biegnące głębokiemi jarami po wschodniej po chyłości gór. Z tych główniejsze są rzeczki Czarna, bierze początek w bliskości wsi Cisów, płynie około miasta Rakowa, Staszowa, a za Połańcem wpada do Wisły. Zabiera z lewej strony górski potok Łagówkę albo Łagowicę, biorącą początek w lasach łagowskich za Rakowem. Koprzywianka czyli Wrona ze źródeł na płn. Staszowa w dobr. Mostki; ubiegłszy mil sześć, pod wsią Bogoryą, poniżej Pokrzywnicy, wpada do Wisły. Zabiera górski potok Klimontówkę, wypływającą z pod Iwanisk. Opatówka czyli Łukawa bierze początek popowyżej Opatowa. W całej długości ściśnięta górami, pod Słupczą wpada do Wisły. Trzecia grupa obejmuje obszerny system rz. Kamienny. Rzeka ta rozpoczyna się z pod Odrowąża między Końskiemi i Szydłowcem, a wpada do Wisły pod Wolą Pawłowską. Do Ćmielowa kierunek jej jest prawie płd. wschodni, poczem zwraca się ku płn. , a od Bałtowa ku północowschodowi. W całej niemal długości otoczona górami, a pod wsią Ćmielowem, od Ćmielowa do Borowni pod Bałtowem i Skarbczą płynie wartko ścieśniona wyniosłościami. W wyższym biegu zabiera wody górskie Łęczny z prawej strony pod Bzinem, Kaczki poniżej Wąchocka. Ostatni ten strumień bieży z pod Bodzentyna od wsi Siekierno, posiada wodę obfitą, licznemi strugami zasilaną. Czwartą grupę stanowią rzeczki Iłżanka i Radomka, z pierwszych wyniosłości gór wypływające na równiny. Jakkolwiek pasmo Łysogór nie jest tak wyniosłe, aby różnice klimatyczne widocznie spostrzegać sie dawły, to jednak wzniesienie ich nad poziom morza, wybieganie najwyższych cypli nad okolicę, rodzaj gleby, liczne potoki i lasy, czynią klimat surowszym średnio niż w innych okolicach. Armiński podczas swoich pomiarów astronomicznych podaje następujące wypadki. Termometr na Łysicy średnio od 15 czerwca do października 1829 r. wskazywał 14, 154, kiedy w tymże samym czasie w Warszawie 15, 988. Różnica ta stałej się utrzymuje, jak to widzimy z następującego rozłożenia temperatur na miesiące letnie na Łysiej; w Warszawie od 15 do 30 czerwca 18 77 22, 00 lipiec l7 13 19, 14 sierpień 16 19 17 68 wrzesień 14 06 15 45 paździer. 4 62 5 67. Załować należy, iż nie mamy danych meteorologicznych stale na tem cyplisku notowanych. Wykazałyby one także ilość dni pogodnych i słotnych. W ogóle zacząwszy od września panują tu mgły i ulewy niemal codzienne. Toż samo powtarza się i na wiosnę. Nawet i dla praktycznego życia różnice klimatyczne są dość znaczące. Kiedy bowiem w okolicach nadwiślańskich śniegi giną, to na północnych stokach gór jeżdżą jeszcze saniami; kiedy w pierwszych sucho, w drugich błota; tu źniwo, a tam zboża zielone. Mgły, okalające Łysogóry, stanowią pod pewnym względem barometr pogody lub słoty dla okolicy. Jeżeli bowiem wieża StoKrzyskiego kościoła widna jest jasno, można spodziewać się pogody, w przeciwnym razie niezawodna słota. Barometr na Łysicy zredukowany do O wykazuje w calach i liniach paryskich 26 0, 8832 średnio, w Warszawie w tymże czasie 27 7, 8116. Widok zewnętrzny Łysogór ma w sobie wiele odrębnego, mianowicie we właściwem paśmie. Niższe wyniosłości i stoki są zwykle łagodnego spadku, pokryte mniej więcej urodzajną glebą, pokrajaną już to pługiem w pola różnej wielkości, już w łąki, lub też zajęte lasami i gajami. Najwyższy tylko łańcuch, od Nowej Słupi do ś. Katarzyny, nosi na sobie cechy lesistości i dzikości. Złomy głazów występują tu potężnie i w dziwacznych kształtach nieraz stanowią one rumowiska z wielkich kamieni złożone. Szczególniej na wschodopółnoc okolicy, gdzie rumowiska te, często na 15 stóp grube, potężnemi płatami okrywają stoki gór. Sławna droga królewska do klasztoru StoKrzyskiego jest ich przykładem. Dało to nawet powód do mniemania niektórym geologom, iż Łysogóry musiały być dawniej wyższe i tylko wstrząśnienie wulkanicznej natury mogło spowodować tak wielkie zburzyszcze skał. Prawdopodobnie jednak są to ciągłe wpływy atmosfery i wód. W stronie zachodniej na stoku góry Łysicy, spostrzegamy znaczne przestrzenie skaliste, obnażone z lasu i dla tego u ludu gołoborzem zwane. Są one według podań miejscami gdzie czarownice ze złemi duchami w sabat harce wyprawiają. Kwarcytowe te salony zasłane są olbrzymiemi łomami, między któremi gdzie niegdzie tylko, wznoszą się klomby z kilkunastu jodeł złożone. Gładkie boki łomów pokrywają porosty, między któremi główną gra rolę sławny porost geograficzny Lichen geograficus v. Rhizocarpon geograficum i te tworzą tak rozliczne wzory, że niczem są przeciw nim dywany ręką ludzką utkane. Jak powiedzieliśmy całe to pasmo przeważnie pokryte jest potężnym i starym lasem. Puszcza ta musiała rozciągać się szerzej niż obecnie, bo kiedy już około Sandomierza i nad brzegiem Wisły kultura czyniła swe postępy, okolice gór Łysych przedstawiały dzicz nieprzebytą. Obecnie znajdujemy tu wiele naszych drzew w pysznych egzemplarzach. Najpospolitszemi są sosna pospolita, gdzie niegdzie lubo rzadko modrzew, często jodła, grab, buk, dąb, jesion, klon, jawor, Jarząb sorbus aucuparia znacznej grubości. Szczególniej pyszne są jodły, których Łysogóry