rażała nawet opustoszałość tych miejsc; wołał też świadek naoczny, , niema tu miast, ni siół, jedno pole i popiół, nie widać ni ludzi, ni zwierza żywego, tylko ptaki latają w powietrzu Andr. Grab. Staroż. Polskie, t. I, str. 277. Andrzej Potocki, ssta halicki, po umowie białocerkiewskiej r. 1651, stanąwszy obozem pomiędzy M. a Białopolem, pisał też Tu penurya wszystkich rzeczy. W tym kraju dzikim zaledwie żywot prowadzę Michałowski Ks. Pam. , str. 648. R. zaś 1650, Mikołaj Potocki, hetm. w. kor. , powrócił, i w Machnówce, dobrach Tyszkiewiczów mówi Pastoryusz tak ciężko zaniemógł, że go ledwie odratował jego nadworny medyk Lubert Erbenius Hist. polon. , Dancisci 279, pars poster. . Chociaż M. podczas hosticum znajdowała się faktycznie w ręku kozaków, atoli de jure nie przestawała należeć do Tyszkiewiczów. Jakoż po bezpotomnej śmierci Janusza Tyszkiewicza, wojew. kijowskiego um. r. 1649 w Okrzejach koło Lublina, majętność ta przeszła do jego siostry Krystyny Jelcowej, a po zgonie, także bezpotomnym tejże, przelała się na potomstwo stryja Januszowego, Piotra, od tegoż na syna jego, Kazimierza Tyszkiewicza, stolnika i podczaszego w. ks. lit. Ostatnią wolę Kazimierza T. , napisaną w 1651 r. , mamy przed sobą. Uprasza on, aby ciało jego podle rodziców jego, w Łohojsku, bez pompy tego świata pogrześć. Trumnę, w której będzie leżał, niczem innem tylko szarem suknem obić, i samego w szarej sukni pochować. Co do dóbr, to dwie części w kluczu machnowieckim zapisuje bratu stryjecznemu, Krzysztofowi, wojewodzie czernich. i synowi tegoż Eustachemu; trzecią zaś część tychże dóbr zlewa na Kazimierza T. , podkomorzego brześc. , także brata swego stryjecznego. Ale hostica jeszcze się ciągnęły, i M. nie wychodziła z pustkowia. Krzysztof Zawisza, ożeniony z Tyszkiewiczówną, dziedziczką Berdyczowa, w pamiętnikach swoich pod r. 1700 taką zamieścił notatkę 10 kwietnia jeździłem z Berdyczowa na spacjer z Jej mością oglądać pustynie dóbr Tyszkiewiczowskich, to jest Bystrzyka, miejsca pięknego, Machnówki, zamku murowanego Pam. , str. 75. Dopiero około 1712 r. spotykamy ślad piśmienny, że tak M. jak i całe dobra zaczęły się powoli osiedlać, ale było to już nie za władania Tyszkiewiczów, albowiem po Krzysztofie T. i następnie synu jego Eustachym, drogą spadku dwie części tych dóbr przeszły do Głębockich, a trzecia część ich, także spadkowo po Kazimierzu T. , podkom. brześc. , przez kobiety przelała się do Stetkiewiczów. Jednakże, tak Głęboccy, jak i Stetkiewicze niezadługo, po wzięciu sukcesyi tej, wyprzedali dobra i tak od Głębockich dwie części onych dóbr kupił królewicz Aleks. Sobieski, od tego następnie kupili ks. Sapiehowie, a od tych nareszcie nabył Antoni Michał Potocki, woj. bełzki; co do części trzeciej Stetkiewiczów zaś, i ta została sprzedaną ks. Radziwiłłom. Atoli ks. Radziwiłłowie zakwestyonowali Potockiemu posiadanie dwóch części dóbr machnowieckich, i wkrótce też rozpoczął się proces bardzo uporczywy pomiędzy nimi a Potockim; aż nareszcie w 1776 r. sąd kompromisarski komplanacyą dzielczą zakończył tę sprawę pomiędzy stronami z notat Sztejna. Jednakże M. , osiedliwszy się na nowo w tych czasach, swoją dawną odmieniła posadę, bo nie na prawym brzegu Hnyłopiatu, jak przedtem, ale lewym się osiedlać zaczęła. Na jej na gruntach podniosły się wsie następujące Brodek seu Brodeckie, Brodek mały, Jasinówka, Pikowiec, Rubanka, Plachowa, Maćkowce seu Bezimienna, Mołodkowce, Osieczna, Frydrów, Żeżelów, Bogudzięki, Jurówka, Kumanówka, futor Tuczyn, Wołczyniec Wielki, Wołczyniec Mały, Czerniawka seu Czerniczki, Markowce, Głuchowce, Medwedówka, Mszaniec, Pustocha, Rohozówka, Wojnińce seu Wojna. Z tych 15 tylko osiadło na zgliszczach dawnych, reszta na miejscach nowych z notat Sztejna. Antoni Michał Potocki, wojew. bełzki i ssta guzowski, nabywca M. , umarł w r. 1767, ale że ta majętność, jak wiemy, długo była pod procesem, więc dopiero Prot Potocki, ssta guzowski, potem wojew. kijowski, wnuk jego, przyszedł do jej posiadania. Znanym jest Prot Potocki z przedsiębierczości i działalności swej przemysłowej, zakończonej atoli tak smutną katastrofą bo bankructwem. M. wszakże zawdzięczała mu wiele. Zrobił on ją ogniskiem przemysłu, i, sprowadziwszy biegłych fabrykantów, uczynił fabryczną osa dą, głośną wyrobami swemi. Łożył koszta, nie żałował wkładów pieniężnych, tak, że z dzikiej wprzódy, przekształcił M. w pełną powabu miejscowość. Nabywszy przemysłowej ważności, M. sporo się zabudowała i zawrzała zgiełkiem życia. Na jej rynkach, różnemi cudzoziemskiemi mówiono językami, i nazywano ją małą Warszawą; dotąd z czasów Prota pozostało jej miano, , murowanej; bo też Prot zapełnił ją murami, których rozwaliny i dziś widzieć się dają. W murach stanęły rękodzielnie kapeluszy, kołder, flaneli białych i barwnych, sukna wyższej ceny, pończoch, wstążek, cyców, perkali. Wyrabiali je holendrzy, anglicy, francuzi, niemcy i swoi przyuczeni. Nadto była tu jeszcze fabryka sprzętów, mebli, pojazdów, które dotąd sprowadzano z Gdańska lub Warszawy. Szubert karetnik stał na czele tych zakładów. Szły sklepy po sklepach, piękne, murowane, pełne machnowieckich wyrobów i galanteryi z notat dra Ernesta Knotta. Była tu też i fabry Machnowicze