Praski przyjaciel ludu, który wychodził w Królewcu, początkowo tylko w niemieckim języku. Później ukazało się odrębne tłumaczenie polskie, p. t. Pruski przyjaciel ludu. Pismo to o tyle zasługuje na wzmiankę, iż wychodziło najdłużej, bo przeszło lat 10. Najważniej szem z pism politycznych mazurskich a razem aż do niedawna jedynem istniejącem jest Gazeta lecka, pod red. Gersza w Lecu, pismo z antypolską tendencyą. Gersz wydał 1883 r. pisemko polskie z okazyi czterechsetnej rocznicy urodzin Lutra. W r. 1883 zaczął wychodzić w Ostrodzie Mazur; język daleko poprawniejszy niż w Gazecie leckiej, która miewała tylko do 300 abonentów. Redaktorem Mazura jest prowizor aptekarski J. K. Sembrzycki w Tylży, podczas kiedy jego gazeta drukuje się w Ostrodzie, co bardzo utrudnia wydawnictwo. I to czasopismo redagowane jest w duchu protestanckim. Od r. 1884 wychodzą staraniem naczelnego prezesa Prus Wschodnich pod redakcyą pastora z Małych Jerułek w Wschod. Prusach Nowe ewangielickie głosy, które rozrzucają nietylko między prot. , lecz i katol. ludność. Polszczyzna jest bardzo licha. Obecnie więc wychodzą dla Mazurów 3 polit. czasopisma. Przed r. 1860 wydawał rząd jeszcze Kurka mazurskiego przeciw patryotycznym zabiegom polskim. Wybory do parlamentu wywołały pod koniec paźdz. 1882 r. krótkotrwały płodzik dziennikarski p. t. Ogłoszenie prawdy. Wyszły tylko 3 numery w Królewcu pod redak. R. Siegfrieda. Przez krótki czas wychodziło na Mazurach i pisemko gospodarskie Zaradny gospodarz wiejski; wydawał je Antoni Gąsiorowski w Jańsborku r. 1859 przy pomocy kilku członków jańsborskiego towarzystwa gospodarskorolniczego, oraz członków centralnego towarz. gosp. roln. dla Litwy i Mazurów. VII. Stan oświaty całego ludu mazurskiego stoi na najniższym stopniu; bo w szkołach miejskich wykład, z wyjątkiem najniższej klasy, jest tylko niemiecki, a język polski nawet nie jest przedmiotem wykładu. Inaczej bywało jeszcze w zeszłym wieku, gdzie wykład we wszystkich szkołach był tylko polski. I w seminaryach nauczycielskich w Węgoborku i w Karalenio nieuczą podobno języka polskiego. Cierpią go w szkołach tylko w najniższej klasie, jako środek niezbędny do uczenia dzieci po niemiecku. To też miasta już całkiem są niemieckie; dziś nie ma tam już Mazurów po polsku mówiących, prócz biednych rzemieślników i robotników miejskich. Do giermanizacyi przyczyniają się także służba wojskowa i koleje żelazne, przy których jest zwykle wielu urzędników niemieckich. Mazury mają 3 gimnazya w Hku, Raściborzu i Olsztynku, w których naturalnie jezyka polskiego, bez względu na liczną ludność mazurską, wcale nieuwzględniono. Kto się poświęca teologii ewang. , na akademii znów zacząć musi uczyć się po polsku, bo potrzeba znajomości języka polskiego, aby uzyskać stypendya a potem posadę pastora. Akademik zwykle nie miewa tyle czasu, aby przysposabiając się do egzaminu, mógł się nauczyć dobrze obcego lub zapomnianego języka. Dostawszy zaś posadę, wielu tłumaczy kazania swoje z niemieckiego za pomocą słownika, tak że czasem trudno myśl zrozumieć; a lata mijają, zanim pastor język polski tak przyswoi, że z ludem jako tako rozmówić się potrafi. Nabożeństwo odbywa się co niedzielę tak po wsiach jako i w miasteczkach po niemiecku i po polsku. Pierwsze kazanie niem. miano w Ełku w 1584 r. Podczas nabożeństwa niemieckiego kościoły są niezbyt pełne, podczas polskiego zaś przepełnione. Przy niskim stanie oświaty skłonność do zabobonów jest wielka, na co Kętrzyński z kroniki kościelnej orłowskiej rażące przytacza przykłady ob. O Mazurach, Poznań 1872, str. 22 29. Dobra wszystkie znajdują się w ręku Niemców lub zniemczonych Polaków, którzy język polski zwykle tylko o tyle znają, aby z czeladnikami i robotnikami się porozumieć. I tak liczą się do gorliwych Niemców rodziny niegdyś mazurskie Łęskich, Przyborowskich, Dębowskich, Leszczyńskich, Dąbrowskich, Oborskich, Sakowskich, Parczewskich, Radziwiłłów, Brzosków, Tyszków, Kostków, Rogala Bibersteinów, Morsztynów, Rutkowskich, Wiśniewskich, Gizewiuszów, Gierszów i wielu innych. Ale nawet chociaż Mazur mówi jeszcze po polsku, to jednak rzadko z ust jego słyszy się, że jest Polakiem, prędzej odpowie, że jest Prusakiem; Polaków bowiem już dla religii nie lubi. VIII. Historya. O pochodzeniu i narodowości pierwotnych mieszkańców M. pruskiego mieli uczeni długo różne zdania. Polacy utrzymywali, że Mazurzy są autochtonami na swej ziemi, jak ludność polska w Królestwie; Niemcy zaś, że Mazurzy są przybyszami z drugiej strony granicy. Szubert, prof. uniwersytetu królewieckiego, pisze Polacy w regiencyi gąbińskiej osiedlili się tutaj prawdopodobnie w XVI i XVII wieku za czasów zależności lennej Prus od Polski, a mianowicie po napadzie Tatarów i Polaków r. 1656, który część południową Prus spustoszył. Szubert wyobrażał sobie, że to się stało mianowicie przez osiedlenie się szlachty polskiej, oraz że żywioł polski rozszerzał się, choć pojedyńczo, tylko po powiatach rastemborskim, węgoborskim i darkiejmskim. Ob. Allg. Staatskunde des Preuss. Staat, t. I, 456. Inni znów, jak Heinel, za nim Horch, Schmidt, Mazowsze pruskie