Zebrzydowski 1600 rozpoczął budowę kaplicy św. Krzyża, z wojewodą w wielką zaszedł niechęć, tak dalece, że obie strony lud nie mały na się zaciągnawszy, o to miejsce krwawym bojem rozeprzeć się umyśliły. Jakoż Komorowski opanował górę kalwaryjską i tam działa zasadził w szańcach, których ślady jeszcze 1669 widoczne były. Lecz Zebrzydowski dał odpór nieprzyjaznym, którzy, i dział odbieżawszy, pierzchli. O które potem różnice w gruntach komisya nastąpiła i to wszystko uspokoiła. Wypada atoli zastanowić się tutaj, ozy to zdarzenie nie zaszło w powyżej wspomnianym sporze Jana, syna Krzysztofa, z Zebrzydowskim, o granicę wsi Brodów z dobrami królewskiemi Leśnicą i Stroniem, dzierżawy Jana Komorowskiego, a zatem przed r. 1592, gdyż sam Dzielowski powiada, że o te różnice w gruntach komisya nastąpiła i wszystko uspokoiła. Stąd wypadałoby znowu, że przyczyną do tego sporu nie była budowa kaplicy św. Krzyża rozp. 4 paźdz. 1600, ani przedtem 1595 na górze Żarku przez Zebrzydowskich postawiona tymczasowa kapliczka, albo też myśl wzniesienia świątyni na tej górze, nie dopiero 1595, ale wcześniej, zrodziła się w duszy star. lanckorońskiego. Dodać winienem, że wspomnione działa darował 1595 Krzysztofowi Komorowskiemu Wacław Adam Pogrobowiec, książę cieszyński. Było ich cztery, 1681 r. zabrano je do Pińczowa. Tenże Mikołaj Zebrzydowski, obrażony na Zygmunta III, przebywając tu na zamku, knuł plan rokoszu, który wiele zgubnych ciosów na kraj sprowadził. Nakoniec osadziwszy zamek swymi stronnikami i oddawszy dowództwo Piotrowi Porębskiemu, z orszakiem przyjaciół i licznymi hufcami wyruszył stąd przy końcu marca 1606 r. do Stężycy. Atoli Zebrzydowski ponosi porażkę pod Guzowem. Skutkiem tego zamek wrócił pod władzę króla; z polecenia tego obiegł zamek Stefan Potocki, star. feliński, zmusił Porębskiego do poddania się, a skoro załoga z włościan okolicznych, poddanych królewskich złożona, dobrowolnie z zamku ustąpiła, wprowadził Potocki na zamek oddział wojsk królewskich. Czyt. St. Łubińskiego, Opera, str. 137. W końcu Zebzydowski upokorzył się, przeprosił senat i króla i wrócił do Lanckorony. Na przeciwległej górze Żarek stawia kościół i klasztor, przywdziawszy sam na siebie habit św. Franciszka. Czyt. Kalwarya Zebrzydowska, t. III, str. 712 715. Roku 1623, 17 czerwca umarł Zebrzydowski, pochowany w Krakowie. Po nim star. lanckorońskim był syn jego Jan Zebrzydowski. Umarł on 1642 r. Jego następcami byli Franciszek Zebrzydowski, kaszt. lubelski um. j 1650, Michał Zebrzydowski, star. krakowski urn. 1667. Po zajęciu Krakowa przez Szwedów, dowódzca załogi Jakób Wilkoński, straciwszy nadzieję obrony i mając wzgląd, aby wróg nie wywarł zemsty na blisko leżącą Kalwaryą, poddał 19 września 1655 r. zamek mocą umowy gener, Duglasowi, który z Krakowa wyprawił się na zdobycie jego. Zostawił w nim 200 ludzi załogą. Ci wysyłali podjazdy z zamku i dopuszczali się na okolicznych włościach wszelkiego rodzaju zdzierstw i rabunku. To spowodowało Jana Zarzeckiego, podstarościego zebrzydowickiego, że o odebraniu Szwedom zamku i pozbyciu się twardych gości myśleć począł. Ułożył środki natarcia na zamek, a wprzód jeszcze zręcznego pochwycenia jego dowódzcy Arnolda Strumbi la, którego, pod pozorem obrania sobie w darze konia tureckiego, za mury wywabił. Ostrożny Szwed, pomimo, że z sobą kilkunastu zbrojnych ludzi dla większego wziął bezpieczeństwa, nie uniknął przecież zastawionej nań zasadzki. Jakkolwiek udało się Zarzeckiemu wziąć go w niewolę, to zamiar opanowania zamku spełzł na niczem, albowiem załoga spostrzegła zawczasu grożące jej niebezpieczeństwo. Wszelako niezadługo potem zamek ten dobrowolnie się poddał. Lustracya z r. 1660 świadczy, że mieszczanie lanckorońscy przysięgą w krakowskim grodzie zeznali, jako Szwedzi spalili 79 dm, 23 stodół ze zbożem, jatki rzeźnicze, piekarskie i szewskie. Ślusarze, krawcy, kuśnierze i kowale, których nie wielka jest liczba, wolni są od opłaty czynszu; mieszczanie dają pieniędzy koron. złp. 6 gr. 20; targi ustały. W tej lustracyi czytamy, że zamek, na wysokiej górze zbudowany, wiatrom gwałtownym i inszym iniuriis coeli podległy, ustawicznej poprawy i konserwacyi potrzebuje, na co koszt niemały starosta ustawicznie musi łożyć. Oparkaniony jest do koła parkanem z drzewa, we dwoje budowanym, a we środku ziemią zasypanym. Na trzech rogach są baszty z drzewa pobudowane, a na czwartym baszta zmurowana wielkim kosztem, bo wapno aż z Krakowa wożono. Studnie dwie biją w żywej skale z wielką pracą i nakładem i już otworów najmniej 60 wybito a jeszcze wody i znaku nie poszlakowano. Praesidium, które pan star. Michał Żebrzydowski, miecznik koronny, dla bezpieczeństwa chowa, oprócz urzędników, wiele nakładu i kosztu potrzebować musi. Dał sprawę podstarości, że nie masz nic strzelby JKM. jeno p. starosty. Po Zebrzydowskich prawem dziedzicznem w XVIII wieku dzierżyła Lanckoronę i Kalwaryą Zebrzydowską rodzina Czartoryskich i Wielopolskich. W drugiej połowie XVIII w. r. 1768 konfederaci barscy, pod dowództwem Maurycego Beniowskiego, opanowali zamek, stoczywszy poprzednio pod murami jego korzystną potyczkę z oddziałem rosyjskim. Po Lanckorona