ugoda za pośrednictwem księcia Dołhorukiego. W ciągu całej tej nieszczęsnej epoki upadku L. , powstawały w nim jednak nowe zgromadzenia duchowne i niektóre inne zakłady. Seminaryum, pierwiastkowo na 6 kleryków tylko w r. 1675 erygowane i powierzone potem w r. 1714 sprowadzonym tu misyonarzom, opatrzyła znaczniejszym funduszem Anna ze Stanisławskich Zbąska, podkomorzyna lubelska, która im wymurowała także kościół tuż przy seminaryum będący. Fundacya karmelitek sięga r. 1659. Kościół dla nich, dziś zajmowany przez siostry miłosierdzia, wystawiła i uposażyła Zofia z Tenczyńskich Daniłowiczowa, podskarbina koronna. Na klasztor dla oo. reformatów jeszcze w r. 1660 darowała dwór swój Helena Sapieżyna, kasztel. wileńska, przy ulicy Żmigród, a w r. 1676 zbudował dla nich kościół i ostatecznie osadził Mikołaj Bieganowski, kasztelan kamieniecki. Karmelici trzewiczkowi fundowani zostali w r. 1680 przez Jana Mniszka, starostę lwowskiego, którym kościół i klasztor wymurował na Czechowskiem przedmieściu, dziś przez bonifratrów zajmowany. Wizytki sprowadziła w r. 1700 Ewa z Leszczyńskich Szembekowa, kanclerzyna koronna, ale za pogorzeniem w r. 1702 klasztoru, Stanisław Chomentowski, wojewoda mazowiecki, w r. 1723 na nowo je erygował. Zaraz potem, bo w r. 1724, ks. Paweł Sanguszko fundował ojców kapucynów na przedmieściu Krakowskiem. Ważnym zakładem przysłużyła się w r. 1730 Lublinowi Jadwiga Niemyska, zaprowadzając szpital siostr miłosierdzia w przeznaczonej na to kamienicy, skąd je w późniejszym czasie do klasztoru ś. Wojciecha a następnie do karmelitanek przeniesiono. Nakoniec ostatnią w tem mieście fundacyą zakonną byli trynitarze, którym kościół zbudował w r. 1731 Mikołaj Łoś, kasztelan lwowski, dziś na dom zwany pałacem Pawęczkowskiego zamieniony. Izraelici także dla swoich współwyznawców wznieśli na Podzamczu wielką murowaną synagogę w r. 1683, za pomocą bogatego kupca Jelenia Doletorowicza, a za pozwoleniem króla Jana III. Starozakonni, korzystając z powszechnego upadku mieszczan lubelskich, coraz liczniej tu osiadali i w końcu cały handel w swoje ręce ujęli. Napróżno chrześcianie zanosili skargi, zyskiwali wyroki i dekreta rugujące ich stąd, nawet z pomocą wojskową, umieli oni to wszystko obejść i ostatecznie na swojem postawili, przeważając niebawem zabiegłością, oszczędnością, przemysłem i ludnością wszystkie inne wyznania. Zresztą całe miasto w większej połowie było napełnione sterczącemi i opalonemi murami lub walącemi się gruzami. Krakowskie przedmieście ledwie miało jeden dom wielki w całości, zresztą kilka małych o dwóch lub trzech oknach domków, w gęstych przez rudery przerwach, stanowiło jedne stronę ulicy, na przeciwnej połaci był ten sam obraz, kończyły zaś ku bramie krakowskiej kamienice opustoszałe i okopciałe. Ulica Grodzka w podobnie nędznym była stanie; w samym rynku na wszystkich czterech połaciach stały kamienice po większej części puste lub w gruzach. Gmachy, które pałacami nazywano, także w gruzach, większa liczba klasztorów w części tylko zamieszkała, cóż mówić o bramach krakowskiej, grodzkiej; bramy i mieszkania na nich zawaleniem się groziły. A kiedy chrześciańskie ulice i rynek były w tak opłakanym stanie, łatwo sobie wystawić czem było przedmieście żydowskie, które, złożone z kamienic spalonych i karczem zajezdnych drewnianych, tonęło w błocie, kałużach i śmieciach. W calem mieście nie było bruków, żadnej policyi, żadnej straży od ognia i żadnych narzędzi, chociaż był magistrat i starosta lubelski, mający obowiązek czuwania nad porządkiem i bezpieczeństwem miasta. Taki był stan L. aż do połowy panowania Stanisława Augusta; dopiero Kajetan Hryniewiecki, wprzód kaszt. kamieniecki a potem wojew. lubelski, mąż prawy, nieskażony i czynny, wielką usilnością, wytrwałością i pracą, wydobył to opuszczone i nieszczęśliwe miasto z rozwalin, popiołów i błota. On w r. 1785 stanąwszy na czele komisyi tak zwanej dobrego porządku i wezwawszy do niej majętniejszych obywateli, wynalazł, uporządkował, powiększył dochody, dotąd znikłe lub marnowane. Ulice główniejsze wybrukował, rynek z gruzów oczyścił, bramy miejskie i ratusz wyrestaurował. Zachęceni przez niego mieszczanie kapitaliści zaczęli puste zwaliska i place kupować; kupcy lubelscy wyznania ewang. wznieśli na Krakowskiem przedmieściu kościół dla siebie i parafią fundowali, w następnym zaś 1786 r. kupcy ruscy i Grecy zbudowali ze składek przy ulicy Zielonej kaplicę prawosławnego obrządku i proboszcza przy niej ustanowili. Słowem podupadły L. począł się znowu przyozdabiać gmachami, lecz w zaludnieniu ta głównie zaszła zmiana, że ludność starozakonna, pod panowaniem Jagiełłów nieznaczna, wkrótce dorównała ilości chrześcian a dziś o wiele ją przewyższa. Nowożytny wzrost L. rozpoczyna się z r. 1815. L. w ciągu ostatniego stulecia wydał kilku zasłużonych na polu nauki i sztuki pracowników. Tu urodzili się dwaj Bandtkowie Jan Winc. i Jerzy Samuel, Wincenty Pol, dwaj Wieniawscy Henryk i Józef. Historyą L. opisywało wielu badaczy. Najobszerniejsze są dzieła Sierpińskiego i Wład. K. Zielińskiego. Powiat lubelski gubernii t. n. , stanowi część dawnego pow. lubelskiego, z którego połowy utworzzono w 1867 r. pow. lubartowski. Graniczy on od płn. z pow. nowo aleksandryjskim Lublin