim, około 1772 r. , cztery budynki klasztorne, które przez pożar jeszcze w 1717 r. były zniszczone, i wymurował wielką bramę, na której piętrze cerkiew Petropawłowską ze dzwonnicą ulokowano. R. 1760 były w M. monasterze cerkiew Preobrażeńską murowana, druga Święto Duska, trzecia Bohorodiczna drewniana i czwarta trapeza a w niej cerkiew ś. Mikołaja, drewniana Andr. , Istor. mater. , zeszyt III, str. 131. Atoli dni Zaporoża były już policzone. W 1775 r. Sicz, jak wiadomo, z woli imperatorowej Katarzyny II została zniesioną, a gdy się tak z Kozakami raz na zawsze załatwiono, toć i monaster w M. , przez to samo, podstawę swego bytu utracił, a więc został skasowany, a dobra ogromne, stanowiące jego uposażenie, na skarb zostały zabrane. Kiedy imperatorowa Katarzyna II, podczas swojego pobytu w Kijowie r. 1787, wybierała się zwiedzić tę ustroń uroczą, w nocy pożar zniszczył, w przeddzień tych zamierzonych odwiedzin cały monaster. Imperatorowa zgliszcza te darowała miastu Kijowu. W 1798 r. miasto w pustkach zrujnowanego monasteru zaprowadza fabrykę fajansów. R. 1798 do fabryki dołączono wś Piotrowce i 2187 dzies. ziemi. Atoli w 1860 r. monaster wskrzeszono na nowo. W pobliżu M. istnieje pieczara. Jest tu uroczysko pod nazwą Władymirowe budy, na którem wznosiły się starożytne dęby, ale te oddawna pod siekierą padły i tylko pniaki sterczą, świadki odległych czasów. Inne uroczysko nosi nazwisko Dzwonki, gdzie jest strumień i krynica, z której dobywa się woda, czysta jak kryształ i wyborna do picia. Przed laty, jeden z ihumenów chował w strumieniu ulubione karpie, które w dzień na głos dzwonka tłumami głębi na brzeg wypływały. Jako u zbiegu dwóch granic, w M. stała komora celna i forpoczt rosyjsski. W dokumencie jednym z XVIII wieku spotykamy wzmiankę o uroczysku, nazwanem Winogradowa niwa, bo w monasterze tym, uprawie wina, za dawnych wieków, szczególna była poświęcona baczność. Orłowski w Defensie swej powiada Koło M. , gdzie rzeka Irpień wpada do Dniepru, jest mogiła Księżą; nie Meżyhory