Flora der St. L. Lemberg, 1836, str. 230. Według spisu z r. 1880 było w obrębie L. 1066 koni 422 posiadaczy, 1272 bydła rogatego 363 pos. , 7 kóz 5 pos. , 327 świń 106 pos. ; uli 154 9 pos. . Za dawnych czasów były we L. rybne stawy w znacznej liczbie, a ryby lwowskie słynęły daleko po za granicami miasta. Czyt. Werchratski, Motyle z okolicy Lwowa w Sprawozd. kom. fizyogr. 1869. Ludność Lwowa powstała z żywiołów różniących się od siebie pochodzeniem, mową, obyczajami i wyznaniem. Już za czasu ruskich książąt mieszkali tu obok Rusinów Ormianie, Saraceni zdaniem Zubrzyckiego byli to Włosi z Taurydy, Tatarzy, Żydzi i Niemcy. Za czasów polskich przybywali prócz tego Polacy, Litwini, Liwończycy, Żmudzini, nowe zastępy Niemców, a za czasów austryackich nakoniec napłynęły znowu liczne rodziny niemieckie. Oprócz tego osiedlali się różnemi czasy mniej licznie Szkoci, Włosi, Rumuni, Węgrzy i t. p. Z biegiem czasu tracą te rozliczne żywioły swą odrębność, gubią się i rozpływają śród żywiołu polskiego, jako moralnie najsilniejszego, i w ten sposób tworzą w końcu, z małemi wyjątkami, jednolitą prawie rodzinę. Tatarzy i Saraceni wynaradawiają się najwcześniej. W r. 1416 np. znajdował się już tylko jeden Tatar pośród murów miasta, a jakkolwiek w przywileju Zygmunta I z r. 1509 jest wzmianka o Tatarach, osiedlonych po przedmieściach i w okolicy, to znajdowali się tam oni prawdopodobnie w bardzo małej liczbie. Przewagę między wszystkiemi żywiołami miał z początku żywioł niemiecki. On to składał przeważną część i to pewno najmożniejszych kupców i rzemieślników; z pośród nich, o ile wiemy, wybierano ciągle radców miasta, burmistrzów i ławników. W r. 1471 dopiero wybrano prawdopodobnie po raz pierwszy radcę z pośród Polaków. Był nim Marcin Burza. W kościele panował język niemiecki. W r. 1415 dopiero zaprowadził arcybiskup łaciński kaznodzieję, któryby i po polsku mógł kazać, gdyż dotąd był tylko kaznodzieja niemiecki. W najdawniejszych zachowanych księgach miejskich znachodzimy obok języka łacińskiego także niemiecki; ten ostatni tylko w sprawach sądowniczych, w których Niemcy udział brali i w dawniejszych statutach cechowych. Nie ulega jednakże wątpliwości, że posługiwano się także językiem polskim, gdyż w tekście ówczesnych aktów, czy to łacińskich, czy niemieckich, używano często i coraz częściej wyrazów polskich dla jaśniejszego wyłożenia rzeczy, aż w końcu obok języka łacińskiego występuje także polski jako urzędowy. W archiwum miejskiem znajdują się akta po niemiecku pisane jeszcze pod r. 1517. Późniejszych juz nie ma. Zdaje się tedy, że niemiecczyzna przełamywała się już wówczas a żywioł polski brał przewagę. Do dziejów tego przełomu znajdujemy kilka ciekawych zapisków w arch. miejs. Pod r. 1450 czytamy, że Niemcy polszczyli się zwolna odd. III A. 224, str. 6, pod r. 1606 zaś, że znaczna część Rusinów i wszyscy Niemcy, z wyjątkiem nowo przybyłych, stali się Polakami ib. str. 11. śród takich stosunków używano języka niem. coraz rzadziej i to tylko przy rozprawach sądowych, w stosunkach z niemieckimi kupcami, przebywającymi czasowo we L. , do prowadzenia ksiąg kupców niemieckich osiedlonych we L. a zresztą w nabożeństwach kościelnych, z początku w kościele P. M. śnieżnej, potem w katedrze łacińskiej, a około r. 1650 tylko w kościele przy szpitalu św. Ducha, gdzie istniało nawet niemieckie bractwo kościelne. W katedrze ustawiono na początku w. XVI dwie ambony i odbywały się kazania niemieckie równocześnie obok polskich. Gdy żadna strona nie ustępowała drugiej, zdały się obie na sąd rozjemczy kanclerza Łaskiego, który r. 1503 orzekł, że kazania niemieckie mają być przy mszy rannej a polskie na sumie. Lecz zwyczaj ten ustał niebawem, gdyż już w r. 1512 żali się miasto przed królem na konsystorz, że kazań niemieckich zaniechano. Zygm. I rozporządził r. 1513, aby arcybiskup zbadał zażalenie, i w skutek tego ustanowiono r. 1514 znowu dwie ambony, a kazania polskie i niemieckie miały się odbywać równocześnie. Lecz wkrótce okazała się zmiana konieczną, gdyż kaznodzieje przeszkadzali sobie. Gdy zaś w Niemczech zaczęła się szerzyć reformacya i groziła obawa, by kaznodzieje stamtąd sprowadzani nowatorstw nie szerzyli, zezwolił król na prośbę miasta, ażeby ono samo mogło na miejsce niemieckiego kaznodziei prezentować arcybiskupowi kaznodzieję z pośród krajowego duchowieństwa bez pośrednictwa królewskiej kancelaryi. W magistracie doszło do tego, ze w r. 1522 liczni radni mało co albo nic nie rozumieli po niemiecku, wskutek czego obowiązany był notaryusz miejski tłómaczyć niemieckie korespondencye na język łaciński, a księgi notaryalne pisać po łacinie. Mimo to wolno było miastu jeszcze w r. 1565 sprowadzać nauczyciela i rektora szkoły z Niemiec, a w r. 1576 najmować strzelców niemieckich na odpędzanie Tatarów. Ormianie zachowali przez długie czasy swą narodową odrębność, być może z przyczyny, że odrazu w większej przybyli ilości i że później zasilali się coraz to nowymi przybyszami. Trudniąc się handlem i przemysłem, zjednali sobie Ormianie wielką wziętość i dostatki. Pierwsi osadnicy ormiańscy utrzymywali ciągłe związki z patryarchami eczmiadzyńskimi, odłączo Lwów