łaj, który jednakże w końcu został wyłącznym właścicielem M. , gdyż brat Hrehory został mr bity przez jakiegoś Duszewskiego. Mikołaj Makarewicz był ożeniony z Anną Charlęską, córką Hieronima. On to dawny woroniński dwór z horodyszczem przerobił na wcale obronną zamczynę, otoczył palisadą i obsypał wałami, z których dziś tylko szczątki szczątków pozostały, to jest wały i przekopy na pół zrujnowane. Odstąpiwszy od wyznania wschodniego, został zagorzałym różnowiercą. Miał trzech synów Krzysztofa, Andrzeja i Aleksandra. W 1608 r. podrielił między nich włości, zostawiwszy sobie M. Krzysztof, kłócąc się o granice z bratem Aleksandrem, w jednym z zajazdów zabił go, a drugi Andrzej, widząc tę zamieszkę rodzinną, zaciągnął się pod chorągiew Samuela Koreckiego, i walcząc z nim na Wołoszczyźnie r. 1617 w boju z Turkami poległ. Majątek po zejściu bezpotomnem 2ch synów spadł na starego ojca, który po raz drugi się ożenił z córką zacnego domu Grabiów, spokrewnioną z Janem Aksakiem, sędzią kijowskim, dziedzicem niedalekich Hulanik. Wkrótce doczekał się z nią syna Jerzego i dwóch córek Heleny i Krystyny. Zaniepokojony jednakże chciwością i marnotrawstwem syna Krzysztofa, skasował dział dóbr z 1608, a uczynił drugi w 1619 r. pomiędzy sobą a synem Krzysztofem, któremu przeznaczył Andrzejówkę i Koziatycze czyli Borodziankę, a sobie zostawił M. i Motyżyn. Krzysztof następnie postarał się o rozgraniczenie dóbr swoich od ojcowskich, według którego granica Andrzejówki od M. miała iść począwszy od Zdwizdenia rzeki ku Poczepinie, gdzie ta wchodzi w Zdwizdeń; owoż w górę tej rzeki idąc, aż do Kamiennego Krzyża z Ostrówkiem, po lewej ręce grunt należy do M. a po prawej do Andrzejówki; dalej tymże Poczepinem postępując, nie więcej jak ćwierć mili w górę idzie się Lipową, i przeszedłszy dolinę, jak droga z Andrzejówki do M. idzie, dalej nie iść, ale od tej doliny t. j. gdzie siedlisko Lipień iść, aż póki dolina ustaje prosto dąbrową do Wabli, gdzie się zbiegają krzyżowe drogi z Andrzejówki do Bujan błota, a z M. do Szypkowszczyzny; tamże z tejże Wabli i z tych dróg przejechawszy błoto mnie Krzysztofowi, a po prawej ojcowi memu i potomstwu grunta należeć mają; a przyszedłszy do pięciu sosen i iść drogą, która idzie do lasów moich Sorokowersza, aż do Kobylego lasu, do samej budy, j która na siedlisku jest założona, na rzece Piaskówce, od tej zaś po prawej stronie las widać, jako z łuku doniesie; to wszystko po prawej ręce aż do granicy Metropolskiej mnie Kraysztofowi, a po lewej Jmci P. Ojcowi i jego potomstwu, aż ku Bujan błotu i lasom Krywalskim. A piąta ma się kończyć z gruntem Metropolskim u rzeki Korzenia, a z Korzenia Siewną rzeczką aż do rz. Kodry. A com zbudował młyn na rzece Zdwizdeniu, mnie używanie onego wiecznemi czasy należy się. Miodu używać communis usus. Wszelako stary Mikołaj Makarewicz nie żył już długo; umarł w 1621 r. , zostawiwszy testament, w którym naznaczył opiekunami sierot swoich Jana Aksaka, sędziego ziems. kijow. , Feodora Jelca i Wawrzeńca Grabię, brata drugiej żony swojej. Ale zaledwie złożono go do grobu, już zona jego, przedtem przez niego nakłoniona do wyznania reformowanego, przechodzi na łono kościoła katolickiego, w kościele oo. dominikanów wraz z dziećmi rewokuje, a wkrótce potem opiekunowie testamentowi syna Jerzego wywożą go do akademii krakowskiej, a córkę Krystynę do dominikanek we Lwowie. Sama zaś Makarewiczowa wychodzi zamąż za kniazia Zyzemskiego, ale krótko z nim żyjąc umiera. Atoli Krzysztof Makarewicz, uważając się za najstarszą głowę w rodzeństwie, wyrabia w trakcie tego opiekę dla siebie nad dobrami małoletnich, i w 1624 r. z kupą orężną zajeżdża Makarów, którym wtedy, na mocy testamentu, administrował, jako prawem uznany opiekun, Jan Aksak, sędzia ziemski kijow. Tymczasem Jerzy Makarewicz dorósłszy lat, opuszcza akademią krakowską i na zagon rodzinny powraca, ale zastawszy M. w ręku silnym Krzysztofa, udaje się do Jana Aksaka o pomoc zbrojną, którą otrzymawszy, uderza w M. i zdobywa go, ale w natarciu, ciężkim z broni ognistej trafiony postrzałem, z rany zadanej wkrótce w kwiecie wieku umiera, zapisawszy testamentem 15, 000 zł, na ufundowanie klasztoru Katarzyny Seneńskiej dominikanek w Kijowie Chodykiewicz De rebus gestis etc. str. 675 7 rkpsm. Było to w 1632 r. A więc Krzysztof Makarewicz ujrzał się teraz jakby sam jeden na szerokiem dziedzictwie Makarewiczów. Zagorzały protestant, wytoczył dziwny proces bernardynom kijowskim; pozwał o wydanie sobie zwłok brata Jerzego, które były pogrzebione w grobowych sklepach kościoła ich w Kijowie. Siostry zaś swoje zmuszał do odstąpienia od wiary katolickiej, ale w końcu, bojąc się żeby nie odżywiły procesu o zabójstwo brata Aleksandra, pogodził się z niemi i nadto należne im dwie części w M. wydzielił. Helena, najstarsza, wyszła wkrótce zamąż za Waleryana Łaszczą. Atoli tu ją znowu skądinąd ucisk i prześladowanie czekały. Spokrewniony z mężem jej Samuel Łaszcz, strażnik koronny, ten wyjątkowy praw poniewierca, zażądał od niej dzierżawy w Makarowie, ale gdy się od tego wzbraniała, osaczył dom jej, przez jakiś czas morzył głodem, a potem, wsadziwszy do karety, kazał gwałtem wywieść za granicę dóbr. Makarów