bo odpowiednie relictum. Zezwalano wprawdzie na przedłużenie terminu, ale przysięgę obywatelską trzeba było składać. W czasie bezkrólewia odkładano przysięgę na czas po odbytej koronacyi króla. Szlachta przyjmowała miejskie służby z prawem obywatelskiem lub bez tego np. Sobański, Strzałkowski, Mościcki, Schmelingk, vom Loe, Wydenbrugg, Zedlitz, Pandolfi, Ubaldini delia Rippa obaj z Florencyi, Stuart, Gordon, Marmaduke ze Szkocyi i t. d. , a poszczególni mieszczanie lwowscy posiadali dobra ziemskie i dostępywali godności szlacheckiej jeszcze przed przywilejem Jana Kazimierza z r. 1661 np. Jerzy Fulmer posiadał już 1409 r. Mikłaszów, kupiec Barnabasz Negrono w roku 1467 Pikułowice, Antoni Hornik w roku 1513 Iwanków; na posiedzeniu sejmu dnia 24 sierpnia 1492 r. byli obecni dwaj deputowani lwowscy podczas elekcyi Jana Olbrachta, wysłani prawdopodobnie z petycyą. Godności szlacheckiej zaś dostąpili między innymi Szembek, Worcel, Aichinger z Norymbergi, Pełka, a przy końcu w. XVII Jan, syn Daniela Badyniego, zaliczanego do patrycyuszów miasta, pochodzenia greckiego tak samo, jak rodzina Paparów. Przywilej z r. 1661 Arch. miej. I oddz. 800 porównał miasto L. w prawach i zaszczytach z Krakowem i Wilnem, a mianowicie nadał mieszczanom obrz. rzym. , greck. i orm. i ich potomstwu prerogatywy szlachectwa, pozwolił im nabywać i posiadać dobra ziemskie w Polsce i Litwie, wysyłać deputatów na sejmy do izby posłów, tudzież na elekcyą królów, takową podpisywać, króla na sejmie witać i zegnać, do całowania ręki przystępywać i t. d. Mieszczanie lwowscy byli poważani nietylko na Rusi Czerwonej, ale także w Polsce, na Litwie i za granicą. Ich stosunki handlowe z Niemcami i innemi krajami zjednywały im sławę prawości a sława ta podnosiła znowu ich polityczny wpływ we własnym kraju. Gościnnością nie ustępowali oni nikomu. Byt ich materyalny wzrastał pod troskliwą opieką Kazim. W. i Jagiellonów, w obec małych podatków i pomyślnie rozwijającego się przemysłu i handlu. Poszczególne rodziny słynęły z zamożności, jak np. rodzina Wilczków jej przodek przybył do L. z Przeworska i w r. 1449 przyjął prawo miejskie; kwitnęła ona aż do zaboru L. , jako zamożna i często w radzie zasiadała, Mikułków, Korniaktów, Syxtów, Kampianów jedna z najdawniejszych i najbogatszych rodzin patrycyuszowskich, dobrze około miasta zasłużona i t. p. Ale nietylko z bogactw słynęli mieszczanie lwowscy; odznaczali się oni także cywilizacyą i wytwornemi obyczajami, które kwitnęły w mieście, mającem rozległe stosunki ze wschodem i zachodem. Między mieszczaństwem a szlachtą istniał stosunek zgody i harmonii. Nienawiści i nieprzyjaźni szlachty ku mieszczanom, tak powszechnej w innych krajach zachodnich, nie napotykamy tu nigdy. Wyzyskiwanie i ucisk ze strony poszczególnych starostów lub wojewodów należą do wyjątków. Pobieranie grosza mostowego i drogowego od mieszczan lwowskich, uwolnionych od tego na mocy przywilejów, nie wiodło tu do nienawistnych sporów i zatargów; rozstrzygano tę sprawę zawsze skargami zanoszonemi do króla, lub też zwyczajną drogą procesu cywilnego. Konfcderacya ruska zwłaszcza, t. j. związek szlachty okolicznej z miastem r. 1464 zawarty, zbliżył szlachtę i mieszczan do siebie. Nietylko widzimy odtąd liczne związki małżeńskie między szlachtą a mieszczanami np. córka Bernarta wyszła za Kurcza, podczaszego bracławskiego; Anna, córka ławnika Schroppe, za Dobiesława, dziedzica Żurawicy; Stan. Tęczyński, ssta trembowelski, wziął za żoną kamienicę, ogród, winnicę i folwark pod Kozielnikami; Barbara Śnieszkówna była pierwej za kuśnierzem Brylem, a potem za urodzonym Ulatowskim i t. p. , ale szlachta spełnia nawet warunki, potrzebne do otrzymania praw mieszczańskich i nabywa te prawa, o ile dotąd wiemy, od roku 1526. oto nazwiska niektórych mieszczan szlacheckiego pochodzenia Hubicki, Bielawski, Ostrowski, Kosiński, Białobrzeski, Żukowski, Tarnawiecki, Zaleski, Lisowski, Wilski, Gadowski. Było ich jeszcze wielu innych, tak dalece, że mieszczanie obawiali się w końcu, żeby szlachta nie zajęła całkiem urzędów radzieckich. Przedmieszczanie nietylko że nie mieli praw politycznych, ale nadto nie mogli mieć szynków i kupiectwa prowadzić, a choć którego do cechu jako rzemieślnika i majstra przyjęto, to stanowisko jego było inne, niż stanowisko majstra miejskiego. Przedmieszczanie byli w początkach ludzie prości i ubodzy, którzy osiedlali się na gruntach należących do całego miasta lub poszczególnych mieszczan. Z tych posiadłości obowiązani oni byli opłacać właścicielom gruntu czynsz, a oprócz tego odbywać szarwarki, ściągające się do porządku, czystości i obrony obmurowanego miasta. Bo tych szarwarków obowiązani byli także i ci przedmieszczanie, którzy na przedmieściu ziemię i domek sobie na własność kupili. Radzi, że pod miastem znaleźli przytułek i łatwość zarobku, ulegali oni chętnie tym powinnościom. Gdy jednak z czasem ich potomkowie wyuczyli się rzemiosł i realności na własność ponabywali, chcieli się od tych obowiązków uwolnić i stanąć na równi z mieszczanami. Toczyły się o to najprzód spory w sądach królewskich. Miasto wygrywało, zasłaniając się prawem własności gruntów i potrzebą szarwarków do utrzymania murów około miasta i porządku Lwów