szczan. Po zrabowaniu miasta kazali sobie I Szwedzi złożyć jeszcze 173, 000 bitych talarów i oddalili się dopiero 23 wrześ. czyt. Józefowicz Lwów utrapiony in. a. 1704 Rkp. w Bib. Ossol. Nr. 1631; Zawadzki Kartka z dziejów L. Strzecha, 1871 str. 350. Po ustąpieniu Szwedów zaczęło się szerzyć gwałtowne powietrze, głód i niedostatek, a w tem smutnem położeniu rozproszyło się wielu mieszkańców. Pozostałych w mieście dręczyły ciężary, gdyż ucisk od wojsk trwał ciągle. Opłaty na wojsko składać musieli sami mieszczanie, gdyż szlachta i duchowieństwo do niczego przyłożyć się nie chcieli. Następstwem tego było, że miasto, mimo dawnych okupów i opłat jeszcze zawsze dość zamożne, zubożało, spustoszało i kilkadziesiąt opuszczonych liczyło kamienic. W r. 1706 weszli do L. Rossyanie pod wodzą Menżykowa, w r. 1707 przybył car Piotr a miasto musiało złożyć podatek na utrzymanie wojsk jego. W tymże roku odbył się tu zjazd stronników Aug. II pod przewodnictwem Szembeka, na którym uchwalono obstawać przy konfederacyi sandomierskiej, a zrzeczenie się korony p. Aug. uznano za nieważne. Arcybpa Zielińskiego, stronnika Leszczyńskiego, wzięli Rossyanie w niewolę. Gdy w r. 1708 car Piotr do swego państwa się cofnął i miasto odsłonił, nadciągnął Stanisław Leszczyński w r. 1709, a Lw. musiał mu się poddać i złożyć 150, 000 talarów okupu. Niebawem ustąpił on przed stronn. Augusta pod hetmanem Sieniawskim, a miasto otrzymało nową załogę. W dodatku zaczęło znowu powietrze grasować i wytępiło znaczną część mieszkańców, tak w tym roku jak i 1710. W r. 1712 nawiedził miasto wielki pożar. Następujące czasy, to już czasy upadku. Zdarzeń. ważniejszych coraz mniej. Miasto traci dawną swą świetność, handel i przemysł upada. Urzędy piastują ludzie niedołężni, pieniactwo bierze górę. Radcy ubiegają się za czczemi tytułami, mniej dbając o dobro miasta. świadczą o tem akta i pisma publiczne bez związku i ładu, najczęściej niedbale kreślone. Fundusze miasta tak się wyczerpały, że właściciele domów musieli sami bruki przed swemi domami utrzymywać. R. 1724 odprawiono na nizkim zamku wspaniałe wesele Stan. Denhofa, wdy płock. , hetm. p. lit. , z Zofią Sieniawską, córką hetm. w. k. czyt. Rozmait. 1830 Nr. 8 i Karwickiego Szkice historyczne str. 174. W r. 1726 umarł na nizkim zamku hetm. w. k. Adam Sieniawski, a zwłoki jego wywieziono z wielką okazałością do Brzeźan czyt. Przyj. ludu 1844 str, 250 i Karwickiego Szkice histor. str. 158. W r. 1735 przedstawiał się stan miasta tak źle, że Aug. III nakazał staroście i magistratowi, ażeby przyczyny upadku miasta dochodzili; lecz nic to nie pomogło. W r. 1738 przebywał Aug, III we Lw. wraz z swym dworem, a przekonawszy się o nędznym stanie miasta i niedołęźnosci mieszczan, chcąc w nich obudzić dawnego ducha wojowniczego, zalecił radzie miasta, ażeby zaniedbane ćwiczenia wojskowe mieszczan na nowo rozpoczął. Ale i to nic nie pomogło. W zubożałych mieszczanach trudno było wskrzesić ducha rycerskiego. Wr. 1769 doznało miasto i przedmieścia ciężkiej klęiski. Garnizon stanowiło wojsko przychylne Stanisławowi Augustowi. Miasto obsadzili Rosyanie. Konfederaci barscy pod wodzą Zuzelnickiego obiegli miasto w czerwcu i 4 razy szturm przypuścili, lecz odparci, popalili przedmieścia. Okupacya przez wojska rossyjskie pod dowództwem Kreczetnikowa podkopała do reszty ład miasta i byt mieszkańców. Tak więc równocześnie z upadkiem Rzpltej chylił się i Lw. do upadku. Przyznać jednak trzeba, na pochwałę mieszkańców, że jak przez cały czas dziejów składali dowody męztwa i poświęcenia, tak i w tej epoce upadku nie splamili się nigdy niewiernością dla któlów, którym wierność przysięgli, ani brakiem cnót obywatelskich. Jako ostatni błysk lampy gasnącej zajaśniała wierność mieszczan lwow. w czasie kiedy się walił stary gmach Rzpltej. Już na wiosnę r. 1772 zajęły wojska austryackie płn. i płn. wschodnie stoki Karpat a dopiero w lipcu tegoż roku stanęły niedaleko Lwowa. Wojska rossyjskie, konsystujące we Lwowie, wyruszyły na płn. i wschód. Jakkolwiek w dochowanych resztkach akt nie ma wzmianki, aby Austryacy traktowali z miastem o poddanie się, to jednak zdaje się, ze L. nie poddał się dobrowolnie, lecz uległ przemocy. Austryacy bowiem przebywali w Skniłowie i Skniłówku, wsiach o milę odległych, a nie wchodzili do miasta przez całe 3 miesiące, mimo że ono było całkiem bezbronne i z żywności ogołocone. Dopiero 14 września wysłali do miasta kapitana Brauna z żądaniem, aby magistrat dał kwatery i łóżka dla 22 urzędników cywilnych austryackich. Rada miasta sprzeciwiła się żądaniu, a dopiero pod grozą represaliów uległa, jako bezwładna; nie omieszkała jednak zaprotestować. Wreszcie 19 września weszli Austryacy przez bramę Krakowską do miasta, a mieszczanie, zmuszeni dopiero surową groźbą dowodzącego generała Hadika, dali wojsku kwatery w mieście. A gdy ten generał zaprosił burmistrza i rajców, aby asystowali na nabożeństwie w katedrze w dzień instalacyi cesarskiego namiestnika hr. Pergena, podali oni pisemny memoryał z prośbą, aby ich uwolnił od tej przykrej i nieprzystojnej demonstracyi, gdyż byłoby to homagium i uznaniem zajęcia L. , coby się sprzeciwiło przysiędze wykonanej na wierność Stanisławowi Augustowi. Zanim rada otrzymała odpowiedź na ten memoryał, przyszedł do izby radzieckiej kapitan Braun Lwów