łony i połtoraka korsuńskoho Ipat. letop. str. 462. Nawał atoli dziczy pogańskiej pod Batuchanem, co w 1240 r. ogniem i mieczem zniszczył Ruś, zapewne był powodem, że i K. stał się na długie wieki miejscem opuszczonem. Jakoż odtąd przez lata setne głucha tylko leżała tu pustynia step odludny, przez który przewijał się jeno ten czarny szlaka wydeptywany rokrocznie prawie przez najeźdźców krymskich i gdzie główny był punkt przeprawy ich przez Roś. Rewizya zamku wojew. kijowskiego z 1570 r. mówi Horodyszcz w tem wojew. kijowskiem pustych bardzo wiele, które gdyby były zabudowane, wielkaby obrona i bezpieczeństwo stałoby się, nie tylko wojew. kijowskiemu, ale i wszelkiej koronie polskiej. Tych liczbę posyłamy przez towarzysza naszego p. Jana Bystrzykowskiego, bo się wespółek z nami temu dobrze przypatrzył, a on będzie umiał dać sprawę J Kr. Mości, które z nich są potrzebniejsze ku zabudowaniu. Spis ów obronnych a pustych zameczków na Ukrainie sporządzili rewizorowie na własne żądanie króla Stefana Batorego, który, przez zapewnienie w pewnych umocnionych punktach stałej obrony krajowi, chciał go urządzić i zabezpieczyć od najazdów, Jakoż już w 1584 r. tenże król Stefan Batory dał K. przywilej, na prośbę ks. Michała Wiszniowieckiego kaszt, kijows. i ks. Aleksandra Wiszniowieckiego ssty kaniowskiego i czerkaskiego, którzy przedstawili królowi, że w kaniowskiem sstwie znajduje się w dobrym stanie uroczyszcze Korsuń, leżące na drodze tatarskiej, po której Tatarzy mieli zwyczaj wpadać w granice rzpltej, i gdyby w tem miejscu założono miasto, byłoby też z korzyścią rzpltej, ze spokojnością i bezpieczeństwem tutejszego kraju. Przychylając się do tego pozwolił król na założenie miasta, nadając je prawem magdeburskiem a usuwając wszelkie polskie i ruskie ustawy i obyczaje z tem niezgodne. Oswobodził obywateli i mieszczan od władzy wojewodów, kasztelanów, sędziów, podkomorzych, podsędków i innych urzędników koron. i ziems. w wielkich i małoważnych kryminalnych i cywilnych sprawach; tak że nieobowiązani byli przed nikim odpowiadać, tylko przed wójtem i ławnikami, od miasta wybranymi, a wójt przed sądem królewskim. Ustanowił w K. trzy główne jarmarki do roku na Pokrowę, Woznesenje i Rożdestwo Bożej Materi, i oprócz togo naznaczył w tygodniu targi co poniedziałek; zobowiązał wiecznemi czasy mieszczan K. czasu wojny występować pod komendą starosty i wójta K. i uzbrajać się przeciwko każdego nieprzy jaciela. Granice K. z przyległościami naznaczone od uroczyszcza Olszanicy do Sinicy i do Uhorskiego Tykicza, a od Uhorskiego Tykicza do Sinej wody. Wójtom kors, za osadzeuie miasta dozwolony dochód z łowli rybnej, bobrowej, każdego innego zwierza, a także pozwolono szynków i młynów trzymanie dożywotnie. Biegunów t. j, włóczęgów przyjmować do miasta na osadę wzbroniono Arch. J. Z. R. część 5, t. I, str. 541. Oprócz tego, korzystając z dawnych obwałowań, urządzono przy osadzie nowej dorywczą warowienkę, która wraz z osadą zaczęła nosić miano Korsunia czerkaskiego, a to stąd zapewne, że ludność w niej osiadła przeważnie była kozacką. Roku zaś 1585 tenże król Batory temu, , na pustyni nowo osiedlonemu miejscu, wydał inny jeszcze przywilej na herb, wyobrażający łuk naciągnięty ze strzałą na nim. Akty otn. k ist. Z, R. , t. III, str. 242. Następnie Zygmunt III wydał również przywilej, z którego widać prawa miasta i magistratu, a także iż dozwalał mieszczanom wiecznemi czasy mieć karczmy i szynki piwne i miodowe. Arch. JZR; część 5, t. I, str. 542. Tymczasem mieszczanie tutejsi, zamieniając się coraz to więcej w kozaków, zaczęli się wybijać z posłuszeństwa dla starosty swego i z kozakami niżowymi się znaszać; owoż jeszcze w 1589 rzplita, chcąc temu przeszkodzić, konstytucyą nakazała, aby hetman kozakom mieszkającym po herodach dał starszego szlachcica i setników szlachciców; żywności, prochu, aby w miasteczkach niżowym kozakom nie przedawano, a nakoniec aby nie puszczano do miasteczek żadnego z nich, chybaby miał świadectwo od starszego. Wojty i burmistrze mają zarówno bronić, aby z miasteczek nikt nie chodził na Niż; i żadnym swawolnikom, aby nie przemieszkiwali po miasteczkach, bronić. Vol leg. II, str. 310. Roku 1596 Nalewajko krył się, z ostatkami rozbitej szajki swawolnej swojej, na polach korsuńskich i bezpiecznie przebywał Listy Żołkiew. str. 310. Podstarości korsuński był snać bezsilnym, aby temu przeszkodzić. Gdyby chciał to zrobić, możeby kozacy korsuńscy w tcno byliby go nie usłuchali; czuwał on tylko z urzędu swego, miał oko na wszelkie ruchy tatarów, ale widać że i w tem był niedbały, kiedy w 1599 r. hetman Stanisław Żółkiewski umyślnie musiał go ostrzegać, że tatarzy chcą iść na K. , a więc żeby wysłał straż na Boh i miał się na ostrożności tamże str. 98. Ale może w tem nie jego tylko była wina, bo mieszczanie, coraz to otrząsając się z posłuszeństwa dla starosty, nie chcieli nawet chodzić w stepy na zwiady dla dawania przestrogi o Tatarach, co dotąd było ich powinnością. Kłócili się za to ustawicznie ze starostą. Jakoż w 1603 r. wynikł pomiędzy nimi a starostą spór o szynki piwne, miodowe, woskobójnie i o inno pożytki. Starosta chciał, aby ich odsądzono od tych praw, opierając się na dawnym przywileju Stefana Batorego, który te pożytki wójto Korsuń