wedłng Długosza, jezioro Sarbskie. Por. Kartuzy, Kmzuhy, Oace, Kaczkowo. Łebcz, ob. Lebcz, Łebczyn, pow. człuchowski, ob. Lipczyn. Łebczyno, niem. Luebzow, Luebzen, wś, pow. słupski na Pomorzu. Łebedyn, wś, pow. czchryński, rozlegle pobudowana, na wzgórzach lasem pokrytych, odległa o wiorst 85 od Czehryna, o 20 od Złotopola, o 10 od Szpoły, o 40 od Zwinogródki. Wieś ta ma bardzo ładne położenie śród gajów i sadów owocowych po wzgórzach i jarach rozrzucona, zdala powabny przedstawia widok. Gmach cukrowni, przy końcu wsi stojący, niemało także, do jej ozdoby się przyczynia. Liczą w niej włościan przeszło 3000 głów. Grunt czarnoziemny. Łebed w mowie ukraińskiej, Lebiedź w białoruskiej stanowi źródłosłów wielu nazw miejscowych, ale nazwisko wsi tej niekoniecznie od wyrazu Łebed łabędź pochodzić może, i bodaj czy nie jest w związku z nazwiskiem Lebediasa, wodza Ugrów plemienia przebywającego w IX wieku w tych stronach, tak, że dotąd jeszcze w niektórych nazwach miejscowych dochowała się jego pamięć, jako to Uhorskoje uroczysko w Kijowie rzeka Uhorski Tykicz; Rokoszwar dziś Szuwulicha; Nesterwar dziś Tulczyn. Historya też poświadcza, że od najdawniejszych czasów, po wsze wieki, w miejscach tych pustynia była, na której tylko nomadzi ludy przechodnie zakładały swoje koczowiska; od połowy XI wieku aż do połowy XII, leżał tu step Połowiecki; a jeżeli w tymże okresie czasu i Ruś kijowska mogła w tych miejscach mieć swoje osady, to chyba dorywczo i przelotnie, bo wiadomo, że granice jej o üe chwilowo w tymże kierunku posuwały się naprzód, o tyle znów się cofały. Prawdopodobnie, że w danym czasie, 1190 r. miała ona tu tylko dwa swoje grody Czumajew i Borowy dzisiejszą, jakby się domyślać można, Borowica. Ale co bądź, to zdaje się być pewnem, że stałe zaludnienie nie błędne i nie przygodne jak dotąd, stosunkowo dość późno rozpoczęło się w tych stronach, bo dopiero w drugiej połowie XV wieku, t. j. za dni Olelka Włodzimierzowicza, księcia kijows. , synowca i lennika Władysława Jagiełły, króla polskiego w. ks. lit. Nadawano tutaj ziemię za zasługi wojenne, oto kniaź Fedor Hliński, z książęcego daru, w tymże czasie otrzymuje Radywonowo dzisiejszy Zabotyn, Kiryłow dziś nieistniejący i Lebedyn. Akta Z. R. t. I, No 129 i 158 i sumar. arch. Lachowieckiego. Dla tych miejsc, było to jakby prima occupatio. Synem kniazia Fedora Hlińskiego był Bohdan, a że ten na Putywlu namiestnikował, dla tego odtąd ta gałęź kniaziów Hlińskich, Putywlskimi kniaziami, inaczej się też nazywała. Kniaź Bohdan HlińskiPutywlski miał syna Włodzimierza, a ten córkę Helenę za kniaziem Domontem Moszeńskim. Ale i ci nie mieli męskiego potomstwa przedstawicieli po mieczu, tylko same córki jedną za Hrybunowiczem Bajbuzą, drugą za Łuczkiewiczem Kochanowskim, trzecią za Beruchalskim, czwartą za Kiełbowskim Sumar. arch. Lachow. . Wszystko to była szlachta czysto miejscowej krwi, oprócz Kiełbowskiego, h. Orla, pochodzącego z Wielkopolski. Ziemianie z korony, już wtedy z kijowiankami się żeniąc, w kijowskiem osiadali. W chwili nadania posiadłości lebedyńskiej, kn. Fedorowi Hlińskiemu, nie było jeszcze żadnych, w tych miejscach, innych, oprócz Łebedyna i Kiryłowa, nomenklatur, ale później już w pobliżu tychże, występują wioski następujące Hromadzkie, Dołżyk, Popów Majdan i Kruchlik. Widać, że kn. HlińscyPutywlscy, następnie kn. DomontowieMoszeńscy, zasiedlili je. Ale niebawem i te pierwsze, dość słabe dotąd zawiązki osiedlenia w tych stronach, ścierają tatarskie najazdy, albowiem lustracya sstwa czerkaskiego z r. 1616 mianuje już Łebedyn nie wsią, ale uroczyskiem. Bo też smutnem przeznaczeniem tych miejsc było, iż leżały one tuż obok szlaku najazdów, czarnym zwanego, po którym rok po roku toczyły się fale najezdzców, siejących dokoła zniszczenie. Przez czarne lasy łebedyńskie, pełne niedościgłych przesmyków i ścieżek, właśnie prowadziła ta droga. Rycerstwo polskie XVII wieku, znało przesmyki owe, i zazwyczaj w lasach łebedyńskich, wkraczającym lub uciekającym pohańcom zastępowało drogę, przecinało pasy. Toć u tych ostatnich miedz ukrainnych wciąż sączyły się strumienie krwi naszych naddziadów. Tu była najlepsza szkoła rycerska ich i zaprawa. Garścią ludu herbownego tłumy całe częstokroć przychodziły do pogromu. Każdy tutaj biegł, walczył i legł. Wesp. Kochowski historyk i poeta, wyrzekując na męki, jakich doznaje w zakochaniu, śpiewał Jam co Tatary z pochwałą i dzięką, Gromił na Czarnym aże Łebedynie; Ja którym przedtem dokazywał ręką; Teraz, z tak ciężką serca mego męką, Jednej nad sobą przewodzić dziewczynie Pozwolę Jednakże na tej ziemi końcowej, na krwawych szlakach tych, gdzie Tatarzy w okna dworów świecili pożarami, a kopy w polu jak powiedział współczesny pisarz ogniem wytykali niełatwo przychodziło żyć tutejszemu ziemianinowi. Toć po wielu latach takiego stanu rzeczy, ziemianie tutejsi, dziedzice nazbyt zniszczonych posiadłości, bez środków podźwignięcia się z ruiny, rok po roku ubożeli i marnieli. A więc i uczestnicy t. j. Łebcz Łebcz Łebczyn Łebczyno Łebedyn