na uśpione miasto, mordowały ludność i rabowały dostatki; zmniejszył tę plagę arcyb. Jan Suchywilk, pozwoliwszy mieszczanom one zarośla wyciąć i na grunta zamienić. Pomimo tych wszystkich klęsk, Ł. po wojnach szwedzkich naprawiwszy swe mury, liczył w r. 1680 kościołów 11 a domów 380, rzemieślników i artystów różnego rodzaju 231, którzy 8 cechów składali. Wszystkie powyższe szczegóły wyjęte są z kroniki miasta Ł. , prowadzonej przez Andrzeja Cebrowskiego, żyjącego w końcu XVI i pierwszej połowie XVII stulecia. Kronika ta, w rękopiśmie tamże w oryginale po łacinie przechowana, obejmuje wiele innych jeszcze rzeczy z dziejami miasta związek mających i oprócz tego dosłownie wypisane wszystkie onego przywileje. Doprowadzoną jest do r. 1658, w którym autor, w skutku grasującej wówczas zarazy, życia dokonał. Zaczął ją dalej prowadzić syn Kazimierz Mikołaj Cebrowski, ale w pierwszym zaraz roku opisując hybernę wojsk cesarskich, nie dokończywszy nawet peryodu, niewiadomo z jakich przyczyn poprzestał. Następnie przerwa w Kronice jest do r. 1685, w którym znowu stan miasta dosyć szczegółowo niewiadoma ręka skreśliła. Przy tylu historycznych wspomnieniach, Ł. , pomimo swoich klęsk, przechował jeszcze zabytki dawnych czasów. Pierwsze miejsce zajmował tu zamek prymasów, zbudowany przez arcybisk. Jarosława ze Skotnik około 1355 r. ; rozszerzany i ozdabiany przez następców, zburzony w czasie pierwszego najścia Szwedów i znowu na początku zeszłego wieku, przez Teodora Potockiego arcybisk. podźwignięty, dotrwał do naszych czasów. Zamek ten urządzony był wspaniale i obszernie na małej, umyślnie widać sypanej wyniosłości, śród bagnistego Bzury wybrzeża. Woda oblewała go do koła, a wysokie mury czyniły go miejscem dosyć warownem. Podług dokładnego i ozdobnego wizerunku, tudzież planu w dziele Puffendorfa umieszczonego, dzielił się na zamek wyższy i niższy. Baszty większe były w formie okrągłej; mniejsze, równie jak wieże, kwadratowe w różnych stronach umieszczone. Jedna z wież w środku wznosząca się, wysoka, miała u góry żelazną galeryą i kształtną kopułę. Most długi, przez błota idący, wzmocniony przekopem i dwoma szańcami z obu stron usypanemi, łączył go z miastem. Po opuszczeniu przez Szwedów, arcybiskupi wprawdzie naprawili główniejsze uszkodzenia, ale, wystawiwszy z konieczności dla tymczasowego dla siebie mieszkania pałac w Skierniewicach, już później chętniej w tém ostatniem miasteczku niżeli w Ł. przemieszkiwali. Verdum, przejeżdżając przez Ł. w końcu XVII w. , zastał zamek w dobrym stanie. W niezamieszkalnym zamku, prymas Michał Poniatowski urządził fabrykę płótna, zebrawszy fundusz na Jej prowadzenie, przez wypuszczenie akcyj po 4000 złp. Założona w 1785 r, , upadła wkrótce ta fabryka w skutek wypadków politycznych. Po jego śmierci zakład ten upadł a zamek tylko przez służbę arcybiskupią był zamieszkiwanym. Za rządów królestwa, kiedy księstwo łowickie utworzone zostało, administrator jego, ową starożytną i jeszcze mieszkalną budowlę rozebrał w r. 1822, a materyałów użył na wybudowanie pałacu w Łyszkowicach. Za to Ł. , będąc przez kilka wieków stolicą prymasów rzplitej, bogatym jest w duchowne i instytucye i gmachy. Najznamienitszym nich jest kolegiata, erygowana w r. 1433 przez Wojciecha herbu Jastrzębiec, arcybiskupa gnieźnieńskiego, z dawniejszego parafialnego kościoła, który początkiem swoim r. 1100 miał zasięgać. Pierwotny atoli gmach, gdzie się nabożeństwo kolegiackie odbywało, był drewniany i długo jeszcze takim pozostał. Dopiero w r. 1580 prymas Uchański przybudował do niego murowaną kaplicę, w której następca jego Firlej złożył sprowadzone z Rzymu relikwie ś. Wiktoryi, panny i męczenniczki, wraz z jej oryginalnym grobowym kamieniem, i dla nich bardzo piękny relikwiarz ze stosownym ołtarzem sprawił; król Jan Kazimierz z małżonką i całym dworem odwiedzał te zwłoki w r, 1667. Kaplicę tę kazał wewnątrz wyłożyć marmurem biskup krakowski Sołtyk i inne jeszcze przydał jej ozdoby. W r. 1611 przybyła druga kaplica, założona przez prymasa Tarnowskiego, do której jednakże wewnętrznego przyozdobienia najwięcej Piotr Tarnowski przyczynił się. W kaplicy tej jest bardzo piękny, z różnokolorowych marmurów wydłutowany ołtarz włoskiej roboty. Trzecią kaplicę fundował w r. 1640 arcybiskup Wężyk, a czwartą Lipski w r. 1647. Tym sposobem około owego drewnianego kościoła stały cztery piękne murowane kaplice, dopóki w r. 1650 prymas Maciej Łubieński w miejsce drewnianej budowy nowych nie wzniósł murów i nie postawił ich w takim stanie, w jakim dziś stoją. Z późniejszych arcybiskupów jeden tylko Komorowski przyczynił się do rozszerzenia tutejszej kolegiaty, zbudowawszy przy niej jeszcze dwie kaplice, jednę dla Najświętszego Sakramentu, drugą dla ukrzyżowanego Chrystusa. Historya tego kościoła opisana jest na tablicy erekcyjnej, w r. 1668 wzniesionej. Jest to gmach obszerny, okazały, którego dwie wyniosłe wieże o 2 mile zdaleką zapowiadają miasto. Mury jego stawiane są z cegły, wapnem obrzucone. Dach na nawie pokryty jest dachówką; na zakrystyi, kaplicach i kapitularzu miedzią; kopuły wieżowe miedziane przezroczyste. Koło gmachu kościelnego stoi dzwonnica w nowszych Łowicz